EBL: koszykarski thriller w Szczecinie na korzyść Trefla Sopot
Andrzej Romański / EBL

EBL: koszykarski thriller w Szczecinie na korzyść Trefla Sopot

  • Dodał: Piotr Janczarczyk
  • Data publikacji: 28.02.2021, 19:42

Koszykarski thriller na korzyść zespołu z Sopotu! Obie drużyny przez 40 minut rywalizowały niemalże punkt za punkt, lecz ostatecznie, to Trefl cieszył się ze zwycięstwa nad Kingiem Szczecin. Najwięcej punktów w całym spotkaniu zdobył Maciej Lampe - autor 21 oczek. Trener Jesus Ramirez miał już do swojej dyspozycji Rodney'a Purvisa i Pawła Kikowskiego.

 

King rozpoczął w składzie: Jakub Schenk, Paweł Kikowski, Cleveland Melvin, Michael Fakuade i Maciej Lampe. Trener Marcin Stefański (Trefl Sopot) wytypował do gry: Łukasza Kolendę, Karola Gruszeckiego, Dariousa Motena, Dominika Olejniczaka i Nuniego Omota. Początek należał do graczy podkoszowych - Macieja Lampego i Dominika Olejniczaka. Dobrze w mecz wszedł także Łukasz Kolenda, który już po kilku minutach rywalizacji miał na swoim koncie pięć oczek. Sopocianie mieli kłopot z przeprowadzeniem piłki na połowę rywala, gdy ich podstawowy rozgrywający był skutecznie odcinany przez Jakuba Schenka. King bazował na graczach podkoszowych, mając świadomość ich warunków fizycznych. Swoje pierwsze minuty na parkietach EBL otrzymał Rodney Purvis - najnowszy nabytek klubu ze Szczecina. Błyskawicznie zdobył on trzy punkty zza linii 6,75, a następnie dołożył dwa oczka z półdystansu. Pierwsze dziesięć minut na korzyść Trefla - 25:24. 

 

Drugą kwartę akcją 2+1 otworzył Martynas Paliukenas. Sopocianie pozostawali na kilkupunktowym prowadzeniu. Gospodarze opierali swoją grę na Macieju Lampe, który już w pierwszej połowie zdobył 19 punktów, będąc świetnie obsługiwany podaniami od kolegów z zespołu. Po celnej próbie Michaela Fakueade King ponownie wygrywał. Koszykarze trenera Jesusa Ramireza skutecznie powiększali przewagę. Dobrą passę przerwała jednak seria strat w wykonaniu szczecinian. Jakub Schenk nie trafił równo z syreną, a druga kwarta zakończyła się wynikiem 25:19 dla Kinga Szczecin.

 

Po powrocie na parkiet żadna z drużyn nie potrafiła zdominować swoich rywali. Obie ekipy były mało efektywne w ofensywie. Niemoc w ataku przerwał jako pierwszy Trefl, któremu udało się zrównać wynikiem z koszykarzami trenera Ramireza. Sopocianie odzyskali rytm za sprawą celnej trójki Karola Gruszeckiego. Na przestrzeni trzeciej kwarty prowadzenie zmieniało się kilkukrotnie, choć finalnie, to goście wygrywali po 30 minutach starcia.

 

Ostatnia odsłona rywalizacji była wyrównana równie mocno, co poprzednie. Zawodnicy obu drużyn szły niemalże punkt za punkt. Klub z Sopotu zdołał jednak wypracować siedmiopunktową przewagę za sprawą skutecznych rzutów z dystansu. Kolejne minuty spotkania to niemały chaos po dwóch stronach parkietu, w którym lepiej odnalazł się King, niwelując prowadzenie przyjezdnych do dwóch oczek. Jeden punkt dołożył z linii rzutów wolnych Łukasz Kolenda. Jego brat - Michał Kolenda - nastąpił jednak na linię boczną boiska, będąc zawodnikiem obrony przy wznawianiu piłki z boku. Tym samym, Paweł Kikowski zamienił błąd rywala na celny rzut wolny. W ostatniej akcji meczu fade away wykonał Maciej Lampe, lecz piłka po jego rzucie nie znalazła drogi do kosza. Trefl Sopot zwyciężył z Kingiem Szczecin 83:81. 

 

 

King Szczecin - Trefl Sopot 81:83 (24:25, 25:19, 15:21, 17:18)

 

King: Lampe 21, Brown 13, Fakuade 11, Melvin 7, Purvis 7, Schenk 6, Thomas 6, Zębski 5, Bartosz 4, Kikowski 1.

 

Trefl: Gruszecki 19, Omot 19, Kolenda Ł. 17, Moten 8, Paliukenas 8, Kolenda M. 6, Olejniczak 4, Leończyk 2, Kowalenko 0.

Piotr Janczarczyk – Poinformowani.pl

Piotr Janczarczyk

Jestem entuzjastą koszykówki i MMA. Nazywam siebie melomanem i przedstawicielem jednoosobowej subkultury. Koncertowy tłum to moje naturalne środowisko.