„Dzika przygoda” [RECENZJA]

Pogoda za oknem nie rozpieszcza, a noce stają się coraz zimniejsze. W związku z tym zachęcam, aby sięgnąć po Dziką przygodę i chociaż na chwilę przenieść się na gorącą pustynię. 

 

Dzika przygoda opowiada o Lily, córce sławnego poszukiwacza skarbów, po którym nie odziedziczyła jednak pokaźnej sumy pieniędzy ani ukochanego rancza. Kobieta skorzystała z pozostawionych przez niego map i prowadzi głodnych wrażeń turystów trasami w Parku Narodowym Canyonlands. Pewnego razu na jedną z wypraw przybywa Leo, w którym Lily rozpoznaje ukochanego sprzed lat. Kobieta nie wybaczyła mu jednak rozstania i zamierza skupić się na biznesie. Czy uda jej się powstrzymać dawne uczucie?

 

 

Po raz kolejny nie zawiodłam się na książce autorstwa duetu Christiny Hobbs i Lauren Billings. Dzika przygoda to genialny romans, który wciąga już od pierwszych stron. Powodem tego są ciekawi bohaterowie z wyraźnymi cechami, których historie są angażujące. Ogromnie szanuje dopracowanie fabuły, która spina się w każdym aspekcie, a tym razem autorki udowodniły, że mają odwagę pozywać realia wszelakich sytuacji. Książka nie udaje ani nie koloryzuje świata, a tym bardziej relacji miłosnych. 

 

Pewna różnica, którą widzę w porównaniu do czytanych przeze mnie innych tytułów, to znikomy humor. Ten tytuł został oparty zdecydowanie na wątku przygodowym o zabarwieniu kryminalnym i romansie. Może i brakuje tutaj żartów, ale chociaż otrzymaliśmy coś odmiennego, co wyróżnia się na tle poprzednich książek, a to akurat zawsze wypada pozytywnie. 

 

 

Dzika przygoda była kolejnym doskonałym romansem i utwierdziła mnie, iż znienawidzony przeze mnie gatunek może jednak trafić w moje gusta. Jeżeli ktoś, podobnie jak ja, nie przepada za klasycznymi romansami, powinien dać szansę temu tytułowi. 

 

Tytuł: Dzika Przygoda 

Autor: Christina Lauren

Data premiery: 12.10.2022

 

Książkę otrzymałam do recenzji dzięki uprzejmości Wydawnictwa Poradnia K.