KMŚ: Bayern Monachium zdobywcą trofeum!

  • Dodał: Rafał Kozieł
  • Data publikacji: 11.02.2021, 20:53

Bayern Monachium zdobył Klubowe Mistrzostwo Świata! W finałowym spotkaniu w Katarze piłkarze mistrza Niemiec pokonali po bramce Benjamina Pavarda meksykańskie Tigres 1:0. Dzięki zdobyciu tytułu zespół z Europy powtórzył niezwykły wyczyn FC Barcelony z 2009 roku.

 

Droga obu drużyn do meczu finałowego znacznie się różniła. Mistrz Meksyku rozpoczął swój udział w turnieju na etapie ćwierćfinału. Tam pokonał 2:1 koreański Ulsan Hyundai. W półfinale Tigres sprawił sporą niespodziankę, pokonując brazylijski Palmeiras 1:0. Bayern natomiast w Klubowych Mistrzostwach Świata rozegrał jedno spotkanie – w półfinale bez większych problemów pokonał egipski Al Ahly 2:0. Starcie finałowe awizowane było jako starcie Roberta Lewandowskiego i Andre-Pierre Gignaca, którzy walczyli o koronę króla strzelców rozgrywek. Przed rozpoczęciem decydującego meczu francuski napastnik miał na koncie 3 bramki i o jednego gola wyprzedzał „Lewego”. W zespole z Ameryki Północnej nie doszło do żadnych zmian w porównaniu do meczu półfinałowego. Hansi Flick dokonał kilku wymuszonych zmian. Jerome Boatenga, który wyjechał z Kataru ze względów osobistych w wyjściowym składzie zastąpił Niklas Sule. Za plecami polskiego napastnika w miejsce zakażonego koronawirusem Thomasa Muellera wystąpił Leroy Sane.

 

Pierwsza połowa mogła rozczarować, gdyż zamiast ciekawych akcji i sytuacji podbramkowych piłkarze obu zespołów zafundowali kibicom sporo walki w środku pola. Co prawda w zespole Bayernu swoich szans próbowali Alphonso Davies, Sane oraz Kingsley Coman, lecz ich próby nie przynosiły efektów. Mimo, że w 18. minucie piłka zatrzepotała w bramce drużyny z Meksyku, sędzia po analizie VAR anulował bramkę, odgwizdując pozycję spaloną „Lewego”, który absorbował uwagę bramkarza po strzale Joshuy Kimmicha. Tigres bardzo mądrze bronił się całym zespołem, skupiając się głównie na kontratakach. Imponować mógł zwłaszcza Gignac. Były napastnik m. in. Olympique Marsylia pomimo 35 lat na karku nie odstawał w pojedynkach biegowych ze sporo młodszymi zawodnikami mistrza Niemiec. Na nic się to jednak zdało, gdyż przez pierwsze 45 minut kibice nie obejrzeli bramek.

 

W przerwie Hansi Flick musiał przeprowadzić męską rozmowę ze swoimi zawodnikami, gdyż od pierwszych minut drugiej połowy Bayern podkręcił tempo. Przyniosło to efekt w postaci gola w 61 minucie. Po wrzutce Kimmicha do Lewandowskiego piłka trafiła pod nogi Benjamina Pavarda, a ten dobił ją do pustej bramki. Prowadzący zawody Esteban Ostojich ponownie sprawdzał na ekranie VAR spalonego polskiego napastnika, lecz tym razem „Lewy” nie złamał linii spalonego i zdobywca Ligi Mistrzów wyszedł na prowadzenie. Chwilę później francuski obrońca mógł zostać antybohaterem swojego zespołu, jednak sędzia nie zauważył jego zagrania ręką we własnym polu karnym. Kwadrans przed końcem meczu boisko opuścił Lewandowski co oznaczało, że tytuł króla strzelców najprawdopodobniej przypadnie Gignacowi. Pięć minut przed końcem spotkania niewiele zabrakło a gola samobójczego w kuriozalnych okolicznościach strzeliłby Salcedo. Stoper Tigres nie zauważył wyjścia z bramki Guzmana i próbował zagrać mu piłkę głową. Argentyński bramkarz zdążył jednak zapobiec utracie drugiej bramki. Pomimo prób meksykańskiego klubu do końca meczu wydarzenia na boisku kontrolował Bayern i to on po końcowym gwizdku mógł wnieść ręce w geście triumfu.

 

Zwycięstwo z drużyną z Moterrey pozwoliło podopiecznym Hansiego Flicka zapisać się w historii. Zostali bowiem drugą drużyną, która zdobyła w jednym sezonie sześć tytułów. Pierwszą była Barcelona Pepa Guardioli, która wszystkie możliwe trofea zdobyła w sezonie 2008/2009, a Klubowe Mistrzostwo Świata w grudniu 2009 roku.

 

Bayern – Tigres 1:0 (0:0)

Bramki: 61’ Pavard

Bayern: Neuer – Pavard, Sule, Hernandez, Davies – Kimmich, Alaba, Coman (74’ Costa), Sane (73’ Musiala), Gnabry (64’ Tolisso) – Lewandowski (74’ Choupo-Moting)

Tigres: Guzman – Rodriguez (80’ Quinones), Reyes, Salcedo, Duenas – Aquino, Carioca, Pizarro, Quinones – Gonzalez Espinola, Gignac

Żółte kartki: Duenas, Rodriguez, Carioca

Sędzia: Esteban Ostojich