„Nie kłam” Freida McFadden [RECENZJA]

„Nie kłam” Freida McFadden [RECENZJA]

  • Data publikacji: 11.05.2025, 20:30

Nowożeńcy Tricia i Ethan w poszukiwaniu idealnego miejsca do życia trafiają do domu pośrodku niczego. Kiedyś należał on do doktor Adrienne Hele, znanej i cenionej psychiatrki, która cztery lata temu zniknęła bez śladu. Zostają uwięzieni w posiadłości, gdy śnieżyca odcina im drogę. 

 

„Nie kłam” to moje kolejne spotkanie z twórczością Freidy McFadden. Poprzednie książki autorki, które przeczytałam bardzo mi się podobały, więc wiedziałam, że muszę sięgnąć także i po tą. Tym razem także się nie zawiodłam! Autorka zaserwowała mi świetną rozrywkę i mnóstwo emocji!

 

W „Nie kłam” mamy podział na to, co „obecnie” oraz „wcześniej”, a całość śledzimy z perspektywy dwóch osób. W teraźniejszości widzimy, jak Tricia zaczyna „zwiedzać” dom. Przypadkiem odkrywa ukryty pokój, w którym znajdują się tajemnicze kasety. Ciekawym zabiegiem są transkrypcje nagrań sesji, które przeprowadzała Adrienne Hale, ukazujące kolejne szczegóły sprawy pełnej tajemnic i kłamstw.

 

Całość czyta się niesamowicie szybko. To lektura na jeden dzień, gdyż jak już po nią sięgniemy – trudno się oderwać, chcąc wiedzieć, co dalej. Freida McFadden ma dar do tworzenia powieści, które trzymają w napięciu i co rusz zaskakują. Tutaj nie ma opcji, żeby domyśleć się czegoś przed bohaterami. 

 

Również kreacja bohaterów jest tutaj na ogromny plus. Z ciekawością odkrywałam kolejne warstwy psychologiczne postaci. Nie tylko dwójki głównych bohaterów, którzy świeżo po ślubie są zdani na siebie w tajemniczym domu z przerażającym portretem i masą sekretów, ale i Adrienne oraz jej pacjentów. 

 

„Nie kłam” jest książką, w której nie brak kłamstw i tajemnic. Autorka świetnie buduje napięcie, zaskakuje i wprawia w konsternację. A zakończenie? Mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że zakończenie wgniecie was w fotel. Takiego plot twistu kompletnie się nie spodziewałam!

 

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Czwarta Strona.