Tenis - ATP Monte Carlo: Hubert przegrywa po słabym meczu z Evansem
- Dodał: Agnieszka Nowak
- Data publikacji: 14.04.2021, 15:18
Hubert Hurkacz przegrał w dwóch setach z Brytyjczykiem, Dannym Evansem 4:6, 1:6 w ll rundzie turnieju ATP 1000 w Monte Carlo. Impreza w Monako to pierwsze rozgrywki, w których najlepszy polski tenisista wystąpił po triumfie w Miami. Rywalem pogromcy wrocławianina w kolejnym meczu na „mączce" będzie lider rankingu ATP Serb, Novak Djoković, który w dwóch setach wygrał z Jannikiem Sinnerem.
Faworytem starcia był 16. w światowym rankingu Polak, który w poprzedniej rundzie niespodziewanie stoczył zacięty bój z kwalifikantem z Włoch, Thomasem Fabbiano. Ostatecznie Hurkacz przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyć, wygrywając po trzysetowym pojedynku 6:3, 3:6, 6:3. Doświadczony Brytyjczyk także miał za sobą ciężkie starcie. W poprzednim meczu pokonał Serba, Dusana Lajovicia 6:3, 7:6, 6:2.
Premierowa odsłona była niezwykle wyrównana. Obaj tenisiści dyktowali tempo wymian we własnych gemach serwisowych i popełniali niewiele błędów. U obu dobrze funkcjonowało także pierwsze podanie, wskutek czego wynik oscylował w granicy remisu – 2:2, 4:4. W dziewiątym gemie problemy z wygrywaniem piłek zaczął mieć jednak „Hubi". Brytyjczyk skutecznie rozrzucał wrocławianina po korcie i agresywnie returnował, dzięki czemu wypracował sobie pierwszego break pointa w meczu. Choć Polak wyszedł z sytuacji obronną ręką, Evans ponownie objął przewagę i tym razem nie wypuścił już gema z rąk. 30-latek przełamał swojego młodszego rywala na 5:4, aby później potwierdzić prowadzenie, zgarniając tym samym całego seta 6:4.
Druga partia rozpoczęła się dla Huberta nie najlepiej – od przegranego gema serwisowego – 1:0. Wyraźnie zdenerwowany Polak popełniał coraz więcej błędów, podczas gdy rywal był niemal nieomylny. Na domiar złego dla Hurkacza jego pierwszy serwis nie sprawiał Evansovi najmniejszych problemów, a przygotowane ataki Brytyjczyka pozwoliły mu dokonać drugiego break'a – 3:0. Pewne podanie i dobra gra z głębi kortu pomogła 33. w rankingu Evansowi utrzymać prowadzenie – 5:1, a w kolejnym gemie przełamał Huberta po raz trzeci na 6:1.
Danny Evans (GBR) – Hubert Hurkacz (POL) [13] 2:0 (6:4, 6:1)