Tour de France 2018 - Trasa

  • Dodał: Kamil Karczmarek
  • Data publikacji: 07.07.2018, 14:52

7 lipca (sobota) - Etap 1: Noirmoutier-en-l'Ile – Fontenay-le-Comte (201 km) płaski (*) waga etapu dla losów wyścigu w maksymalnej skali 5 gwiazdek



7 lipca o godzinie 11:00 w departamencie Vendee rozpocznie się 105. edycja Tour de France. Trasa prowadzić będzie wzdłuż Oceanu Atlantyczkiego. Kolarze na otwarcie będą musieli pokonać 201 kilometrów po płaskiej trasie, na której znajdzie się pierwsza premia górska czwartej kategorii Cote de Vix. Niecałe 15 kilometrów przed metą rozegrana zostanie lotna premia, na której przyznawane będą bonifikaty sekundowe 3-2-1. To nowość w porównaniu do poprzednich edycji wyścigu. Takie premie będą zlokalizowane na pierwszych dziewięciu etapach, nie licząc jazdy drużynowej na czas. Zapewne kolarze zainteresowani bonifikatami zechcą do tego momentu dogonić ucieczkę. Pewnie w odjeździe znajdzie się któryś z kolarzy Direct Energie, czyli drużyny, która w Vendee ma swoją siedzibę.

8 lipca (niedziela) - Etap 2: Mouilleron-Saint-Germain – La Roche-sur-Yon (182,5 km) płaski (*)



Drugi etap jest nieco krótszy od pierwszego. Trasa również jest płaska i zawiera jedną górską premię pierwszej kategorii. Rywalizację o zwycięstwo etapowe i koszulkę lidera rozegrają pomiędzy sobą sprinterzy. Być może będziemy mieli już zwycięzcę dwóch etapów na tym wyścigu.

9 lipca (poniedziałek) – Etap 3: Cholet – Cholet (35,5 km) jazda drużynowa na czas (*****)



Jazda drużynowa na czas to etap, do którego będzie się wracać myślami do końca wyścigu. Drużynówka na Criterium du Dauphine na podobnym dystansie pokazała, że różnice pomiędzy faworytami mogą tutaj osiągać nawet ponad 2 minuty. Pretendenci do wysokich miejsc w klasyfikacji generalnej muszą liczyć na siłę zespołu. Ich końcowy rezultat nie zależy od ich samych. Ostatni raz drużynówkę na Tour de France rozegrano w 2015 roku. Wówczas triumfowało BMC sekundę przez Sky i 4 sekundy przed Movistarem. Niektórzy faworyci stracili ponad minutę, a Orica z Adamem Yatesem 5 minut. Brytyjczyk liczy, że jego zespół spisze się w tym roku dużo lepiej.

 

Miejscowość Cholet po dziesięciu latach przerwy powróci na trasę Tour de France, ale z wieloma kontrowersjami. 20 lat temu właśnie w Cholet zatrzymano menadżera grupy Festina Bruno Roussela i lekarza Erica Rijckaerta, a potem przeszukano hotel, w którym przebywali członkowie zespołu. Cholet stało się symbolem afery grupy Festina, a w 2008 roku symbolem dopingu na Wielkiej Pętli. Czasówkę w Cholet wygrał Stefan Schumacher, który miał pozytywne testy antydopingowe i w kolejnym roku został zdyskwalifikowany przez UCI.

10 lipca (wtorek) – Etap 4: La Baule – Sarzeau (195 km) płaski (*)



Peleton wjedzie do Bretanii. Kolarze zmęczeni po drużynowej jeździe na czas wyruszą z La Baule, czyli bazy reprezentacji polskich piłkarzy podczas Euro 2016. Jest to miejscowość położona przy Oceanie Atlantyckim. Kolumna wyścigu pojedzie w głąb lądu i od miejscowości Nozay i Derval, gdzie rozegrana zostanie lotna premia, skieruje się w stronę Atlantyku. Po pokonaniu, kolejnej premii górskiej najniższej kategorii i premii z bonifikatami, kolarze zafiniszują w Sarzeau, gdzie o zwycięstwo zapewne powalczą sprinterzy.

11 lipca (środa) – Etap 5: Lorient – Quimper (204,5 km) pagórkowaty (***)



Nareszcie, pierwszy trudniejszy etap z podjazdami. Odcinek z cyklu, taki na którym ciężko zyskać, ale łatwo stracić. Coś w tym jest. Pięć premii górskich, w tym trzy trzeciej kategorii oraz podjazd na premię z bonifikatami. Start etapu odbędzie się w Lorient nad Oceanem Atlantyckim. Miejscowość ta była bardzo mocno bombardowana podczas II wojny światowej, do tego stopnia, że została prawie całkowicie zniszczona. Meta zlokalizowana została w Quimper. Ściganie zakończy się na kilometrowym podjeździe na Cote de Stang Bihan o średnim nachyleniu 4,8%.

12 lipca (czwartek) – Etap 6: Brest – Mur de Bretagne Guerledan (181 km) pagórkowaty (***)



Kolejny etap z metą na krótkim podjeździe. Trzydniowe ściganie w Bretanii nie może zakończyć się nigdzie indziej tylko na Mur de Bretagne. Liczący 2 kilometry podjazd o średnim nachyleniu ok. 7%, który już kilka razy pojawiał się na trasie Tour de France, kolarze pokonają dwukrotnie. Najpierw oswoją się z nim na 16 kilometrów przed metą, a potem będą rywalizować na nim o zwycięstwo etapowe. Ostatni raz Mur de Bretagne znalazło się na trasie Tour de France w 2015 roku. Wówczas w ucieczce jechali Michał Gołaś i Bartosz Huzarski. Triumfował Alexis Vuillermoz po mocnym ataku na 800 metrów przed metą. Francuza nie dogonił samotnie kontratakujący Daniel Martin. Czy francuski kolarz zwany Pikachu powtórzy w tym roku swój sukces?

13 lipca (piątek) – Etap 7: Fougeres – Chartres (231 km) płaski (*)



To najdłuższy etap tegorocznej edycji Tour de France. Do tego na trasie nie będzie zbyt wielu atrakcji. Będą nimi tylko górska premia najniższej kategorii, lotna premia i premia z bonifikatami aż 31 kilometrów przed metą. Etap teoretycznie dla sprinterów, ale meta prowadzi lekko pod górę. W 2012 roku odbyła się czasówka na trasie z Bonneval do Chartres. Wygrał ją Bradley Wiggins, który tym samym przypieczętował zwycięstwo w całym wyścigu.

 

14 lipca (sobota) – Etap 8: Dreux – Amiens Metropole (181 km) płaski (*)



Jeśli są jakieś wątpliwości co do poprzedniego etapu, to w dniu święta narodowego Francji powinniśmy obejrzeć batalię sprinterów. Francuzi oczywiście liczą na zwycięstwo Arnauda Demare'a. Kolumna wyścigu przejedzie niedaleko miejscowości Beauvais, w której urodził się francuski sprinter. Kolarze finiszować będą w Amiens. W miejscowości tej urodził się obecny prezydent Francji Emanuel Macron. W Amiens większość swojego życia spędził słynny pisarz Juliusz Verne. Podczas transmisji telewizyjnej zapewne zobaczymy katedrę Notre-Dame oraz inne budowle architektury sakralnej znajdujące się w Amiens.

15 lipca (niedziela) – Etap 9: Arras Citadelle – Roubaix (156,5 km) pagórkowaty (***)



Paryż-Roubaix w lipcu. 15 sektorów brukowych rodem z „Piekła Północy” o łącznej długości prawie 22 kilometrów. Specjaliści od bruków zechcą wziąć rewanż na Peterze Saganie za wiosenną rywalizację we francuskim monumencie. Faworyci do wysokich miejsc w klasyfikacji generalnej przede wszystkim nie będą chcieli stracić. Dlatego specjaliści od jazdy po górach zrobili rekonesanse tego etapu, a nawet wiosną startowali w północnych klasykach. Jednak na kocich łbach nie wszystko zależy od kolarzy. Przecież defekty i kraksy to normalność na tego rodzaju terenie. Na koniec pierwszego tygodnia czeka nas niesamowite widowisko. W Wannehaim rozegrana zostanie ostatnia na wyścigu premia z bonifikatami.

 

Etap rozpocznie się w miejscowości Arras, skąd sprowadzane były przez króla Zygmunta II Augusta tkaniny, które można podziwiać w zamku na Wawelu. Po pokonaniu ponad 150 kilometrów, kolarze z potem, kurzem, grymasem, a w przypadku deszczu błotem na twarzach zafiniszują na welodromie w Roubaix. Oprócz mety klasyku Paryż-Roubaix miasto to słynie z wyrobów przemysłu włókienniczego, przez co nazywane jest francuskim Manchesterem.

17 lipca (wtorek) – Etap 10: Annecy – Le Grand-Bornand (158,5 km) górski (****)







Po dniu odpoczynku w Annecy rozpocznie się bardzo ważna, a może nawet decydująca część Wielkiej Pętli. Na kolarzy czekają 3 górskie etapy, po których klasyfikacja generalna zmieni się diametralnie. Pierwszym na wyścigu podjazdem kategorii HC będzie Montee du plateau des Glieres o średnim nachyleniu ponad 11%. Do pokonania będą również trzy podjazdy pierwszej kategorii, w przeciwieństwie do wyżej wymienionego podjazdu, który zadebiutuje, znane z wyścigu Tour de France: Col de la Croix Fry, Col de Romme i Col de la Colombiere. Szczyt ostatniego z podjazdów, który po raz 22. znajduje się na trasie Tour de France, umiejscowiony jest 14,5 kilometra przed metą. Stamtąd do Grand Bornand prowadzą zjazd i płaski odcinek. W Grand Bornand po raz piąty w historii zakończy się etap Wielkiej Pętli. Ostatnia taka sytuacja miała miejsce w 2013 roku, kiedy triumfował tutaj Rui Costa.

18 lipca (środa) – Etap 11: Albertville – La Rosiere (108,5 km) górski (****)







Nowość na trasie Tour de France. Jednak jest to trasa, na której niektórzy kolarze się już ścigali. Miało to miejsce niedawno podczas Criterium du Dauphine. Wówczas zmagania rozpoczęły się we Frontenex, ale dalsza część trasy była prawie taka sama jak na Tour de France. Etap wygrał Pello Bilbao, który nie wystartuje w Wielkiej Pętli. Z grupy faworytów najlepszy był późniejszy triumfator wyścigu, Geraint Thomas. Do pokonania będą cztery wymagające podjazdy: dwa najwyższej kategorii Montee de Bisanne i Col du Pre, Cormet de Roselend drugiej kategorii oraz finałowy podjazd pierwszej kategorii o długości 17,6 kilometra. Podsumowując, etap z cyklu krótko i treściwie.

19 lipca (czwartek) – Etap 12: Bourg-Saint-Maurice Les Arcs – Alpe d'Huez (175,5 km) górski (*****)







Bez wątpienia królewski etap tegorocznej Wielkiej Pętli. Na 12. etapie mogą rozstrzygnąć się losy całego wyścigu. Na początek 25 kilometrów wspinaczki na wysokość 2000 metrów na Col de la Madeleine, czyli szczyt, który pojawi się na trasie Tour de France po raz 26. Potem zjazd i premia drugiej kategorii. Lacets de Montvernier to krótki, ale dający się we znaki podjazd. Później wspinaczka na Col de la Croix de Fer, czyli 67 metrów wyżej od Madeleine. Będzie to 20. wizyta Touru na Przełęczy Żelaznego Krzyża.

 

Po nabraniu szybkości na zjeździe znowu trzeba będzie się wspinać. Tym razem na mityczny Alpe d'Huez. Nie ma kolarza specjalizującego się w jeździe po górach, który nie chciałby wygrać na tym podjeździe. Po przejechaniu trudnych 160 kilometrów kolarze będą musieli zmierzyć się z tą potworną górą. Długość podjazdu wynosi 13,8 kilometra, średnie nachylenie ponad 8%, a maksymalne ponad 11%. W tym roku czeka nas jubileuszowa, 30. wizyta Alpe d'Huez na Tour de France. Francuzi chcą zwycięstwa swojego kolarza. W końcu to reprezentanci gospodarzy triumfowali w 2011 (Pierre Rolland), 2013 (Christophe Riblon) i 2015 (Thibaut Pinot) roku.

20 lipca (piątek) – Etap 13: Bourg d'Oisans – Valence (169,5 km) płaski (*)



Peleton opuszcza Alpy i wjeżdża w łatwiejszy teren. Trzynasty etap będzie dobrą okazją dla uciekinierów. Po trzech dniach w górach na swoją szansę doczekają się też sprinterzy. Finisz rozegrany zostanie w Valence, gdzie Michał Kwiatkowski wygrał prolog na tegorocznym wyścigu Criterium du Dauphine.

21 lipca (sobota) – Etap 14: Saint-Paul-Trois-Chateaux – Mende (188 km) pagórkowaty (***)



Czternasty etap to mieszanka długiego podjazdu Col de la Croix de Berthel i trzech krótkich podjazdów. Ostatni z nich, Cote de la Croix Neuve ma średnie nachylenie ponad 10% i kończy się zaledwie 1,5 kilometra przed linią mety. Ścianka ta na pewno zrobi dużą selekcję w peletonie i oddzieli kolarzy, którzy powalczą o zwycięstwo etapowe od tych, którzy nie znajdą się w czołówce etapu. W 2015 roku w Mende zakończył się 14. etap Tour de France, który miał nieco trudniejszy profil niż ten w tegorocznym wyścigu. Na Cote de la Croix Neuve z ucieczki odjechali Romain Bardet i Thibaut Pinot. Na płaskim odcinku do mety Francuzi zaczęli się czarować. Wykorzystał to Steven Cummings, który dogonił i wyprzedził francuskich kolarzy, sięgając po zwycięstwo. Warto dodać, że za plecami dużej ucieczki z Michałem Gołasiem w składzie, między zawodnikami z czołówki klasyfikacji generalnej zanotowano różnice czasowe.

22 lipca (niedziela) – Etap 15: Millau – Carcassonne (181,5 km) pagórkowaty (**)



Największą trudnością etapu będzie podjazd pierwszej kategorii na Pic de Nore. Wspinaczka liczy ponad 12 kilometrów, a jej nachylenie jest dość zmienne. Pic de Nore po raz pierwszy znajdzie się na trasie Wielkiej Pętli. Od szczytu do mety do pokonania będzie jeszcze 40 kilometrów. O zwycięstwo powalczyć powinni uciekinierzy, a w klasyfikacji generalnej nie powinno być większych zmian. Nie powinno, ale mogą być. Przecież na Giro Christopher Froome zaatakował 80 kilometrów przed metą.

24 lipca (wtorek) – Etap 16: Carcassonne – Bagneres-de-Luchon (218 km) górski (****)



W Carcassonne kolarze spędzą sporo czasu. W tym mieście w Langwedocji zakończy się 15. etap, zawodnicy spędzą tutaj też dzień przerwy i wyruszą skąd do 16. odcinka wyścigu. Po tym, jak w dniu przerwy będzie można pograć słynną grę planszową o nazwie Carcassonne, trzeba będzie wyruszyć w góry i zainaugurować trzeci, mityczny tydzień. Rywalizacja rozegra się na pięciu górskich premiach.

 

Ostatnim z podjazdów będzie Col du Portillon w Pirenejach, na granicy Francji z Hiszpanii. Kolumna wyścigu wjedzie nawet na 22 kilometry do Katalonii. Podjazd przez dłuższy czas ma nachylenie 6-7%, momentami ponad 8%. Ze szczytu do mety prowadzi 10-kilometrowy zjazd. W przypadku ataku na podjeździe kolarz umiejący świetnie zjeżdżać może uzyskać przewagę nad rywalami. Meta zlokalizowana jest w Bagneres-de-Luchon, gdzie dwa lata temu wygrał Chris Froome.

25 lipca (środa) – Etap 17: Bagneres-de-Luchon – Saint-Lary-Soulan (65 km) górski (****)





Organizatorzy Tour de France wprowadzają eksperyment, a kolarze w tym wypadku są królikami doświadczalnymi. Na starcie do 17. etapu zawodnicy mają być podzieleni na 5 grup. W pierwszej wystartuje 20 kolarzy najwyżej sklasyfikowanych w klasyfikacji generalnej. Ma to skłonić zawodników do walki na trasie całego etapu. Jednak prawdopodobne, że liderzy poczekają na pomocników, a kolarze nieliczący się w klasyfikacji generalnej łatwiej stworzą grupetto. Na trasie znajdą się dwa podjazdy pierwszej kategorii oraz jeden najwyżej kategorii. 16-kilometrowy podjazd Col du Portet zadebiutuje na Tour de France. Wspinaczka na najwyższy punkt wyścigu (2215 m) poświęcona będzie pamięci pomysłodawcy wyścigu Henriemu Desgrange.

26 lipca (czwartek) – Etap 18: Trie-sur-Baise – Pau (171 km) płaski (*)



Płaski etap w regionie Pirenejów. Do pokonania będzie ponad 170 kilometrów po dużej łatwiejszej trasie niż na dwóch poprzednich etapach. Kolarze wyruszą z Trie-sur-Baise, gdzie po raz pierwszy w historii odbędzie się start do etapu Wielkiej Pętli. Miejscowość ta jest znana z „La Grande Pourcailhade”, czyli festiwalu świń. Ściganie zakończy się najprawdopodobniej sprinterskim finiszem w Pau, gdzie do tej pory od 1947 roku miało miejsce po 51 startów i finiszów etapów Tour de France. Rok temu w Pau zwycięstwem Marcela Kittela zakończył się 11. etap wyścigu. Blisko zwycięstwa był Maciej Bodnar, który został dogoniony przez peleton około 250 metrów przed metą.

27 lipca (piątek) – Etap 19: Lourdes – Laruns (200,5 km) górski (****)







Ostatni górski etap na tegorocznym Tour de France. Start etapu odbędzie się w Lourdes, gdzie znajduje się słynne sanktuarium Matki Bożej, które odwiedzane jest rocznie przez około 6 milionów pielgrzymów. Po drodze do Laruns kolarze będą musieli zmierzyć się z 6 podjazdami. W środkowej części etapu będzie słynne Col d'Aspin i jeszcze słynniejsze Col du Tourmalet. Podjazd zaczyna się niewinnie nachyleniem od 2 do 5%. Potem jednak trzeba zmierzyć się z nachyleniem od 8 do 10%. W 2015 roku Rafał Majka wygrał etap, podczas którego samotnie uciekał właśnie na Tourmalet. W tym roku podjazd na Tourmalet znajdzie się po raz 57. w historii.

 

Ostatnim podjazdem wyścigu będzie Col d'Aubisque, które wróci na trasę Tour de France po sześciu latach. Wspinaczka liczy ponad 16 kilometrów i jej średnie nachylenie to niecałe 5%. Ze szczytu Col d'Aubisque do mety w Laruns będzie 20 kilometrów zjazdu i płaskiego terenu. Po 19. etapie będziemy jeszcze prorokować, co może zdarzyć się w czasówce i kto wygra 105. edycję Tour de France.

28 lipca (sobota) – Etap 20: Saint-Pee-sur-Nivelle – Espelette (31 km) jazda indywidualna na czas (*****)

 



Ostatnim etapem przed Paryżem będzie indywidualna czasówka. Taka sama sytuacja, jak dobrze pamiętamy, miała miejsce rok temu. Tym razem dystans czasówki liczył będzie 31 kilometrów. Dużą trudnością na trasie będzie prawie kilometrowy podjazd na Col de Pinodieta o średnim nachyleniu ponad 10%. Miejscowości Saint-Pee-sur-Nivelle i Espelette położone w tradycyjnej baskijskiej prowincji Labourd po raz pierwszy ugoszczą Tour de France. Espelette znane jest na świecie z uprawy papryczki chili zwanej pieprzem z Espelette.

29 lipca (niedziela) – Etap 21: Houilles – Pola Elizejskie Paryż (116 km) płaski (*)



Ostatni odcinek serialu zwanego Tour de France rozpocznie się w Houilles, 15 kilometrów od centrum Paryża, gdzie zakończy się trzytygodniowe święto kolarstwa. Od 1975 roku ostatni etap Wielkiej Pętli będzie miał swój koniec na Polach Elizejskich, ale pierwszy raz wyruszy z Houilles. Najpierw kolarze będą jechać powoli, pić szampana, rozmawiać, a może tj. rok temu Cyril Gautier ktoś oświadczy się swojej wybrance serca. Na rundach w Paryżu zawiąże się zapewne ucieczka, a na ostatniej rundzie na Polach Elizejskich powinien rozegrany być sprinterski finisz. Pamiętamy jednak zwycięstwo Aleksandra Winokurowa w 2005 roku, więc nie jest to przesądzone.

 

W historii wyścigu finisze na Polach Elizejskich wygrali m.in. Freddy Maertens, Bernhard Hinault, Jean-Paul van Poppel, Olaf Ludwig, Djamolidine Abduzjaparow, Tom Steels, Robbie McEwen, Tom Boonen, Thor Hushovd, Mark Cavendish, Marcel Kittel, Andre Greipel, a rok temu Dylan Groenewegen. Po zakończeniu etapu zwycięzcy odbiorą trofea i 105. edycja Tour de France oficjalnie zostanie zakończona.

 

Kamil Karczmarek – Poinformowani.pl

Kamil Karczmarek

Pasjonat sportu, a przede wszystkim igrzysk olimpijskich. Na portalu zajmuję się każdą odmianą kolarstwa, a także koszykówką, narciarstwem dowolnym, snowboardem, piłką ręczną i hokejem na lodzie.