Nowa bezwzględna polityka Netflixa. Serwis wprowadza reklamy do swojej usługi

Zarządcy serwisu streamingowego Netflix niedawno ogłosili, że już w listopadzie na rynek zawita nowy, zupełnie inny niż dotychczas plan subskrypcji. Oferta zostanie podzielona ze względu na cenę i ilość możliwości, jakie to ze sobą niesie. Już teraz wiadomym jest, że decydując się na tańszy pakiet zdamy się na przerwy reklamowe, a nawet brak możliwości pobierania plików na urządzenia mobilne.

Jak zarzeka się Greg Peters - dyrektor operacyjny giganta - metoda ta ma umożliwić widzom dokonanie selekcji. W rozmowie z dziennikarzami mówi otwarcie: Najważniejszym dla nas jest, aby dać użytkownikom wybór. Chcemy, aby mieli możliwość podjęcia decyzji jaka oferta jest dla nich najlepsza. To może oznaczać, że część naszych obecnych subskrybentów zrezygnuje z wersji bez reklam. Również dzięki temu, że w 2023 roku pomiarami widowni zajmie się firma Nielsen, wykaz ma wyglądać bardziej przejrzyście i miarodajnie.

Pionierami we wprowadzeniu takiego systemu mają być Meksyk i Kanada, ponieważ już 1 listopada kontrowersyjna opcja Netflixa zawita w danych dwóch krajach. Już zaledwie dwa dni później z tego samego planu skorzystają: USA, Australia, Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Włochy, Korea Południowa oraz Brazylia. Na chwilę obecną nie wiemy kiedy pomysł zostanie wprowadzony do Polski.

Warto wspomnieć, że z podobnych zabiegów korzystają również inne popularne serwisy streamingowe. Peacock w wydaniu z reklamami jest platformą zupełnie darmową. W ubiegłym roku tańszą ofertę z ograniczeniami wprowadziło HBO Max, zaś na 8 grudnia identyczny zabieg przewidziany jest dla Disney+.

Źródło: nytimes.com