"Wojny Lucasa. Epizod II" [RECENZJA]

Pierwsze Wojny Lucasa to dla mnie komiks idealny. Zabawna biografia pierwszego epizodu, który przeszedł przez męki, ale finalnie stał się jednym z najbardziej kultowych filmów w historii. Dlatego wieść o kontynuacji cyklu niezmiernie mnie ucieszyła i nie mogłem się doczekać jej sprawdzenia. Na szczęście było warto czekać.

Drugi epizod koncentruje się na Imperium Kontratakuje. Choć wydawało się, że po pierwszej części będzie już z górki, to nic bardziej mylnego - problemów nadal było sporo, a wszystko podbijało przeświadczenie, iż kontynuacje sprzedają się znacznie gorzej. I te losy będziemy śledzić od powstawania scenariusza aż do kinowej premiery.

Drugi tom nadal ma ducha pierwszego. Wciąż najważniejsze jest dla twórców pokazywanie całego procesu skrupulatnie, ale bez przynudzania. Skupiamy się na ludziach, dylematach i problemach. Nieraz jest zabawnie, innym razem dramatycznie, natomiast w żadnym wypadku nie ma tutaj nudy. Nawet wszystkie fakty związane z budżetem były dla mnie ciekawe, a było ich bardzo dużo.

No właśnie - budżet. Ta część nie jest skoncentrowana tyleż na zmienieniu historii w scenariuszu, a bardziej na zdobyciu finansowania na tę część. Przy pierwszej części obserwowaliśmy jak zmieniała się wizja Lucasa pod wpływem różnych ludzi, a tutaj o zmianach w skrypcie mówi się mało. Wciąż jest tego całkiem sporo, ale na pewno znacznie mniej, niż było to wcześniej. Czy jest to problem? Zdecydowanie nie, bo twórcy mówią o tym, co w danej części było problemem. A w tej akurat z tym pojawiło się więcej perypetii.

Do tego wciąż mamy świetne rysunki. Kreska może nie porywa swoimi szczegółami, ale ma swój własny styl, dzięki czemu czyta się to wspaniale. To taka kreska, która trafi do ludzi nie czytających na co dzień komiksów, więc spełnia swoje zadanie fenomenalnie. A nawet mi, czyli człowiekowi czytającemu różne pozycje na co dzień, świetnie patrzyło się na te prace.

Drugie Wojny Lucasa to komiks kompletny, idealny i wszystko inne co możecie powiedzieć o pozycjach, które dowożą w 100%. Najpewniej otrzymamy jeszcze trzecią część, spinającą ten cykl i mój jedyny problem to taki, że będzie trzeba na niego czekać. Życzę sobie i Wam, abyśmy tylko takie problemy mieli z komiksami wychodzącymi na polskim rynku, bo takie problemy to akurat brak problemów. Kupujcie, czytajcie i bawcie się dobrze!

Komiks otrzymałem od wydawnictwa Lost In Time na mocy współpracy recenzenckiej.