Chicago: 9 postrzelonych osób, w tym 3 śmiertelnie

6 stycznia w Chicago miały miejsce zdarzenia z użyciem broni. W sumie padło 9 strzałów. 3 osoby nie żyją, 6 zostało rannych.

Ofiary śmiertelne

Wczesnym rankiem w środę pierwsze strzały padły w południowej części Chicago, w okolicy Gresham. Stanowa policja podaje, że oprawca oddał strzały ze srebrnego pojazdu około godziny 5 rano przy bloku na 75. ulicy. Jedna z ofiar to 28-letni mężczyzna, który doznał obrażeń czaszki. Zmarł na miejscu. Drugi mężczyzna, 31-letni, został postrzelony w ramię. Po ataku przewieziono go w ciężkim stanie do Centrum Medycznego Uniwersytetu Chicago. Niestety nie udało się go uratować. 

Ostatnia śmiertelna ofiara środowych wydarzeń to 22-letni mężczyzna, który został zaatakowany w Humboldt Park około godziny 15:00. Sprawca oddał strzał i uderzył mężczyznę w klatkę piersiową. Pomimo szybkiej akcji ratowników medycznych nie udało się przywrócić funkcji życiowych. 

Wieczorne ataki

Późnym popołudniem w kolejnej strzelaninie ucierpiało dwóch nastoletnich chłopców oraz 35-latek Miało to miejsce w Grand Crossing i West Englewood. Stan chłopców udało się ustabilizować po przewiezieniu ich do placówek medycznych. To samo tyczy się 35-letniego mężczyzny, pasażera jednego z pojazdów przy South Wentworth Avenue, postrzelonego w nogę. Został zabrany do Centrum Medycznego Uniwersytetu Chicago, a jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Ok. 17:15 w piwnicy swojego domu przy South Winchester Avenue został postrzelony 17-latek. Niespełna dwie godziny później zaatakowany został 16-letni chłopiec, który znajdował się w okolicach stacji benzynowej przy South Chicago Avenue. Nastolatek nie otrzymał bezpośredniego strzału, kula jedynie otarła się o jego policzek.

Ostatni odnotowany poważny atak miał miejsce około godziny 23:45, a ranny to 30-letni mężczyzna, który został postrzelony z przejeżdżającego obok czarnego SUV-a. Ponadto został bardzo mocno uderzony w brzuch. Na szczęście po szybkim przewiezieniu do szpitala jego stan ustabilizował się.