Giro Rosa: van der Breggen po raz kolejny zwycięska
- Dodał: Remigiusz Nowak
- Data publikacji: 11.07.2021, 23:46
Holenderka Anna van der Breggen wygrała klasyfikację generalną Giro Rosa, czym powtórzyła swój wyczyn z zeszłego roku, a jej Team SD Worx zajął całe podium. Z powodu przygotowań do igrzysk w zmaganiach nie wzięła udziału Polka Katarzyna Niewiadoma, która w 2020 roku była druga.
Na podobny krok co Polka zdecydowała się m.in. Annemiek van Vleuten. Jak powiedziała Niewiadoma w wywiadzie dla Cyclingnews.com regeneracja po takiej rywalizacji zajmuje jej dużo czasu, a cała jej uwaga skupia się na starcie w wyścigu ze startu wspólnego w Tokio.
Pierwszym etapem tegorocznych zmagań w najtrudniejszym wyścigu w kolarstwie szosowym kobiet była jazda drużynowa. Tutaj na 27-kilometrowej trasie najlepsza okazała się ekipa Trek-Segafredo przed SD Worx i BTC Ljubljana.
Pierwszym etapem, gdzie kolarkom mierzono czas oddzielnie było 100 kilometrów z Boves do Prato Nevoso. Tego dnia całe podium zajęły zawodniczki SD Worx, a pierwsza na mecie była główna faworytka zmagań Anna van der Breggen. Z powodu ostrego ostatniego podjazdu peleton mocno się rozciągnął, a Holenderka nad drugą na mecie Asleigh Moolman miała minutę i 22 sekundy przewagi, trzecia była Demi Vollering, a jej stata wyniosła 1:51. Podobnie jak pierwsza trójka po drugim etapie wyglądała również czołówka klasyfikacji generalnej.
Trzeci dzień zmagań upłynął pod znakiem udanej ucieczki czwórki kolarek: Marianne Vos, Lucindy Brand, Liane Lippert i Elise Chabbey, których przewaga nad peletonem na mecie wyniosła ponad trzy minuty. Najlepszą z tego kwartetu była Vos, przed Brand i Lippert, dobrze pojechała Polka Marta Lach, która była dziesiąta. Mimo tak brawurowej akcji, jaką wykonały zawodniczki, żadnej nie udało wskoczyć się do pierwszej trójki w "generalce", która pozostała niezmieniona.
Czwarty etap był krótką (11,2 kilometra), ale niezwykle wymagającą jazdą indywidualną na czas (500 metrów różnicy poziomów między startem, a metą). Tutaj swoją klasę potwierdziła van der Breggen, której wynik 24:57 był o ponad minutę lepszy niż drugiej Vollering, trzecia była Grace Brown z o 1:16 gorszym czasem od zwyciężczyni, która umocniła się swoim wyczynem na fotelu liderki. Poza tym ten odcinek na podium w klasyfikacji generalnej nic się nie zmienił, poza zmniejszeniem się straty Vollering do Moolman. Ten dzień był ostatnim akcentem rywalizacji dla dwunastu zawodniczek, które przekroczyły limit czasowy i zostały przez to wyeliminowane z dalszej jazdy.
Piątego dnia kolarki startowały z Mediolanu, by zawody zakończyć w Carugate. Płaski etap nie sprzyjał ucieczkom, mimo tego szczęścia postanowiła spróbować szóstka Vitillo, Zanardi, Eremita, Novolodskaia, Vettorello i Piergiovanni, ale peleton nie dał im w tym składzie dojechać do mety. Najdłużej walczyła Rosjanka Novolodskaia, ale na cztery kilometry przed metą i ona została wchłonięta i o zwycięstwo walczyła cała główna grupa. Na finiszu najlepsza okazała się Lorena Wiebes, przed Emmą Norsgaard i Marianne Vos.
Kolejnego dnia ponownie o zwycięstwie decydowała sprinterska końcówka, a w pierwszej trójce zameldowały się dwie zawodniczki stojące na podium dnia poprzedniego. Końcową kreskę pierwsza przekroczyła Emma Norsgaard, druga była Coryn Rivera, a po raz kolejny trzecim miejscem musiała zadowolić się Marianne Vos.
"Co się odwlecze to nie uciecze" - taka maksyma zdawała się przyświecać dwukrotnie trzeciej Marianne Vos, która na siódmym etapie zaliczyła swoje drugie zwycięstwo w Giro d'Italia kobiet. W większości cyklistki jeżdziły na rundach wokół Puegnago del Garda, a etap, który przepełniony był ucieczkami rozgrywany był w mocnym tempie, czego efektem było stopniowe topnienie się peletonu. Do mety dojechała zatem 14-osobowa grupa, a swoim rywalkom umiejętności sprinterskie po raz kolejny pokazała Vos. Za jej plecami wjechały Elisa Longo Borghini oraz Anna van der Breggen, która tym samym ponownie umocniła się na czele klasyfikacji generalnej.
Óśmy etap to powtórka z rozrywki: znów peleton dojechał do mety, a drugą wiktorią cieszyła się Lorena Wiebes, która była lepsza od Norsgaard i Marii Sperotto. Dopiero 9. etap zrobił się ciekawszy dzięki trudnym podjazdom, a po raz kolejny niesamowitą formą zabłysnęła trójka rozdająca karty w Giro Rosa: van der Breggen, Moolman i Vollering. Ostatni 6-kilometrowy podjazd mocno porozdzielał kolarki, a najlepsza była Moolman, w prawie 1,5 minutową przewagą nad Vollering i van der Breggen, kolejne zawodniczki miały już ponad trzy minuty straty do zwyciężczyni. Już przed tym odcinkiem wycofała się Marianne Vos, która postanowiła poświęcić się przygotowaniom do igrzysk.
Dziesiąty etap nie mógł już nic zmienić w klasyfikacji generalnej, bo trójka SD Worx przystępowała do niego z ogromną przewagą nad resztą uczestniczek Giro Rosa, a np. czwarta Elisabeth Deignan traciła prawie cztery minuty do trzeciej Vollering. Meta była usytuowana w miejscowości Cormons, a zawody na swoją korzyść rozstrzygnęły kolarki z pięcioosobowej ucieczki. Tutaj znów dała o sobie znać najszybsza tego dnia Corun Rivera, która wyprzedziła Deignan i Chabbey, czwarta była van der Breggen, która po raz czwarty w karierze wygrała Giro Rosa, przed Moolman i Vollering.