Liga Mistrzów CEV: półfinał nie dla Skry!
Biuro prasowe PGE Skra Bełchatów

Liga Mistrzów CEV: półfinał nie dla Skry!

  • Dodał: Kinga Filipek
  • Data publikacji: 04.03.2021, 18:15

PGE Skra Bełchatów przegrała 2:3 z Zenitem Kazań w drugim meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów CEV i nie zdołała awansować do półfinału rozgrywek. Ekipie z Kazania wystarczyły dwa zwycięskie sety i to oni cieszyli się z awansu. Zenit w półfinale zmierzy się z inną polską drużyną – Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.

 

Skra Bełchatów miała do wykonania bardzo ciężkie zadanie, by awansować do półfinału Ligi Mistrzów CEV. Po przegranym u siebie pierwszym meczu ćwierćfinałowym 1:3, jedyna droga, by być nadal w grze to zwycięstwo za trzy punkty i wygrana walka w złotym secie. Faworytem czwartkowego spotkania był jednak Zenit, któremu do awansu brakowało tylko dwóch zwycięskich partii.

 

Mecz od początku zapowiadał się emocjonująco. Obie drużyny walczyły punkt za punkt, wykorzystując swoje dobre sytuacje. Bełchatowianom udało się wyjść na dwupunktowe prowadzenie dzięki świetnej akcji zakończonej przez Grzegorza Łomacza oraz błędzie w ataku Artioma Wolwicza – 7:9. Przy takim wyniku Skra rozpoczęła swoją bardzo dobrą serię. Polska ekipa przede wszystkim mogła pochwalić się znakomitą zagrywką, która powodowała problemy w przyjęciu przeciwników. Rosyjska drużyna miała kłopoty ze skończeniem swoich akcji, a Skra wykorzystywała swoje szanse. Po bloku Milada Ebadipoura tablica wyników pokazała już  – 10:15. Na problemy Zenitu nie kto inny jak Maksim Michajłow, dzięki jego świetnym atakom Zenit zmniejszył dystans do zawodników z Bełchatowa. Swoją cegiełkę dołożył też Earvin N’gapeth, który mógł pochwalić się asem serwisowym na 14:16. To jednak wciąż goście prowadzili, a drużyna z Kazania popełniała wiele błędów. Pomyłek niestety nie ustrzegli się również siatkarze Skry i po dwóch zepsutych serwisach Michał Mieszko Gogol poprosił o czas – 18:20. Po przerwie na boisku było bardzo emocjonująco, zmotywowani bełchatowianie starali się odbudować swoje wysoką przewagę, ale rywale nie odpuszczali i po bloku Wolwicza Zenit tracił tylko jedno „oczko” do bełchatowskiej drużyny – 21:22. Jednak w końcówce zimną krew zachowała PGE Skra, a Taylor Sander zakończył seta efektownym atakiem.

 

Drugą partię mocno rozpoczęli gospodarze. W rosyjskich szeregach bardzo dobrze spisywał się polski przyjmujący Bartosz Bednorz, dzięki któremu Zenit odskoczył rywalom na kilka punktów – 7:5.  Po ataku N’gapetha na 9:5 Skra miała już spore problemy, na co czasem zareagował trener Gogol. Po przerwie bełchatowianie starali się „gonić wynik” i po sprytnym zagraniu Ebadipoura zniwelowali przewagę rywali do dwóch „oczek”. Świetną serię zanotował Dusan Petković, który do wspaniałego ataku dodał punkt zagrywką i wynik wynosił już tylko 11:10 dla Zenitu. Niewiele brakowało do remisu, ale gdy Maksim Michajłow uruchomił swój mocny serwis, Żółto-Czarni znów mieli kłopoty – 15:11. Bełchatowianie mieli problemy ze skończeniem swoich akcji i często mylili się na zagrywce, dzięki czemu to rosyjska ekipa cały czas utrzymywała wysokie prowadzenie. Po stronie rywali po raz kolejny świetnie zaczął spisywać się Bartosz Bednorz, a siatkarze Skry nie potrafili odmienić losów tej partii – 22:16. Polski przyjmujący zakończył drugiego seta, popisując się asem serwisowym i to Zenit cieszył się ze zwycięskiej odsłony.

 

Trzecia odsłona rozpoczęła się bardzo wyrównanie, jednak to drużyna Zenitu Kazań wyszła na dwupunktowe prowadzenie po asie serwisowym Michajłowa – 6:4. Zmotywowani bełchatowianie szybko zniwelowali straty dzięki atakowi Karola Kłosa i punktowej zagrywce Ebadipoura. Po kilku wymianach akcja za akcję Skra zaczęła popełniać zbyt wiele błędów i ponownie wyższą przewagę zbudowała ekipa z Rosji – 11:8. Bełchatowianie jednak wciąż walczyli i po świetnej zagrywce Mateusza Bieńka oraz ataku Taylora Sandera zbliżyli się do rywali na jedno „oczko”. Powtórzyła się jednak historia z poprzedniej partii i zamiast remisu, zobaczyliśmy rozpędzających się siatkarzy Zenitu. Polscy zawodnicy nie kończyli kontrataków i popełniali dużo błędów własnych. Takich problemów nie miała natomiast rosyjska drużyna, a rozpędzeni Michajłow oraz Wołkow kończyli niemal każdą akcję – 19:14. W końcówce na boisku było już widać zrezygnowanie Skry, która nie potrafiła postawić się świetnie grającym rywalom. Piłkę setową Zenitowi dał autowy atak Ebadipoura, a blok Aleksandra Wołkowa zakończył tę odsłonę – 25:17. Dzięki drugiej zwycięskiej partii ekipa z Kazania mogła już cieszyć się awansem do półfinału.

 

Mimo że przegrany trzeci set zakończył marzenia Skry o półfinale, mecz toczył się dalej. Szczęśliwi z awansu Rosjanie na czwartą odsłonę wystawili całkowicie odmieniony skład, a trener Władimir Alekno dał szansę rezerwowym. Michał Mieszko Gogol również dał odpocząć kilku swoim czołowym zawodników i swoją szansę dostali między innymi Robert Milczarek, Mikołaj Sawicki, Milan Katić oraz Norbert Huber. PGE Skra od początku lepiej prezentowała się w tej odsłonie, a po ataku Petkovicia prowadziła już 4:1. Rosyjscy zmiennicy nie mieli za dużo do powiedzenia, a kolejne akcje zwyciężali siatkarze z Bełchatowa. Po fantastycznej serii dwóch asów serwisowych Sawickiego przewaga Skry wynosiła już aż sześć punktów – 6:12. Ekipa Zenitu zdobywała tylko pojedyncze „oczka”, a bełchatowianie nie mieli problemów z kończeniem swoich akcji. Widać było zdecydowaną różnicę poziomów rezerwowych szóstek, na korzyść Bełchatowa. Po wspaniałej serii piłkę setową zdobył dla Skry Grzegorz Łomacz, a Sebastian Adamczyk zakończył seta z kolosalną przewagą punktową – 13:25.

 

Ostatnia partia prezentowała się bardzo wyrównanie, ale przy stanie 8:8 uciekać zaczęli gospodarze. Bohaterem w szeregach Zenitu był Fiodor Woronkow, który popisywał się świetnymi akcji. Po punkcie z zagrywki tego zawodnika wynik wynosił 10:8 dla rosyjskiej ekipy. Skra walczyła w końcówce, ale nie potrafiła doprowadzić do wyrównania i to drużyna z Kazania cieszyła się również ze zwycięstwa w tym spotkaniu po ataku Walentina Gołubiewa – 15:12.

 

Zenit Kazań – PGE Skra Bełchatów 3:2 (22:25, 25:19, 25:17, 13:25, 15:12)

 

 

Kinga Filipek – Poinformowani.pl

Kinga Filipek

Amatorka biegania i pisania, studentka zarządzania w sporcie. Na portalu najczęściej znajdziecie mnie w działach siatkówki, skoków narciarskich, lekkoatletyki i łyżwiarstwa.