Szanghaj: coraz bardziej odczuwalne przez mieszkańców skutki lockdownu

W czwartek (07.04) w Szanghaju odnotowano prawie 20 000 przypadków zakażeń SARS-CoV-2. Jak informuje BBC, niektórzy mieszkańcy największego miasta Chin przebywający w zamknięciu mówią, że kończy im się żywność.

Miesiąc temu wariant Omicron po raz pierwszy pojawił się w Szanghaju. Kiedy wirus zaczął się rozprzestrzeniać, zarządcy miasta podjęli decyzję o wprowadzeniu twardego lockdownu, który nie zezwala na opuszczenie miejsca zamieszkania. W poniedziałek (04.04) lockdown został przedłużony na czas nieokreślony i objął całe 25-milionowe miasto. 

Większość ludzi musi zamawiać żywność i wodę oraz czekać na rządowe dostawy warzyw, mięsa i jaj. Przedłużenie lockdownu spowodowało przeciążenie usług dostawczych, stron internetowych sklepów spożywczych, a nawet dystrybucji dostaw rządowych. 

Wielu dostawców również przebywa na terenach objętych restrykcjami, co doprowadziło do ogólnego zmniejszenia możliwości dostaw. Mieszkańcy niektórych rejonów miasta twierdzą, że zostali całkowicie odcięci od świata.  

Urzędnicy przyznali, że miasto boryka się z trudnościami, ale twierdzą, że starają się poprawić sytuację. 

W czwartek (07.04) wiceburmistrz Szanghaju, Chen Tong, powiedział, że miasto spróbuje ponownie otworzyć niektóre rynki hurtowe i sklepy spożywcze, a także zezwoli większej liczbie doręczycieli na opuszczenie zamkniętych obszarów. 

Źródło: BBC