Badminton - All England: Japończycy w natarciu
- Dodał: Bartosz Szafran
- Data publikacji: 20.03.2021, 21:25
Japończycy mają najwięcej powodów do radości po dzisiejszych półfinałach All England Open. Są już pewni końcowej wygranej w obu deblach i mikście, mają szansę na zwycięstwo w singlu pań. Jedynie gra pojedyncza mężczyzn padnie łupem Duńczyka albo Malezyjczyka.
Na pewno łupem Japonii padnie debel pań. Broniące tytułu sprzed roku Yuki Fukushima i Sayaka Hirota pokonały dziś holenderską rewelację turnieju w Birmingham, duet Selenę Piek i Cheryl Seinen. O ile w pierwszym secie tego meczu mieliśmy jeszcze wyrównaną grę, Holenderki walczyły, traciły niewiele punktów do faworyzowanych rywalek, to partia numer dwa była już dość jednostronnym widowiskiem. Japońska para wypościła z rąk tylko siedem wymian, pewnie awansując do finału. Drugi półfinał był wewnętrzną sprawą Japonek. Emocji było sporo, długich, efektownych wymian także, ale wszystko zamknęło się w dwóch setach. Mayu Matustomo i Wakana Nagahara, zgodnie ze światową i japońską hierarchią okazały się lepsze od Nami Matsuyama i Chiharu Shida.
W grze pojedynczej w półfinałach mieliśmy dwie Tajlandki i jedna sprawiła niespodziankę, o ile na tym poziomie można mówić o zaskakujących rozstrzygnięciach. Pornpawee Chochuwong wygrała z Pusarlą Sindhu i to zwłaszcza w drugim secie będąc singlistką zdecydowanie lepiej dysponowaną. Mistrzyni świata i wicemistrzyni olimpijska na swój pierwszy triumf w SAll England musi poczekać - przynajmniej rok. Na drugie zwycięstwo w tym prestiżowym turnieju ma szanse za to Nozomi Okuhara. Japonka przegrała co prawda pierwszą partię meczu z Ratchanok Intanon, ale w kolejnych dwóch okazała się lepsza. Nieznacznie, bo szczególnie w deciderze Tajlandka miała szansę na końcową wygraną, ale jednak lepsza.
W męskim deblu szansę na obronę tytułu mają Hiroyuki Endo i Yuta Watanabe. Duet ten w pierwszej odsłonie deblowego meczu Japonia - Dania nie dał większych szans Jeppe Bay i Lasse Moehlede. Duńczycy od początku do końca nie potrafili znaleźć recepty na bardzo mądrze grających Japończyków. Zmiany tempa akcji, mocne smecze, precyzja - te atuty zadecydowały o zwycięstwie pary z kraju gospodarza nadchodzących igrzysk. O końcowy triumf zagrają też Takeshi Kamura i Keigo Sonoda. Druga japońska para też pokonała rywali z Danii i dokonała tego w podobnym, imponującym stylu. Kim Astrup i Anders Rasmussen walczyli dzielnie, ale na dziś nie dorównują rywalom poziomem gry. Tak więc Japonia wygrała w deblu z Danią 2:0.
W mikście też Japonia górą. Najpierw Misaki Matsutomo i Yuki Kaneko pokonali w dwóch setach Malezyjczyków Chan Peng Soon i Liu Ying Goh. Ciekawostką jest, że w tym meczu wystąpiło troje medalistów olimpijskich. Malezyjczycy mieli srebro w Rio w grze mieszanej, zaś Matsutomo (wraz z Ayaką Takhashi) była mistrzynią w deblu. Teraz ta wybitna badmintonistka przerzuciła się na miksta niejako z musu, bo jej deblowa partnerka w sierpniu ubiegłego roku ogłosiła zakończenie reprezentacyjnej kariery. Ta zmiana może okazać się zaskakująco dobra, dojście do finału All England w pierwszym poważnym starcie to niesamowity wynik. Mecz był wyrównany, zwłaszcza w drugim secie, ale Japończycy zaprezentowali większy repertuar dobrych zagrań i popełnili mniej błędów. Dopełnieniem japońskiego szczęścia był drugi półfinał gry mieszanej. Yuta Watanabe i Arisa Higashino, rozstawieni w turnieju z dwójką walczyli z Anglikami Marcusem Ellisem i Lauren Smith, którzy obecnie wydają się najmocniejszą europejską parą. Jednak Europejczycy Azjatom tym razem nie sprostali, choć w drugim secie bliscy byli przedłużenia swoich szans na awans do finału. Końcówka jednak należała do pary japońskiej, która pierwszą partię wygrała wyraźnie, do 10.
Tylko w męskim singlu finał obędzie się bez gospodarzy igrzysk, którzy odpadli już w ćwierćfinałach. Pogromca Kento Momoty, Lee Zii Jia pewnie pokonał Marka Caljouwa w dwóch setach. Holender próbował, ale nie dał rady przeciwstawić się prezentującemu w Birmingham świetną formę Malezyjczykowi, dla którego awans do finału jest największym sukcesem w karierze. Zresztą Holender też występ na tegorocznym All England będzie wspominał jako jeden z lepszych turniejów w życiu.
Finałowego rywala dla Zii Jia wyłonił duński klasyk, czyli starcie Viktora Axelsena i Andersa Antonsena. Broniący tytułu mistrza All England Axelsen miał swojemu koledze coś do udowodnienia, to Antonsen pokonał go w finale World Tour Finals w Bangkoku w styczniu i była to jedyna porażka mistrza świata z Glasgow w bieżącym roku. Początek pierwszej partii należał do Axelsena, jednak drugi z Duńczyków szybko złapał właściwy rytm i zaczął łapać rywala na błędach. Wypracował niewielką przewagę, którą zdołał utrzymać do ostatniej lotki. Drugi set to koncert... błędów Antonsena i dobra gra triumfatora All England 2020. W efekcie szybko zrobiło się 12:2 i panowie dograli seta na luzie, wiedząc, że mecz rozstrzygnie się w deciderze. A ten był po prostu pięknym badmintonowym widowiskiem, pełnym efektownych wymian, w którym ostatecznie minimalnie lepszy okazał się Axelsen. Duńczyk ma szansę jako pierwszy od 10 lat singlista obronić tytuł w Birmingham - poprzednio dwa razy z rzędu triumfował tu Lee Chong Wei w latach 2010 i 2011.
Bartosz Szafran
Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.