Vegas wygrywa po raz pierwszy
- Dodał: Remigiusz Nowak
- Data publikacji: 29.05.2018, 09:27
Prawdziwych emocji i hokejowego wyniku doczekali się kibice w pierwszym meczu finału NHL, pomiędzy Golden Knights Las Vegas a Washington Capitals. Spotkanie tym bardziej trzymało w napięciu, ponieważ po drugiej tercji wynik był remisowy.
Gracze Las Vegas przystępowali do rozgrywki dużo bardziej wypoczęci po finale swojej Konferencji, ponieważ na wschodzie walka toczyła się do ostatniego spotkania. Wolne być może dobrze wpłynęło na zwycięzców Konferencji Zachodniej, bo to oni, grając w przewadze otworzyli wynik spotkania w ósmej minucie, za sprawą strzału Colina Millera.
Vegas wciąż było aktywne w ataku, ale siedem minut później to jego przeciwnicy cieszyli się z bramki. Stojący tyłem do bramkarza Connolly, zmienił kierunek lotu krążka, który po drodze przeleciał jeszcze między nogami nogami Millera i znalazł się w siatce Golden Knights.
Waszyngton szedł za ciosem. Po zamieszaniu w tercji obronnej Las Vegas krążek, po niecelnym strzale Orlova, przejął Vrana. Oshie zza pleców Fleuryego wyłożył go na czysty strzał, który wykorzystał Backstrom.
Jeszcze przed końcem pierwszej części gry Vegas doprowadziło do remisu w akcji, po której, dopiero w trzecim strzale, szczęście uśmiechnęło się do Golden Knights, rolę zdobywcy odegrał Karlsson.
W drugiej tercji prowadzenie, jak na początku spotkania, objęło Las Vegas. Holtby ostrzeliwany kilka razy w ciągu kilku sekund w końcu skapitulował po uderzeniu Smitha. Capitals nie poddawali się. Oshie, widząc źle ustawionego Fleuryego wyłożył krążek Carlsonowi, który, mając odkrytą bramkę wyrównał wynik spotkania na 3:3.
Po raz ostatni gola gracze ze stolicy zdobyli początkiem trzeciej tercji. Strzelał Ovechkin, Wilson próbował zmieniać tor lotu krążka. Fleury znów niepewnie próbował łapać najważniejszy element gry, jednak w końcu sam łyżwą wepchnął go do własnej bramki. Odpowiedź była jednak szybka i zdecydowana. Dwie minuty później Reaves wykorzystał niepewność graczy Capitals, następnie w połowie trzeciej części gry Nosek, po asyście Theodore, podwyższył na 5:4, aby po raz drugi wpisać się na listę strzelców po wycofaniu bramkarza przez trenera Washington.
Las Vegas objęło prowadzenie w finale 1:0, kolejne spotkanie 30 maja.