FIBA Europe Cup: zwycięstwo Anwilu w ostatnim meczu grupowym

Koszykarze Anwilu Włocławek zanotował zwycięstwo na koniec fazy grupowej FIBA Europe Cup. Polski zespół wygrał na wyjeździe 94:67 z węgierskim Egis Kormend i awansował do kolejnej fazy turnieju.

Zwycięstwo z liderem tabeli z Karhu bardzo ułatwiło sytuację Anwilu w grupie Europe Cup. Polska drużyna miała bilans 3:2 i przed sobą mecz ze zdecydowanie najsłabszym Egisem Kormend, który przegrał wszystkie spotkania, w tym różnicą 30 punktów w Hali Mistrzów we Włocławku. Rotweillery miały zwycięstwo straty do Karhu oraz taki sam bilans jak Sporting. Drugi mecz tej grupy także został rozegrany o 19:00.

Od samego początku zespół Przemysława Frasunkiewicza pewnie radził sobie z obroną rywali. Drużyna z Włocławka w pierwszych minutach wypracowała kilka punktów przewagi i po dziesięciu minutach prowadziła 27:21. Anwil zdobył dwucyfrową przewagę po ponad dwóch minutach gry w drugiej kwarcie. Po celnym rzucie za trzy punkty Phila Greena było 35:25. Potem goście dorzucili jeszcze sześć kolejnych punktów, a koszykarze Egisu nie mogli znaleźć odpowiedzi na skuteczny atak i szczelną defensywę Anwilu. Do przerwy włocławianie prowadzili 54:41.

W trzeciej kwarcie, podobnie jak w dwóch poprzednich zawodnicy Anwilu zdobyli 27 punktów. Drużyna z Kormend zamiast poprawić swoją grę i walczyć o odrobienie strat, w trzeciej odsłonie rzuciła zaledwie osiem punktów. Sprawiło to, że polska ekipa była już bardzo blisko czwartego zwycięstwa w tym sezonie. Po trzydziestu minutach wygrywała aż 81:49. Ostatecznie Anwil zwyciężył 94:67, a najskuteczniejsi byli Luke Petrasek (19 pkt.), Phil Greene (17 pkt.) i Michał Nowakowski (19 pkt.). W drugim meczu tej grupy Karhu wygrało 93:84 ze Sportingiem i awansowało z pierwszego miejsca w grupie, a Anwil wszedł z drugiego. Zespół z Estonii w drugiej kwarcie rzucił tylko osiem punktów, ale drugą połowę zwyciężył 59:39.

Egis Kormend - Anwil Włocławek 67:94 (21:27, 20:27, 8:27, 18:13)