NBA: Celtics wygrywają w Miami i są o krok od finału

Boston Celtics po dominującej drugiej połowie pokonali Miami Heat 93:80, zwyciężając tym samym w kluczowym dla losów serii meczu numer pięć. Teraz podopieczni Ime Udoki wracają do TD Garden, gdzie będą mieli szansę na zamknięcie rywalizacji przed własną publicznością oraz zapewnienie sobie awansu do pierwszego finału NBA od 2010 roku.

Pierwsza połowa to bardzo zacięta oraz wyrównana rywalizacja z obu stron — zarówno gospodarze, jak i goście trafiali poniżej 39% z gry oraz 26% zza łuku. W takiej sytuacji Żary w ataku ciągnęli Bam Adebayo, P.J. Tucker oraz Caleb Martin, którzy we trójkę uzbierali aż 24 z 42 punktów zespołu. Z kolei w barwach Celtics świetne dwie kwarty zaliczył Derrick White, którego wspomagał Al Horford. W ten sposób obie drużyny zdołały jakoś dotrwać do zakończenia pierwszej części meczu, a do szatni w nieco lepszych nastrojach schodzili podopieczni Erika Spoelstry, prowadząc 42:37.

Po zmianie stron obraz gry uległ całkowitej odmianie. Choć wydawało się to niemożliwe, to ofensywa Heat stała się jeszcze gorsza, a cała ekipa w trzeciej kwarcie trafiła tylko 4 z 24 prób rzutowych (17%). Z kolei Celci wyraźnie się przebudzili, a ich skuteczność 61% z gry sprawiła, że na przełomie trzeciej oraz czwartej odsłony goście przeprowadzili serial punktowy 24-2, budując 23-punktową przewagę. W takich okolicznościach Miami Heat nie byli już w stanie podjąć walki i ostatecznie to Boston Celtics wygrali 93:80 i objęli prowadzenie w serii 3-2.

Miami Heat — Boston Celtics 80:93 [2-3] (19:17, 23:20, 16:32, 22:24)