F1 – GP Węgier: zwycięstwo Ocona, Vettel na podium i punkty dla Williamsa
- Dodał: Kinga Marchela
- Data publikacji: 01.08.2021, 17:55
Podczas niedzielnego wyścigu bolidy F1 ścigały się na torze Hungaroring na Węgrzech. Historyczne pierwsze zwycięstwo w Formule 1, za sprawą świetnego występu Estebana Ocona, odniósł zespół Alpine. Drugi raz w sezonie na podium znalazł się Sebastian Vettel, który jako drugi dojechał do mety. Na trzecim miejscu uplasował się Lewis Hamilton.
Deszczowa aura wywołała wiele zamieszania już na samym starcie 11. wyścigu sezonu. Z pewnością nikt ze zgromadzonych licznie kibiców nie był w stanie przewidzieć tego, co się stało. Wraz ze zgaśnięciem świateł dobrze wystartował Hamilton, który bezpiecznie wysunął się naprzód, co uchroniło go od dziejących się za jego plecami zdarzeń. Świetnie zaczął też Lando Norris, ale błąd Bottasa zepsuł jego występ. Zresztą nie tylko jego. Fin popełnił fatalny w skutkach błąd, rujnując wyścig wielu zawodnikom. Uderzając w Norrisa, rozpoczął domino, które pociągnęło za sobą kolejnych kierowców. Na tor posypało się wiele części, a dużo samochodów zostało rozbitych. Wyścig ze zniszczonym samochodem zakończył sprawca kraksy, a także Sergio Perez, Lance Stroll i Charles Leclerc. Poszkodowani Lando Norris i Max Verstappen powrócili na tor, lecz uszkodzenia w ich samochodach były dość niepokojące.
W tym samym czasie na początku stawki zaszły interesujące zmiany. Wciąż prowadził Lewis, którego ominęło całe zamieszanie. Za jego plecami podążali Esteban Ocon i Sebastian Vettel. Carlos Sainz wskoczył na czwarte miejsce, a z kraksy świetnie skorzystali też kierowcy Williamsa. Na 6. miejscu znajdował się Nicolas Latifi, a George Russell był 8., tuż za Fernando Alonso. Po kilku chwilach jazdy za samochodem bezpieczeństwa pojawiła się czerwona flaga. Było to dobrą okazją dla mechaników, by naprawić uszkodzenia w samochodach. Najwięcej obaw budziły duże zniszczenia w samochodach Verstappena i Norrisa. W przypadku Brytyjczyka spełnił się niestety ten zły scenariusz. Zniszczenia były zbyt duże, by kierowca mógł kontynuować wyścig. Już po wznowieniu wyścigu pojawiła się informacja o karze dla sprawcy wypadku. Valtteri Bottas zdobył 2 punkty karne i będzie cofnięty o 5 miejsc na starcie do GP Belgii. Tę samą karę dostał Lance Stroll.
Do restartu przystąpiło już tylko 15 zawodników, którzy mieli ruszać z linii startowej. Nastąpiła jednak nietypowa sytuacja, gdyż wszyscy oprócz Lewisa Hamiltona zdecydowali się zmienić opony i w konsekwencji startować z alei serwisowej. Brytyjczyk startował więc jako jedyny z linii startowej, co było dość nietypowym obrazkiem. Jednak nie to spowodowało najwięcej emocji podczas restartu. Serca kibiców zabiły szybciej, gdy w momencie startu przez aleję serwisową przebił się George Russell i wyjechał na 2. miejscu. Za nim znajdował się Esteban Ocon.
Na następnym okrążeniu dużo zaczęło się zmieniać. Hamilton musiał zjechać na pit stop, by zmienić opony. Na czele jednak nie znalazł się Russell, a Ocon. Brytyjczyk musiał oddać pozycje kierowcom, których wyprzedził w alei serwisowej niezgodnie z przepisami. Spowodowało to jego przesunięcie na 7. miejsce. 7-krotny mistrz świata po zmianie opon wyjechał na przedostatnim miejscu, tuż przed Mazepinem. Ostatecznie jego 14. miejsce stało się ostatnim. Kierowca Haasa, wyjeżdżając z alei serwisowej, zderzył się z samochodem Alfy Romeo i zakończył swój wyścig. To nie był też dzień zespołu Alfy. Za kontakt z Mazepinem Raikkonen dostał 10-sekundową karę i miał mały problem z kołem podczas pit stopu, a Giovinazzi jechał słabo po uszkodzeniu samochodu podczas startowej kraksy.
Przez kilka okrążeń po restarcie pretendenci do tegorocznego tytułu mistrzowskiego radzili sobie średnio. Lewis jechał na miejscu 14., a Max 11. Holender zdecydowanie miał problem z bolidem, który znacznie ucierpiał podczas kraksy. Brytyjczyk narzekał na słabą przyczepność i zdarzyło mu się delikatnie wypaść poza tor. Na 20. okrążeniu zdecydowano się ściągnąć go do alei serwisowej i założono mu twarde opony. Okrążenie później w jego ślady poszedł Verstappen, który także zdecydował się na twardą mieszankę. Holender wyjechał jednak dopiero na miejscu 13., za Hamiltonem i Ricciardo.
W miarę pokonywania okrążeń Brytyjczyk odrabiał straty, wykręcając najszybsze okrążenia i wyprzedzając kolejnych kierowców. Na 32 okrążeniu był już piąty. 4 okrążenia później do alei serwisowej zaczęli zjeżdżać liderzy. Po zmianie opon u pierwszej trójki na prowadzeniu został Ocon, a za nim kolejno podążali Vettel, Sainz i Hamilton. Alonso zajmował piąte miejsce. Zmieniło się to na okrążeniu 48., gdy Lewis po raz kolejny zjechał do pit stopu na zmianę opon. Brytyjczyk wyjechał za Hiszpanem i miał 22 okrążenia na podniesienie się z piątego miejsca.
W międzyczasie do ataku na miejsce lidera szykował się Vettel, jednak jego działania były bezskuteczne. Francuz mimo ciśnienia z tyłu jechał mądrze i nie popełniał błędów, które mogłyby kosztować go pozycję. Jego tempo jednak było słabsze od Mercedesa. Piąty Hamilton z każdym okrążeniem jechał aż o 4 sekundy szybciej niż lider. Niełatwo było mu jednak zbliżyć się do Ocona. Jadący przed nim Alonso świetnie się bronił. Hiszpan trzymał za sobą Brytyjczyka przez około 10 okrążeń. Ostatecznie, po fantastycznej walce, Lewis wyprzedził Fernando i wskoczył na czwarte miejsce. Dwa okrążenia później pokonał także Sainza i na trzeciej pozycji dojechał do mety.
Pierwszy flagę w kratkę zobaczył Esteban Ocon, który świetnie wykorzystał wydarzenia na starcie i bardzo dobrze jechał przez cały wyścig. Tuż za nim na metę dojechał Sebastian Vettel, którego też trzeba pochwalić za dzisiejszy występ. Z pewnością uznanie należy się zespołowi Williamsa, którego obaj zawodnicy zdobyli punkty - Latifi uplasował się na miejscu 8., a Russell na 9. Max Verstappen dojechał do mety jako dziesiąty.
Kinga Marchela
Studentka dziennikarstwa trenująca jeździectwo od przeszło 10 lat. Poza śledzeniem losów jeźdźców piszę o skokach narciarskich, Formule 1, triathlonie, łyżwiarstwie figurowym i curlingu.