Tenis - BJK Cup: nierówny początek Polek w meczu z Brazylijkami
- Dodał: Seweryn Czernek
- Data publikacji: 16.04.2021, 19:04
Polskie tenisistki rozpoczęły w piątek na kortach w Bytomiu rywalizację w ramach Billie Jean King Cup. Biało-czerwone w pojedynku z reprezentantkami Brazylii zaliczyły nierówny początek w dwóch singlowych spotkaniach. Magdalena Fręch pewnie pokonała Carolinę Alves 6:4 6:3, a Urszula Radwańska po długiej batalii uległa Laurze Pigossi 6:7(9) 6:3 2:6. Kolejne mecze zostaną rozegrane w sobotę.
Na pierwszy ogień w polskim zespole poszła Magdalena Fręch. Pierwszy set spotkania czwartej rakiety kraju z Caroliną Alves w początkowej fazie upływał pod znakiem pewnie wygrywanych podań przez zawodniczki serwujące. Przełom nastąpił w siódmej odsłonie przy serwisie Brazylijki, kiedy to Polka przełamała rywalkę, wykorzystując ku temu pierwszą okazję. Okazało się to decydującym momentem w tej partii, bowiem kolejne gemy ponownie padały łupem tenisistek podających. Fręch tym samym zapisała pierwszego seta na swoim koncie wynikiem 6:4, chociaż w ostatnim gemie musiała mocniej popracować, by nie dać się przełamać. Co ciekawe kluczowy dla losów partii breakpoint dla Fręch był jedyną piłką na przełamanie w tej odsłonie.
Drugą partię lepiej zaczęła Alves, która najpierw skutecznie obroniła się przed przełamaniem, a później odebrała serwis rywalce, wychodząc na 0:2. Polka już chwilę później wróciła do gry zaliczając przełamanie powrotne, a wygrywając swoje podanie doprowadziła do remisu. Kolejne dwie odsłony również padły łupem polskiej zawodniczki, która do kolejnego wygranego gema przy serwisie Brazylijki dołożyła obronione własne podanie. Choć w kolejnej odsłonie lepsza okazała się serwująca Alves, pozostałe padały już łupem Fręch. Polka szybko obroniła swój serwis, by wykorzystując trzecią piłkę meczową ponownie przełamać przeciwniczkę i zamknąć spotkanie wynikiem 6:4 6:3.
Od początku pojedynku Urszuli Radwańskiej z Laurą Pigossi można było się spodziewać zaciętego spotkania. Pierwsze trzy odsłony zapisywały bowiem na swoim koncie zawodniczki odbierające. W lepszej sytuacji była tym samym Brazylijka, która broniąc w czwartym gemie swoje podanie wyszła na prowadzenie 1:3. Kolejne odsłony to odrodzenie Polki, która wygrywając cztery długie i wyrównane gemy z rzędu stała przed szansą na zamknięcie seta. Rywalka nie dawała jednak za wygraną, zaliczając po chwili rebreka i broniąc swoje podanie, co przełożyło się na wynik 5:5. W dwóch następnych gemach górą były zawodniczki serwujące, co oznaczało, że o losach tenisowego rollercoasteru w pierwszym secie zadecyduje tie-break. Również decydująca rozgrywka przyniosła sporo emocji, a Radwańska mimo wygranego premierowego punktu nie potrafiła pójść za ciosem. Dokonała tego Brazylijka, która chwilę później wyszła na 1-6 i miała otwartą drogę do zwycięstwa. Polka zaliczyła jednak efektowny comeback, doprowadzając do remisu i mając po chwili piłkę setową. W późniejszych akcjach tenisistki stoczyły emocjonującą batalię o zwycięstwo, z której zwycięsko finalnie wyszła Pigossi wygrywając tie-break 9-11, a cały set 6:7.
Druga partię rozpoczęły cztery wygrane gemy przez zawodniczki podające, co przełożyło się na remis 2:2. W kolejnej odsłonie Polka, wykorzystując drugiego breakpointa, odebrała serwis rywalce, jednak ta po chwili zanotowała przełamanie powrotne. Radwańska w siódmym gemie kontynuowała serię odebranych podań, a później pewnie utrzymała swój serwis, co przełożyło się na jej prowadzenie 5:3. Polska tenisistka tym razem nie wypuściła z rąk szansy na zamknięcie partii. Wygraną 6:3 i wyrównanie stanu pojedynku dało jej wykorzystanie już pierwszej szansy na przełamanie serwisu Pigossi.
Zdecydowanie nie po myśli Radwańskiej rozpoczął się decydujący set, bowiem gem otwarcia przy serwisie Polki po długiej walce padł łupem jej rywalki. Pigossi wyraźnie złapała swój rytm, o czym świadczą trzy kolejne odsłony zapisane na jej koncie i kolejne przełamanie, co przekładało się na jej wysokie prowadzenie 0:4. Polska tenisistka zakończyła serię przeciwniczki wygrywając swój serwis, by w kolejnym długim gemie odrobić stratę jednego przełamania i nieco zniwelować straty. Chwilę później ponownie podanie rywalce odebrała Brazylijka, która prowadząc 2:5 stała przed szansą na zamknięcie pojedynku. Udało jej się to chwilę później przy wykorzystaniu drugiej piłki meczowej. Radwańska tym samym uległa rywalce w trzeciej partii 2:6, a w całym spotkaniu 1:2.
Kolejne spotkania zaplanowane są na sobotę. Magdalena Fręch zmierzy się z Laurą Pigossi o godzinie 12:00, a Urszula Radwańska z Caroliną Alves powinny pojawić się na korcie o 13:30. W wypadku remisowego bilansu pojedynków singlowych o losach zwycięstwa zadecyduje spotkanie deblowe.
Wyniki piątkowych spotkań w ramach Billie Jean King Cup:
Polska - Brazylia 1:1
Magdalena Fręch - Carolina Alves 6:4 6:3
Urszula Radwańska - Laura Pigossi 6:7(9) 6:3 2:6
Seweryn Czernek
O igrzyskach piszę od niedawna, ale z igrzyskami jestem już od wielu lat. Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Fanatyk wielu dyscyplin, a w Poinformowanych zajmuję się siatkówką, biathlonem, biegami narciarskimi, tenisem oraz podnoszeniem ciężarów.