Japonki i Tajlandki w finale Uber Cup
- Dodał: Bartosz Szafran
- Data publikacji: 25.05.2018, 13:42
Japonki i Tajlandki awansowały do finału rozgrywanych w Bangkoku drużynowych mistrzostw świata w badmintonie - Uber Cup. Półfinał Tajlandia - Chiny z wielu względów przejdzie do historii badmintona.
Spotkania półfinałowe przebiegały zgodnie z oczekiwaniami, do finału awansowały drużyny już przed turniejem typowane do gry o tytuł mistrzowski. Niewielkim zaskoczeniem jest fakt, że Koreankom udało się urwac jeden punkt szalenie mocnej ekipie z Japonii. Sztuki tej dokonały Kim So Yeong i Shin Seung Chan, pokonując Yuki Fukushime i Sayake Hirota. Wcześniej jednak Akane Yamaguchi, która we wcześniejszych meczach nieco zawodziła bardzo pewnie pokonała Sung Ji Chyun. Drugi punkt dla drużyny z Kraju Kwitnącej Wiśni zdobyła Nozomi Okuhara, bardzo wysoko pokonując Lee jang Mi. Awans do finału przypieczętowały mistrzynie olimpijskie z Rio Misaki Matsutomo i Ayaka Takahashi, w dwóch setach zwyciężając Ha Na baek i Yu Rim Lee.
Japonia - Korea 3:1.
Szczegółowe wyniki TUTAJ
Mecz Chinek z Tajlandkami rozpoczął się planowo. Ku uciesze miejscowych kibiców, którzy licznie przybyli na mecz swoich pupilek, Ratchanok Intanon pokonała Chen Yufei, choć pierwszego seta przegrała do 15. Chinki wyrównały po pierwszej w meczu grze podwójnej. Qingchen Chen i Yifan jia pokonały w dwóch setach Jongkolphan Kitiharakul i Rawindę Prajongiai. Po kolejnych 90 minutach było już 2:1 dla gospodyń. W niesamowicie zaciętym, pełnym zwrotów akcji ale i długich wymian meczu Nitchanon Jindapol pokonała Gao Fangjie. Od sensacji dzielił nas tylko krok, a Chinki do awansu do finału potrzebowały zwycięstwa w pozostałych dwóch grach. Kolejnych niebywałych emocji byliśmy świadkami w drugiej grze deblowej. Puttita Supajirakul i Supsiree Taerattanachai dosłownie wyrwały pierwszego seta Chinkom Yaqiong Huang i Jinhua Tang, choć te miały cztery lotki meczowe. W kolejnych dwóch setach walka do całkowitego wyczerpania trwała w najlepsze, scenariusz powtarzał się co kilka minut - to jedna, to druga z par uzyskiwała 2-3 punkty przewagi, by w kolejnych kilku wymianach ją zmarnować. Ciut wytrwalsze i skuteczniejsze w obu partiach były Chinki i po blisko 100 minutach gry doprowadziły do remisu w meczu. O awansie do finału zadecydowały więc Busanan Ongbamrungphan i Xuerui Li. Był to zaskakująco jednostronne widowisko, w którym była chińska liderka światowych list była kompletnie bezradna. Przy ogłuszającym aplauzie publiczności gigantyczna niespodzianka stała się faktem! Tajlandia w finale, Chiny tylko z brązowym medalem. Tego raczej nikt się nie spodziewał.
Tajlandia - Chiny 3:2
Szczegółowe wyniki TUTAJ
Bartosz Szafran
Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.