
Futsal - el. ME: Polacy jadą na Euro!
- Dodał: Rafał Kozieł
- Data publikacji: 14.04.2021, 18:11
Dokonali tego! Po fantastycznym meczu reprezentacja Polski w futsalu pokonała Czechy 8:5 i awansowała do przyszłorocznych mistrzostw Europy w Holandii! Na ostatniej prostej Biało – Czerwoni wyprzedzili środowych rywali i wywalczyli bilety na Euro. Dla podopiecznych Błażeja Korczyńskiego będzie to trzeci występ na europejskim czempionacie.
Przed ostatnim spotkaniem z Czechami podopieczni Błażeja Korczyńskiego w dalszym ciągu mieli realne szanse na awans na EURO 2022. Warunkiem było pokonanie naszych południowych sąsiadów. W przypadku porażki udział na mistrzostwach Europy gwarantowali sobie podopieczni Tomasa Neumanna, remis natomiast spowodowałby, konieczność rozegrania barażu naszych rywali, prawdopodobnie przeciwko reprezentacji Serbii. Po piątkowym meczu rozegranym w Pradze Biało – Czerwoni mogli mieć powody do optymizmu. Co prawda poprzednia potyczka zakończyła się remisem, jednak polska reprezentacja pokazała się co najmniej przyzwoicie na tle 14. reprezentacji rankingu FIFA w futsalu (gracze Błażeja Korczyńskiego są na 28. lokacie). Polscy kibice liczyli na to, że w hali w Opolu to nasza reprezentacja zdobędzie komplet „oczek” i bilet na europejski czempionat rozgrywany w Holandii.
Polacy rozpoczęli nerwowo, czego efektem była strata bramki już po niecałych trzech minutach spotkania. Po strzale grającego w polskiej lidze Jana Janovskyego piłka odbiła się od dwóch słupków i wpadła do bramki Biało – Czerwonych. Podopieczni Błażeja Korczyńskiego obudzili się po niecałych pięciu minutach. Co prawda w pierwszym ataku zabrakło porozumienia pomiędzy Krzysztofem Elsnerem a Tomaszem Luteckim, jednak chwilę później Polacy doprowadzili do wyrównania. Na skutek błędu czeskich obrońców piłkę przejął Patryk Hoły i odegrał do Elsnera, a ten zdobył bramkę. Nasi reprezentanci mogli chwilę później pójść za ciosem, jednak sytuacji sam na sam z bramkarzem nie wykorzystał Michał Kubik. W dziewiątej minucie fantastycznym uderzeniem po rozegraniu rzutu rożnego popisał się Sebastian Leszczak, jednak jeszcze lepiej interweniował Lukasz Nemec, golkiper reprezentacji Czech. Co nie udało się zawodnikowi Clearexu Chorzów, z odrobiną szczęścia udało się zrobić kapitanowi naszej reprezentacji. Aktywny Kubik oddał niesygnalizowany strzał z autu, piłka odbiła się od któregoś z obrońców i wpadła do bramki obok bezradnego Nemca. Dwie minuty później było już 3:1. Po mocnym zagraniu Leszczaka z autu, piłkę do bramki Czechów z najbliższej odległości umieścił Michał Marek. Rywale jednak natychmiast odpowiedzieli bramką kontaktową. Po świetnie zagranej akcji zespołowej polskiego bramkarz pokonał David Drozd. W kolejnych minutach nie brakowało groźnych strzałów z obu stron, jednak to rywale Biało – Czerwonych zdobyli trzecią bramkę, doprowadzając do remisu. Po strzale Tomasa Koudelki piłka odbiła się od Tomasza Kriezela i wpadła do bramki obok zaskoczonego Łukasza Błaszczyka. Pomimo prób obu zespołów do przerwy więcej bramek nie padło i po pierwszej połowie na tablicy wyników widniał remis.
Polacy zdawali sobie sprawę z tego, że taki wynik niewiele zmienia jeśli chodzi o ich sytuację w tabeli. Nasi reprezentanci od samego początku drugiej części spotkania ruszyli na bramkę rywali, bombardując czeską bramkę raz za razem. Niestety to Czesi zdobyli bramkę, ponownie po rykoszecie, a jej autorem był Michal Seidler. Odpowiedź Biało – Czerwonych była jednak natychmiastowa. Leszczak przeprowadził indywidualną akcję, zakończoną potężnym strzałem, który wylądował w bramce Nemca. Chwilę później podopieczni Błażeja Korczyńskiego wrócili na prowadzenie. Po wznowieniu piłki z autu swoją drugą bramkę w przeciągu kilkunastu sekund zdobył Leszczak. Podrażnieni rywale zaczęli szturmować polską bramkę, jednak nasi reprezentanci grali uważnie w obronie, przez co Czechom pozostało jedynie szukać szczęścia po strzałach z dalszej odległości. Polacy co jakiś czas próbowali się odgryźć, jednak naszym reprezentantom brakowało dokładności. Na nieco ponad trzy minuty przed końcem spotkania Biało – Czerwoni odskoczyli rywalom na dwie bramki, kiedy to rzut karny na bramkę zamienił Leszczak, kompletując tym samym hattricka. Kiedy siódmą bramkę dla Polaków zdobył Lutecki, nasi futsaliści mieli już trzy bramki przewagi! Mimo bramki Resetara nasi południowi sąsiedzi nie dali rady odrobić strat i sukces reprezentacji Polski stał się faktem! Tuż przed końcem Czechów "dobił" Leszczak.
Dzięki zwycięstwu w ostatnim spotkaniu Polacy wyprzedzili swoich środowych przeciwników i z drugiego miejsca w grupie bezpośrednio awansowali do przyszłorocznych mistrzostw Europy, które odbędą się w Holandii. W tabeli grupy eliminacyjnej nasi zawodnicy ulegli jedynie Portugalczykom, którzy na Euro będą bronić trofeum. Dla Biało – Czerwonych będzie to trzeci występ na kontynentalnym czempionacie. Po raz ostatni podopieczni Błażeja Korczyńskiego wzięli udział na Euro w 2018 roku w Słowenii, gdzie zajęli 11. pozycję.
Polska – Czechy 8:5 (3:3)
Bramki: 5’ Elsner, 10’ Kubik, 12’ Marek, 26’, 26’, 37’, 40' Leszczak, 38’ Lutecki - 3’ Janovsky, 13’ D. Drozd, 18’ Koudelka, 25’ Seidler, 38’ Resetar
Polska: Nawrat, Błaszczyk – Kubik, Madziąg, Klaus, Leszczak – Hoły, Łopuch, Grubalski, Lutecki, Elsner, Kriezel, Marek, Wojciechowski
Czechy: Nemec, Vahala – Zaruba, Resetar, Koudelka, D. Drozd – Jost, P. Drozd, Krivanek, Homola, Seidler, Swiety, Janovsky, Vnuk
Żółte kartki: Kubik – Janovsky, Nemec
