Metamfetamina w szeregach Wehrmachtu

  • Data publikacji: 04.06.2018, 11:38

Okres drugiej wojny światowej to najprawdopodobniej najdokładniej przebadany czas w historii naszego świata. Tysiące analityków i historyków zastanawiało się nad jej przyczynami, przebiegiem i skutkami, nie pozostawiając, jak może się wydawać, kwestii niewyjaśnionych. Wbrew powszechnej opinii jest jednak temat, o którym świat nauki wie zaskakująco mało, a opinia publiczna często nie chce wiedzieć. Narkotykom w Trzeciej Rzeszy nie została przypisana zbyt duża rola, głównie przez nazistowski koncept zakładający bezwzględną walkę ze środkami odurzającymi. Jednak mimo, iż stały się one tematem tabu w ówczesnych Niemczech, ich wpływ na przebieg drugiej wojny światowej jest szokujący.

 

Aby zrozumieć rolę narkotyków w Trzeciej Rzeszy trzeba przeanalizować cały proces ich zakorzeniania się w społeczeństwie niemieckim. Na początku XIX wieku w mieście Paderborn, farmaceuta Friedrich Wilhelm Sertürner wyizolował morfinę, która bardzo skutecznie eliminowała ból. Było to przełomowe odkrycie, ponieważ wyznaczyło nowy kierunek farmakologii, jednocześnie pozwalając na prowadzenie wojen na większą skalę, dzięki szybkiemu znieczulaniu rannych żołnierzy i wysyłaniu ich z powrotem na front. Nie trzeba było długo czekać na kolejny wynalazek. Wkrótce po wynalezieniu morfiny na rynek trafił środek reklamowany jako „lek na wszystko”, pod handlową nazwą „heroina”. Używano go do zwalczania bólu głowy, kaszlu, a nawet do eliminowania problemów ze snem u niemowląt. Od tego momentu narkotyki wkroczyły do życia nieświadomych zagrożenia Niemców. W 1926 roku Niemcy wiodły prym w produkcji morfiny i eksporcie heroiny. Aby uświadomić sobie skalę tego procesu, wystarczy podać liczby. W ciągu 5 lat, od 1925 do 1930 roku, w tym kraju legalnie wyprodukowano 91 ton morfiny, w 1928 roku 200 ton opium. W tym samym czasie w rękach niemieckich koncernów znajdowało się 80% światowego rynku kokainy.

 

„Wake and bake”

 

Państwo niemieckie w latach 1919-1933 było uznawane za miejsce absolutnego upadku moralnego, gdzie przyjemności szukano w największych perwersjach podziemnego świata. Całość wizerunku idealnie dopełniały narkotyki, gdyż tworzyły one iluzję lepszego świata i pozwalały zapomnieć o ranach pierwszej wojny światowej. Z powodu rosnącego zapotrzebowania przemysł narkotykowy kwitł. Powstawały palarnie opium, nielegalne kluby i lokale nocne, a w kinach wyświetlano filmy o kokainie lub morfinie. Taki porządek rzeczy odpowiadał mieszkańcom Niemiec oraz innych krajów zachodnich, wśród których wykształciła się turystyka rekreacyjno-narkotykowa.

 

Z drugiej strony jednak do władzy dochodzili ówcześnie narodowi socjaliści, którzy pogardzali kulturą otwartego społeczeństwa i związaną z nią degeneracją. Wraz z przejęciem władzy przez nazistów, narkotyki stały się tematem tabu. System, który wykreował Hitlera jako wodza i przywódcę, nadając mu wręcz cechy boskie, nie chciał pozwolić obywatelom na doświadczenie innej rzeczywistości niż ta narodowosocjalistyczna. Od tego momentu konsumpcja i handel substancjami odurzającymi zostały surowo zabronione, a na łamiących prawo nakładano wysokie kary. W kolejnych latach byli oni nawet wysyłani do obozów koncentracyjnych, jako „osobowości psychopatyczne”.

 

Narkotyki i Żydzi

 

W założeniu nazizmu od początku leżała czystość rasy, rozumiana jako czystość krwi oraz czystość organizmu. Twierdzono, iż ciała są nosicielami dziedzictwa przodków, więc należą do narodu, a nie do jednostki. Sam Hitler starał się wykreować swój obraz, jako człowieka całkowicie wolnego od uzależnień, dbającego o swoje ciało, odsuwającego na bok potrzeby własnego ciała. Poprzez rasistowską terminologię, w której znaczną rolę odgrywały słowa „czystość” i „trucizna”, udało się zdehumanizować społeczność żydowską, tworząc z niej, poprzez opinię publiczną, ciało obce zatruwające zdrowy organizm Rzeszy. Ideologizacja rozpoczynała się już we wczesnym wieku, poprzez pisanie antysemickich książek dla dzieci, w których mieszały się dwie wrogie rzeczywistości – narkotyki i Żydzi. Prowadzona we wcześniejszym czasie przez socjalistów polityka antynarkotykowa przyczyniła się więc bezpośrednio do wykreowania i utrzymania w świadomości Niemców mitu Żyda, jako wroga czystości rasy.

 

Po pierwszej wojnie światowej wprowadzono w życie plany gospodarcze, mające na celu uniezależnienie Rzeszy od większości importowanych z zagranicy surowców. Dotyczyło to również narkotyków, ponieważ mimo, że Niemcy dalej wiedli prym w ich produkcji, przez intensywną politykę antynarkotykową spadło zapotrzebowanie na środki odurzające. Aby umocnić ten obszar gospodarki, zaczęto poszukiwać nowych środków, w związku z czym w 1937 roku niemiecki gigant farmakologiczny, Temmler, wprowadził na rynek środek pobudzający o nazwie Pervitin. Jego głównym składnikiem była metamfetamina. Dzięki niej działanie Pervitinu było wyjątkowo silne. Likwidował senność, leczył depresje, pobudzał i pomagał w odchudzaniu, a nawet miał wpływać na oziębłość seksualną kobiet. Środek w błyskawicznym tempie znalazł ogromną ilość zwolenników, zażywali go pracownicy fizyczni, studenci, lekarze i gospodynie domowe. W konsekwencji znaczna część wielomilionowego społeczeństwa niemieckiego była uzależniona od metamfetaminy.

 

Blitzkrieg

 

W tym samym czasie, gdy niemieckie gospodynie domowe zajadały się pralinkami z metamfetaminą, kraj przygotowywał się do wojny. Kierownik Instytutu Fizjologii Ogólnej i Wojskowej Profesor Otto F. Ranke przez długi czas próbował znaleźć środek zwalczający zmęczenie, które było największym wrogiem niemieckiej armii. Pervitin okazał się być idealny do tego celu, dlatego bardzo szybko rozprzestrzenił się w szeregach Wehrmachtu. Początkowo widziano wyłącznie jego zalety, skutecznie likwidował senność, działał pobudzająco i zwiększał wydolność. Po rozpoczęciu wojny z Anglią i Francją było to kluczowe, ponieważ kraje te miały nad Niemcami zdecydowaną przewagę techniczną i liczebną. Jedyną szansę przywódcy niemieccy widzieli w czasie. Wojna rozgrywa się w ścisłych ramach czasowych i szybkość działań mogła zadecydować o jej wyniku. Zastanawiające jest, jak małe znaczenie historycy przypisują narkotykom w kontekście przebiegu Blitzkriegu.

 

Aby zrozumieć, jak duży wpływ miały środki chemiczne na główne wydarzenia II wojny światowej, trzeba wiedzieć, że w 1940 roku w Wehrmachcie zostało wydane oficjalne rozporządzenie, nakazujące wprowadzenie Pervitinu do wyposażenia sanitarnego. Na specjalne zamówienie została wyprodukowana gigantyczna ilość tabletek: 35 milionów sztuk. Mimo że środek ten był zażywany przez armię już wcześniej, od tego momentu wojna weszła na zupełnie inny poziom. Tak jak przypuszczano, metamfetamina całkowicie zlikwidowała senność i zamieniła żołnierzy w maszyny wykonujące misję. Bez zmrużenia oczu pokonali oni ogromny dystans. Tym sposobem armia niemiecka dokonała niemożliwego – w mniej niż 100 godzin zajęła większe terytorium przeciwnika, niż podczas pierwszej wojny światowej w 4 lata. Niemcy szturmowali miasto za miastem. Wszystko działo się tak szybko, że dowództwa alianckie nie były w stanie nawet pojąć przebiegu wydarzeń, a co dopiero im przeciwdziałać. Armia niemiecka prawie bez przeszkód przejęła Paryż, gdyż wojska francuskie, przerażone szybkością przeciwnika, nie stawiały praktycznie oporu. Po siedemnastu wyczerpujących dniach Blitzkriegu zmęczenie dało wreszcie o sobie znać i wyczerpani żołnierze zaczęli zasypiać niemal wszędzie.

 


Zarówno podczas, jak i po II wojnie, niemiecka propaganda próbowała wyjaśnić nadnaturalną szybkość działań wojskowych narodowosocjalistycznym duchem walki, a nie działaniem metaamfetaminy. Niestety, takie tłumaczenie zachowało się do dziś, wskutek czego obecnie uczniowie uczą się o tym „nadzwyczajnym wydarzeniu”, nie rozumiejąc, że to narkotyki pozwoliły żołnierzom niemieckim pokonać ogromny dystans bez snu i odpoczynku i to one wywarły tak wielki wpływ na przebieg walk.