Liga Mistrzów: wraz z meczami 1/8 finału wracają emocje!
Ver en vivo En Directo/Flickr/CC BY-SA 2.0

Liga Mistrzów: wraz z meczami 1/8 finału wracają emocje!

  • Dodał: Izabela Szukowska
  • Data publikacji: 16.02.2021, 12:15

Po dwóch długich miesiącach przerwy bez europejskich rozgrywek wraca Liga Mistrzów UEFA. To zwiastuje jedno - emocje. Późnymi wieczorami rozbrzmi adaptacja "Zadok The Priest", kibice zasiądą wygodnie w fotelach, a piłkarze stoczą walkę o ćwierćfinał najbardziej prestiżowego turnieju na Starym Kontynencie.

 

RB Lipsk - Liverpool

 

Czołowe kluby z niemieckiej oraz angielskiej ekstraklasy spotkają się w Budapeszcie. Pierwotnie mecz miał odbyć się na Red Bull Arena, ale obostrzenia związane z pandemią w Niemczech pokrzyżowały wstępne założenia. Władze zamknęły granice dla innych państw, w których wykryto nowy szczep wirusa - czyli m.in. Wielkiej Brytanii. Drużyny zawitają na Puskas Arena. 

 

Zespoły stoczą między sobą pojedynek po raz pierwszy. Nic w tym dziwnego - Byki są stosunkowo młodym klubem. Niemniej jednak będziemy świadkami historycznego momentu. Kto okaże się zwycięski w tym duecie? Z pewnością lepiej wypada ostatnio zespół z Lipska. Podopieczni Juliana Nagelsmanna wygrali cztery spotkania z rzędu i tym samym zajęli drugą lokatę w Bundeslidze. The Reds mają się nieco gorzej. Zeszłoroczny mistrz Anglii z powodu wygranej West Hamu w poniedziałek spadł na miejsce szóste. Co więcej, Jurgen Klop zaliczył pod rząd trzy ligowe porażki. Morale piłkarzy zapewne nie są w najlepszym stanie, ale wedle zapewnień menadżera - wciąż wierzą, że mogą obronić tytuł. 

 

W obu zespołach zabraknie wielu czołowych zawodników.  W The Reds nie zobaczymy Virgila van Dijka, Joe Gomeza, Joel Matipa, Diogo Joty, Jamesa Milnera, Bena Daviesa, Divocka Origiego, Caoimhina Kellehera. Prawdopodobnie nie wystąpi także Naby Keita i Fabinho. Lista jest naprawdę długa. Byki będą osłabione o Emila Forsberga, Konrada Laimera, Benjamina Henrichsa i Dominika Szoboszlaia.

 

FC Barcelona - Paris Saint-Germain

 

Spotkania FCB i PSG są doskonale znane fanom Ligi Mistrzów. W najbliższy wtorek ekipy zmierzą się po raz dwunasty. Oba kluby radzą sobie dobrze w ligowych starciach. Katalończycy wrócili na właściwe tory, wygrywając coraz śmielej. W miniony weekend dokonali remontady, pokonując Deportivo Alaves 5:1. Zawodnicy Mauricio Pochettino także nie próżnowali w sobotę i sięgnęli po kolejny komplet oczek, ogrywając OGC Nice 2:1. Seria trzech zwycięskich meczów może cieszyć. 

 

Z uwagi na napięty grafik w każdej europejskiej lidze, liczne kontuzje są nieodłącznym elementem rozgrywek. W biało-czerwonych trykotach zabraknie m.in. Neymara, który z powodu urazu jest wykluczony na 3-4 tygodnie. Oprócz snajpera listę nieobecnych wypełnią Colin Dagba, Angel Di Maria, Juan Bernat oraz Timothee Pembele. Katalończycy będą osłabieni z powodu absencji Ronalda Araujo, Philippa Coutinho, Ansu Fatiego i Sergio Roberto. 

 

FC Porto - Juventus

 

W środę czeka nas kolejna dawka dobrego futbolu. Tym razem będziemy mieli okazję zobaczyć zmagania portugalskich Smoków z włoskimi Zebrami. Cristiano Ronaldo stanie przed wyborem - klub czy ojczyzna? Choć odpowiedź, zważając na fakt, iż napastnik nie lubi przegrywać, zdaje się być oczywista. FC Porto jest na fali remisów. Drużyna podzieliła punkty aż cztery razy pod rząd (2:2 z Boavistą FC, 1:1 i 2:2 z Bragą, 0:0 przeciwko B-SAD). Mimo to, wciąż zajmuje drugą lokatę w tabeli. Traci do lidera sporo, bo aż 10 oczek. Podopieczni Andrea Pirlo także mają za sobą słabsze występy - przegrana 0:1 z Napoli oraz bezbramkowy remis z Inter Mediolanem w Pucharze Włoch. Rywalizacja w Serie A jest zacięta - Stara Dama zajmuje miejsce tuż za podium. W trójce najlepszych zasiada Inter, AC Milan i AS Roma. 

 

Na boisku po stronie gospodarzy nie pojawi się Otavio i Zaido Sanusie. W szeregach gości zabraknie Arthura, Juana Cuadrado i Pualo Dybali. Choć nieobecnych jest niewielu, w porównaniu do wtorkowych meczów, zabraknie jednak kluczowych piłkarzy, co na pewno będzie odczuwalne.

 

Sevilla FC - Borussia Dortmund 

 

Ostatnim, lecz nie najmniej ciekawym meczem 1/8 finału Ligi Mistrzów, będzie spotkanie hiszpańsko-niemieckie. Faworytem są Los Nervionenses. Od miesiąca nie przegrali żadnego starcia, a w międzyczasie stracili tylko jedną bramkę. Ostatnio pokazali wyższość nad FC Barceloną (2:0) oraz Valencią (3:0) w Pucharze Króla. Od Blaugrany dzieli ich tylko oczko. BVB prezentują się mniej atrakcyjnie. W styczniu i lutym wygrali co prawda cztery spotkania, ale równocześnie zremisowali dwukrotnie, a także zaliczyli dotkliwe porażki z Freiburg (1:2), Borussią M'gladbach (1:4) czy Bayerem Leverkusen (1:2).

 

Nie inaczej, jak w pozostałych przypadkach, na boisko nie wybiegnie kilku graczy: Acuna, Navas, Ocampos (Sevilla) i Meunier, Schmelzer, Witsel, Zagadou (BVB). Ponadto, w czarno-białym stroju nie pokaże się Łukasz Piszczek z powodu kontuzji mięśniowej. 

 

Start we wtorek i środę o 21.00. Kolejne pary 1/8 finału Ligi Mistrzów zmierzą się ze sobą za dwa tygodnie (23-24.02.2021).