Australian Open: bolesna porażka Hurkacza
sirobi 2018

Australian Open: bolesna porażka Hurkacza

  • Dodał: Dawid Tymosz
  • Data publikacji: 09.02.2021, 05:11

Hubert Hurkacz już na pierwszej rundzie zakończył udział w wielkoszlemowym Australian Open. Samo spotkanie z Mikaelem Ymerem miało dramatyczny przebieg i zakończyło się rezultatem 6:3, 3:6, 6:3, 5:7 3:6. Polak popełniał dużo błędów i podejmował nietrafione decyzje. 

 

Hurkacz przystępował do pojedynku z Mikaelem Ymerem w roli zdecydowanego faworyta. Wrocławianin znakomicie rozpoczął sezon, wygrywając turniej rangi ATP 250 w Delray Beach. Bezpośrednio przed Australian Open Polak wziął udział w Great Ocean Road Open. Te zmagania zakończył na ćwierćfinale, ulegając późniejszemu finaliście Stefano Travagli. Z kolei szwedzki tenisista rozegrał tylko jedno spotkanie w tym roku. Przegrał on gładko z Adrianem Mannarino w pierwszej rundzie Murray River Open. Dodatkowo Ymer swoje ostatnie zwycięstwo na poziomie ATP World Tour zanotował rok temu.  Hurkacz znakomicie rozpoczął mecz, nie tracąc w trzech inauguracyjnych gemach choćby punktu. Po pięciu minutach gry szybkie 3:0 dla Polaka. W siódmym gemie przydarzyła się Hubertowi seria prostych błędów, która doprowadziła do przełamania powrotnego. W kolejnym gemie Szwed ponownie stracił podanie, a w konsekwencji Hurkacz serwował na set. Polak pewnie zwieńczył seta, wygrywając do zera, a całą partię 6:3.

 

Drugi set przyniósł duże wahania w postawie Hurkacza. Wrocławianin przeplatał udane zagrania prostymi niewymuszonymi błędami. Do tego doszło kilka zmarnowanych break pointów, które zdawały się zachować ślad na psychice Huberta. Ymer wyraźnie poczuł krew i zwyciężył w drugiej partii 6:3. Także statystyki potwierdzały gorszą dyspozycję Polaka. Hurkacz trafiał pierwszym serwisem zaledwie 56% piłek. Dla porównania w pierwszym secie było to 79%.

 

Trzecia odsłona zaczęła się od długiego gema serwisowego wrocławianina, w którym obronił jednego break pointa. W kolejnych gemach serwujący nie mieli problemów z kończeniem ich na swoją korzyść. Decydujący okazał się szósty gem, w którym Hubert przełamał podanie Szweda do 30. Ymer znacząco w tym pomógł, oddając gema podwójnym błędem serwisowym. Chwilę wcześniej Polak wygrał wymianę na aż 60 uderzeń. W trzecim secie Hurkacz górą 6:3.

 

Czwarty set nie przyniósł zmian na korcie. Gra Huberta nadal była bardzo niestabilna. Polak przeplatał winnery z niewymuszonymi błędami. Długo nie było w tej partii przełamań. W gemach serwisowych znacznie lepiej wyglądał Hurkacz, lecz serwując na tie break, zaczął popełniać proste błędy, które skończyły się wygranym setem przez Szweda 7:5. Przed decydującą częścią meczu Hubert miał na swoim koncie aż 81 niewymuszonych błędów.

 

Piąta partia zaczęła się fatalnie dla wrocławianina. Trzy nieudane wyjścia do siatki zaskutkowały stratą serwisu do zera i szybko zrobiło się 3:0 dla Ymera. Sytuacja Polaka stawała się coraz trudniejsza.  Hurkacz miał trzy szanse na przełamanie powrotne w siódmym gemie, ale żadnej nie był w stanie wykorzystać. Hubert przegrał decydującego seta do trzech i musiał pożegnać się z turniejem. Występ wrocławianina trzeba uznać za rozczarowujący. Szczególnie rażąca była ilość jego niewymuszonych błędów. Polak zatrzymał się na stu takich zagraniach. Dodatkowo wrocławianin zmarnował trzynaście break pointów. Co ciekawe to Hurkacz zdobył w całym spotkaniu o 7 punktów więcej od rywala. Rywalem Mikaela Ymera w drugiej rundzie będzie najmłodszy uczestnik turnieju Carlos Alcaraz.

 

Hubert Hurkacz (POL) [26] - Mikael Ymer (SWE) 6:3, 3:6, 6:3, 5:7, 3:6