
Szermierka: podsumowanie kwalifikacji we florecie
- Data publikacji: 29.03.2021, 13:10
Zawody Grand Prix w Dausze zamknęły okres zdobywania punktów do olimpijskiego rankingu we florecie. Kto już teraz zapewnił sobie miejsce na igrzyskach w Tokio?
Dla przypomnienia - zasady kwalifikacji są proste. Najpierw brany jest pod uwagę ranking drużynowy, obejmujący pięć zawodów Pucharu Świata, mistrzostwa świata i mistrzostwa kontynentalne. Cztery najlepsze drużyny tego rankingu kwalifikują się na igrzyska. Kolejne cztery miejsca przydzielane są drużynom z kolejnych miejsc według klucza kontynentalnego - dla najlepszej drużyny Europy, Azji, Afryki i Ameryk. Warunkiem zdobycia kwalifikacji jest zajmowanie miejsca w rankingu w przedziale 5-16. Zdobycie kwalifikacji drużynowej oznacza też przyznanie kwoty 3 miejsc w turnieju indywidualnym. Z rankingu indywidualnego, po wyłączeniu nacji, które zdobyły kwalifikację drużynową, przepustkę zdobywają szermierze według klucza kontynentalnego: Europa i Azja z Oceanią po 2 miejsca, Afryka i Ameryki po 1. Kolejnym etapem kwalifikacji są kontynentalne turnieje kwalifikacyjne, które odbędą się w kwietniu.
Floret to jedyna broń, w której jeszcze przed pandemią udało się zamknąć rankingi drużynowe. Już w lutym 2020 roku kwalifikacje wśród pań zdobyły Rosja, Włochy, Francja, USA, Japonia, Kanada, Węgry i Egipt. O sporym pechu mogą z kolei mówić Polki, które w rankingu olimpijskim zajęły dziewiąte miejsce i do wyprzedzenia Węgierek, zakwalifikowanych z puli dla Europy, zabrakło im... dwóch punktów. O olimpijskie złoto wśród panów walczyć będą natomiast USA, Francja, Włochy, Rosja, Hongkong, Egipt, Niemcy i Kanada. Polacy zajęli dwunaste miejsce, tracąc do miejsca premiowanego awansem 42 punkty.
W ostatni weekend emocjonowaliśmy się finiszem rywalizacji o indywidualne przepustki. I trzeba przyznać, że zwłaszcza z polskiego punktu widzenia była ona niezwykle ciekawa. Niespodziewane odpadnięcie Hiszpana Carlosa Llavadora w eliminacjach otworzyło drzwi Michałowi Siessowi. Trzeba oddać, że Polak bardzo ambitnie walczył o awans, dotarł aż do ćwierćfinału, ale zabrakło mu jeszcze jednego wygranego pojedynku, by cieszyć się z olimpijskiej przepustki. I tak obok Llavadora do Tokio pojedzie Brytyjczyk Marcus Mepstead, Azję reprezentować będą Takahiro Shikine (Japonia) oraz Kwanghyun Lee (Korea Południowa), Afrykę Mohamed Samandi (Tunezja), aobie Ameryki Brazylijczyk Guilherme Toldo.
Ciekawie było też w rywalizacji pań. Mocno liczyliśmy na najwyżej sklasyfikowaną z Polek w rankingu Julię Walczyk, ale ta nie miała swojego dnia i odpadła już po walkach grupowych. Co ciekawe największe konkurentki Walczyk - Hiszpanka Maria Teresa Diaz oraz Izraelka Nicole Pustilnik - zostały pokonane w eliminacjach przez Martynę Jelińską. W tej sytuacji szansę awansu miały obok Jelińskiej także Hanna Łyczbińska i Martyna Synoradzka. Ostatecznie żadna z nich nie dotarła na tyle daleko, by odrobić straty. Wszystkich zaskoczyła Turczynka Irem Karamete, docierając aż do ćwierćfinału i kwalifikując się na igrzyska. Awans z rankingu zdobyły także Leonie Ebert (Niemcy), Qingyuan Chen (Chiny), Hee-Sook Jeon (Korea Południowa), Ines Boubakri (Tunezja) i Saska van Erven Garcia (Kolumbia).
Polakom pozostały zaplanowane na kwiecień "dobijaki". W nich ostatnią szansę kwalifikacji spróbują wykorzystać Siess i Jelińska.
