Tokio 2020 - Jeździectwo: Szwecja pokonała Stany Zjednoczone w jump-offie i zgarnęła złoto

Finał skoków drużynowych zakończył się pomyślnie dla reprezentacji Szwecji. Brązowymi medalistami zostali Belgowie, natomiast kwestia złota rozstrzygnąć musiała się w jump-offie. Szwedzi nie zawiedli i w pięknym stylu sięgnęli po złoto. Amerykanie zakończyli zmagania ze srebrnym krążkiem.

W finale wystartowało dziesięć drużyn po trzech jeźdźców. Rywalizacja była bardzo zacięta i emocjonująca – niektórzy z zawodników, którzy dzień wcześniej zaliczyli czysty przejazd, nie podołali w ten sam, bezbłędny sposób w walce o medale. W pierwszej serii był to m.in. Brazylijczyk Marlon Modolo Zanotelli, który zapisał na swoim koncie 12 punktów karnych za zrzutki. Jedynymi reprezentacjami, które zachowały czyste konto po pierwszych przejazdach zawodników, były Szwecja oraz Stany Zjednoczone. Dobrze poradził sobie również Francuz, który nieznacznie przekroczył czas, za co otrzymał jeden punkt karny.

Druga seria zawodników również nieco zaskoczyła. Dotychczas (od eliminacji) bezbłędni Szwedzi, tym razem zainkasowali na swoje konto cztery punkty karne. Malin Baryard-Johnosson na Indiana zaliczyły jedną zrzutkę podczas swojego przejazdu. Przed występami ostatnich zawodników na prowadzenie wysunęła się reprezentacja Francji, w której dotychczasowi jeźdźcy zgarnęli zaledwie dwa punkty karne – po jednym za przekroczenie limitu czasu.

Po trzeciej znane było już oczywiście rozstawienie medalowe, jednakże niepełne. Po występach wszystkich trzech zawodników z identyczną liczbą czterech punktów karnych na prowadzenie wysunęli się Szwedzi oraz Amerykanie. Oznaczało to, że obie reprezentacje powalczą ze sobą w jump-offie o pierwszą pozycję na podium. Brąz natomiast przypadł reprezentacji Belgii, która zgarnęła 12 punktów karnych (zrzutki) i uzyskała łączny czas 242.02. Z czołówki odpadła Francja, gdyż koń reprezentantki Trójkolorowych dwukrotnie odmówił, co było równoznaczne z eliminacją.

W jump-offie lepsi okazali się Szwedzi, choć rywalizacja była bardzo zacięta, zadecydowały ułamki sekundy. Przez moment Amerykanie zdawali się bliżej złotego krążka, jednakże ostatnim przejazdem Peder Fredricson udowodnił jak świetnym jest jeźdźcem i zapewnił swojej drużynie zwycięstwo.