Vive bliżej tytułu
- Data publikacji: 30.05.2018, 21:50
Czas na finałowe rozstrzygnięcia w walce o mistrzostwo PGNiG. W ostatnich dwóch najważniejszych meczach nie mogło zabraknąć Orlen Wisły Płock i PGE Vive Kielce. To właśnie goście zwyciężyli w dzisiejszym spotkaniu.
Mecz rozpoczęła ekipa Vive, jednak nie mogła sobie poradzić z twardą obroną Płocka i po kontrataku to gospodarze wyszli na prowadzenie (1:0). Michał Jurecki wyrównał wynik spotkania po indywidualnej akcji (3:3). Sławek Szmal obronił rzut Toledo, ale piłkę złapał Krajewski i wykorzystał sytuację (4:3). Žabič już w dziewiątej minucie dostał karę za atak na twarz Jurkiewicza. Świetna praca zespołowa Orlen Wisły i podwyższyli wynik do 7:4. Na boisku czuć było duże emocje – oba zespoły popełniały proste błędy. Rzut Manuela Štrleka został wybroniony ze skrzydła, ale piłka trafiła do Jurkiewicza, a on doprowadził do remisu 7:7. Po szybkiej kontrze Vive, Jachlewski wyprowadził swój zespół na pierwsze prowadzenie w tym spotkaniu (8:7). Marcin Wichary świetnie spisywał się w bramce – obronił cztery rzuty z rzędu, jednak był bezsilny po indywidualnej kontrze polskiego skrzydłowego (10:8). Krzysztof Lijewski również wpisał się na listę strzelców (11:8). Od 14. do 24. minuty spotkania było 8:1 na korzyść kielczan. Pierwszą połowę kończył faul na Jancy. Michał Jurecki trafił między nogami blokujących i ustalił wynik pierwszej części meczu na 15:11.
Drugie 30. minut rozpoczęło się od gola Zormana (16:11). Na jego akcję odpowiedział Duarte. Marcin Wichary po raz kolejny obronił rzut Krzysztofa Lijewskiego! Kielczanin, będąc w sytuacji sam na sam, trafił w nogi bramkarza. Michał Jurecki kapitalnie przejął piłkę, a Janc wykorzystał sytuację (19:14). Morawski zastąpił Wicharego i od razu popisał się skutecznymi interwencjami. Michał Daszek nie był kryty i wykorzystał to (18:21). Alex Dujszebajew po raz kolejny poradził sobie z obroną Orlenu (22:18). Ivić świetnie wszedł mecz – od razu obronił rzut płocczan. Štrlek zdobył łatwego gola po rozpoczęciu od bramki (24:20). Niebezpieczny atak na Krajewskiego zakończył się karą dla Jureckiego i rzutem karnym, który wykorzystał Ghionea (21:24). Faulowany był Bombač przez Ghioneę, jednak sędziowie nie dopatrzyli się przewinienia. Zarówno na boisku, jak i na ławkach trenerskich zawrzało po tej sytuacji. Adam Morawski obronił rzut Karola Bieleckiego i płocczanie złapali kontakt bramkowy z przeciwnikiem. Alex Dujszebajew popełnił faul w ataku. Dostał dwie minuty kary, ale Wisła nie wykorzystała sytuacji na wyrównanie wyniku. Ostatnie pięć minut spotkania to ogromne emocje. Mateusz Jachlewski nie wytrzymał i dostał karę, po faulu na Duarte. Michał Jurecki indywidualnie rozwiązał kontratak (29:26). Po starciu z Dujszebajewem, kontuzję złapał Ivan Žabič. Przy sygnalizacji gry pasywnej Bombač, po indywidualnej akcji, trafił w okienko (31:28). Mateusz Jachlewski rzucił bramkę w 59. minucie (32:28) i tym samym zapewnił Vive zwycięstwo. "Dzidzia" trafił w ostatniej sekundzie spotkania i ustalił wynik meczu na 33:28. To spora zaliczka przed kolejnym starciem, które odbędzie się w niedzielę.
Orlen Wisła Płock - PGE Vive Kielce 28:33 (11:15)
Składy:
Orlen Wisła - Wichary, Toledo (2), Duarte (4), Krajewski (3), Tarabochia (2), Daszek (2), Žabič (6), Ivić (1), Racotea (1), Morawski, Mihić (2), Ghionea (5)
PGE Vive Kielce - Bombač (2), Mamić, Kus, Jurkiewicz (1), Lijewski (2), Jachlewski (4), Bielecki (2), Ivić, Janc (4), Štrlek (3), Aguinagalde (4), Zorman (1), Dujszebajew (3), Jurecki (7), Szmal