F1: Druga część sezonu, nowe rozdanie
- Data publikacji: 05.05.2018, 15:45
Za nami ekscytujące cztery wyścigi sezonu 2018. Na każdym torze działo się wiele. Ciekawy wyścig w Melbourne, thriller w Bahrajnie, czy pokaz świetnej jazdy i wyprzedzania Daniela Ricciardo z Chinach. Jednak ostatnie zmagania w stolicy Azerbejdżanu przyniosły chyba najwięcej emocji i każdy z kibiców zapamięta je na długie miesiące, a może nawet lata.
Pierwsza część sezonu już za nami, teraz sezon Formuły 1 wejdzie w fazę „europejską”. Następne Grand Prix odbędzie się w Hiszpanii, na torze Circuit de Barcelona – Catalunya. Tor ten jest świetnie znany wszystkim zespołom oraz kierowcom. Obiekt jest położony w niewielkiej miejscowości – Montmeló. To tam przez ostatnie lata odbywają się testy przedsezonowe, a same zawody odbywają się od 1991 roku bez przerw. Pierwszym zwycięzcą był Nigel Mansell jadący wówczas Williamsem z silnikiem Renault.
Zanim przejdziemy do dalszej części artykułu należy przedstawić dobór zestawów ogumienia na kolejny weekend wyścigowy. Pirelli przygotowało trzy mieszanki, będą to opony pośrednie, miękkie i super-miękkie. Poniżej znajduje się grafika przedstawiająca dobór opon przez poszczególnych kierowców.
Po pierwszych czterech wyścigach wiemy już co nieco na temat formy poszczególnych zespołów oraz liderów, którzy walczą o trzy pierwsze miejsca w każdym Grand Prix. Wyraźnie przed całą resztą zespołów znajdują się Scuderia Ferrari, Mercedes AMG Petronas Motorsport oraz Red Bull Racing. Za ich plecami sytuacja wyraźnie się komplikuje i było to widoczne w pierwszych zmaganiach obecnego sezonu. Nie mamy tutaj wyraźnego lidera „drugiej grupy”, a z wyścigu na wyścig środek stawki jest bardzo wyrównany do tego stopnia, że nie ma zespołu, który nie zdobyłby choćby jednego punktu w klasyfikacji konstruktorów.
Taki stan rzeczy może, choć nie musi się zmienić. Rozpoczęcie części europejskiej zawsze przynosi zmiany w bolidach. Każdy zespół pracuje w pocie czoła, aby rozpocząć kolejną fazę sezonu z jak najlepszym wynikiem.
Dobrym przykładem tego stanu rzeczy jest McLaren – Eric Boullier jakiś czas temu informował nas o tym, że bolid tego zespołu zostanie znacząco poprawiony. Pojawiło się nawet stwierdzenie, że będzie to samochód „B”, w zupełnie nowej specyfikacji. Sam zainteresowany zdążył już jednak ostudzić trochę oczekiwania, mówiąc: „W Barcelonie obierzemy inny kierunek. Nie należy jednak oczekiwać, że wyskoczymy przed wszystkich. To od nas zależy, czy nasza ewolucja zadziała i spełni nasze oczekiwania. Później mamy nadzieję, że konkurencja nie będzie w stanie skopiować naszych rozwiązań”.
Na sam koniec dyrektor wyścigowy zespołu Mclaren dodał: „Myślę, że 95% padoku przywiezie nowe rozwiązania aerodynamiczne. Różnice mogą być takie same, może trochę stracimy, może trochę zyskamy”.
Ostatni cytat idealnie opisuje sytuację – każdy zespół pracuje nad poprawą osiągów, jak również niezawodności. W Formule 1 czas biegnie bardzo szybko, jeśli zespół nie poprawia wystarczająco wiele, innymi mówiąc – stoi w miejscu, to tak naprawdę robi krok wstecz. Przy obecnej sytuacji, gdzie kierowcy są bardzo blisko siebie każda poprawka może być na wagę złota, dlatego należy spodziewać się wielu zmian w aerodynamice każdego pojazdu. Być może uda się poznać lidera „reszty stawki”, na ten moment duże aspiracje wykazują zespoły Renault Sport F1 oraz McLaren. Nie należy również lekceważyć zespołu Haas F1 Team, który wykonał ogromną pracę w trakcie zimowej przerwy, jednak z różnych względów nie był w stanie pokazać pełni swojego potencjału na przestrzeni ostatnich wyścigów.
Jeśli nadal będziemy mieć tak zaciętą rywalizację z przodu stawki oraz w jej środku, to czeka nas niesamowicie emocjonujący sezon. Jak do tej pory działo się bardzo dużo, od dawna nie mieliśmy tak fantastycznego początku sezonu. Oby tak zacięta walka utrzymała się aż do ostatniego Grand Prix Abu Zabi.
źródło: Williams Martini Racing
Na sam koniec należy wspomnieć o tym, co interesuje najbardziej polskich kibiców. To właśnie na torze Circuit de Barcelona - Catalunya podczas pierwszego treningu pojawi się Robert Kubica w samochodzie zespołu Williams. Uczulamy, aby nie przyglądać się czasom okrążeń – jeśli będą lepsze lub też słabsze od kolegi z zespołu. Pamiętajmy, że Robert ostatni raz zasiadał za kierownicą Williamsa FW41 na początku marca. Należy również nadmienić, że kierowca będzie wykonywał pracę dla swojego zespołu, będzie to trening więc będą sprawdzane różne poprawki oraz ustawienia samochodu.
Polak weźmie również udział w drugim dniu testów, które odbędą się tuż po zakończeniu weekendu wyścigowego tj. 15 oraz 16 maja. Pierwszego dnia dla zespołu Williams będzie pracował Oliver Rowland, drugiego dnia Robert Kubica. Na trybunach toru pod Barceloną na pewno nie zabraknie polskich kibiców.