Piłka nożna kobiet: SMS wraca na właściwe tory, pogoń Górnika za liderem

Piłka nożna kobiet: SMS wraca na właściwe tory, pogoń Górnika za liderem

  • Dodał: Wiktoria Kornat
  • Data publikacji: 14.11.2021, 14:08

W weekend rozegrano ostatnią jesienną serię gier w kobiecej Ekstralidze. Mistrz z Sosnowca rzutem na taśmę uratował remis w starciu z GKS-em Katowice. Lider z Łodzi wrócił na właściwe tory, pewnie ogrywając na wyjeździe Olimpię Szczecin. Górnik Łęczna pokonał Sportis Bydgoszcz, a koniński Medyk dość niespodziewanie przegrał z „Jagiellonkami” w Krakowie.

 

Po raz kolejny swojego spotkania ligowego nie rozegrał Rekord Bielsko-Biała. Jak podał Lotos Gdańsk, który miał być sobotnim przeciwnikiem „Rekordzistek”, rywalki z powodów zdrowotnych do Gdańska przyjechać nie mogły. Mecz przełożono na 27 listopada 2021 roku. W jedenastej, a zarazem ostatniej w tym roku, kolejce Ekstraligi rozegrano zatem pięć spotkań.

 

W Katowicach miejscowa GieKSa podjęła mistrza z Sosnowca. Sosnowiczanki w tym sezonie jeszcze nie przegrały i prezentują dobrą formę od startu rozgrywek. Podopieczne trenera Łukasza Wojtali zajmują trzecią lokatę w tabeli, ale do rozegrania mają jeszcze dwa zaległe mecze. Przy Bukowej w Katowicach kibice obejrzeli bardzo zacięty mecz, od samego początku na tempo gry nie można było narzekać. Lepiej na murawie prezentowały się gospodynie, choć to mistrzynie kraju oddały więcej strzałów na bramkę Weroniki Klimek. Z dystansu golkiperkę GieKSy kilkukrotnie pokonać próbowała Kinga Kozak, ale środkowa pomocniczka Czarnych za każdym razem uderzała prosto w rękawice Klimek. Katowiczanki doświadczonych rywalek się nie przestraszyły i w tym spotkaniu napsuły sporo krwi podopiecznym trenera Łukasza Wojtali. W 37. minucie sporo zamieszania w polu karnym wprowadziła Klaudia Maciążka, która ostatecznie została sfaulowana, a arbiter główna tego pojedynku wskazała na jedenasty metr boiska. Do futbolówki podeszła kapitan GKS-u, Marlena Hajduk. Środkowa defensorka pewnie wykonała rzut karny i nie dała szans na skuteczną interwencję Annie Szymańskiej. Sosnowiczanki ruszyły do odrabiania strat, ale w pierwszej odsłonie ta sztuka im się nie udała. Tuż po przerwie przyjezdne były bliskie wyrównania, jednak piłkę po strzale Zofii Buszewskiej z linii bramkowej w ostatniej chwili wybiła jedna z obrończyń GieKSy. Początek drugiej połowy należał do piłkarek z Sosnowca, które mocno nacisnęły przeciwniczki. W ostatnim kwadransie postawić kropkę nad „i” mogły miejscowe, jednak Maciążka w jednej z okazji obiła poprzeczkę, a w drugiej minimalnie spudłowała. W 82. minucie kosztowny błąd Szymańskiej, która wyszła z bramki i została minięta przez Maciążkę, mógł zakończyć się utratą drugiego gola, ale na wysokości zadania stanęły defensorki Czarnych, wybijając futbolówkę z linii bramkowej. Wydawało się, że katowiczanki korzystny rezultat utrzymają do końca spotkania, w ostatniej minucie podstawowego czasu gry remis rzutem na taśmę uratowała Veronika Slukova, wykorzystując błąd Klimek. Więcej trafień już nie obejrzeliśmy i w Katowicach po emocjonującym starciu oba zespoły podzieliły się punktami

 

Do Łęcznej przyjechała nieobliczalna drużyna Sportisu KKP Bydgoszcz. Na przyjezdne czekało w sobotę trudne zadanie, bowiem „Górniczki” to jak na razie najbardziej bramkostrzelny zespół Ekstraligi. Zapowiadało się na to, że na Lubelszczyźnie kibice mogą być świadkami niemałej sensacji, gdyż w przerwie meczu na prowadzeniu były przyjezdne. Przy trafieniu dla bydgoszczanek spory udział miała Agata Guściora. To właśnie defensorka Górnika w ósmej minucie pojedynku zaliczyła niefortunną interwencję przy próbie oddalenia zagrożenia z własnego pola karnego i ostatecznie w dość widowiskowy sposób wbiła futbolówkę do własnej bramki. Autorka samobójczego trafienia mogła zrehabilitować się w 24. minucie, ale gol nie został uznany, gdyż sędzia liniowa dopatrzyła się spalonego. W końcówce pierwszej połowy gospodynie bliskie były doprowadzenia do wyrównania, dobrą interwencją popisała się Natalia Piątek, ratując Sportis przed utratą gola. W przerwie spotkania na stadionie w Łęcznej kibice mogli przecierać oczy ze zdumienia, wynik był sporym zaskoczeniem. Po powrocie na murawę „Górniczki” zadbały jednak o to, by poprawić nastroje swoich sympatyków. Miejscowe z nawiązką odrobiły straty, a marsz po komplet punktów w 55. minucie zapoczątkowała Oliwia Rapacka, która z najbliższej odległości skierowała piłkę do siatki Sportisu. Ekipa z Lubelszczyzny przejęła inicjatywę, a Rapacka niespełna dwie minuty później miała na swoim koncie dublet. „Górniczki” wyprowadziły dwa błyskawiczne ciosy i objęły prowadzenie w tym starciu. Bydgoszczanki nie były w stanie odwrócić losów spotkania, a dodatkowo dały sobie wbić trzecią bramkę. W 67. minucie z lewego skrzydła w pole karne po ziemi dośrodkowywała Malceans Chinonyerem, podanie przepuściła Martyna Duchnowska, a całą akcję precyzyjnym strzałem zamknęła Klaudia Lefeld. W końcówce przyjezdne mogły jeszcze zdobyć gola kontaktowego, rzutu karnego nie wykorzystała jednak Paulina Oleksiak, a piłka po dobitce Aleksandry Stasiak zatrzymała się tylko na poprzeczce. Gospodynie mogły odetchnąć z ulgą i dopisały sobie komplet punktów do ligowego dorobku.

 

Akademiczki z Krakowa wiedzą jak urywać punkty znacznie wyżej notowanym rywalkom. Robiły to w tym sezonie już dwukrotnie – remisując z Czarnymi Sosnowiec i pokonując lidera z Łodzi. Kolejna taka okazja nadarzyła się w sobotę, na starcie z „Jagiellonkami” przyjechał koniński Medyk. Podopieczne trenera Romana Jaszczaka mają w tym sezonie spore problemy, wprawdzie w poprzedniej kolejce ograły AP Lotos Gdańsk, ale w starciach z największymi rywalami „Medyczki” notowały porażki. Tak też było w sobotę, koninianki w Krakowie nie zdołały ugrać nawet punktu. Mecz rozpoczął się od odważnych ataków z jednej i drugiej strony. „Jagiellonki” przetestowały czujność Oliwii Szymczak, ale golkiperka Medyka między słupkami spisywała się bezbłędnie. W piątej minucie przyjezdne bliskie były objęcia prowadzenia, ale strzał Anastazji Rocane z linii bramkowej wybiła Aleksandra Nieciąg. Niewykorzystana okazja zemściła się na „Medyczkach” w 20. minucie pojedynku. Kompletnie niepilnowaną w polu karnym Nieciąg dostrzegła Weronika Wójcik, pomocniczka AZS-u stanęła oko w oko z Szymczak i pewnie wykorzystała tę szansę. W pierwszej połowie wynik nie uległ zmianie, a po przerwie gospodynie dołożyły jeszcze jedno trafienie. W samej końcówce spotkania do odbitej piłki przed polem karnym dopadła Katarzyna Daleszczyk, z dużą swobodą minęła dwie rywalki i nie dała szans na skuteczną interwencję Szymczak. „Jagiellonki” po raz kolejny wyszły zwycięsko ze starcia z faworyzowanym przeciwnikiem i jesień zakończą na miejscu numer pięć w tabeli Ekstraligi kobiet. Podopieczne trenera Romana Jaszczaka tej rundy nie mogą zaliczyć udanych, o czym świadczy dopiero szósta lokata w zestawieniu.

 

Ciekawie zapowiadało się starcie TME UKS SMS-u Łódź z Olimpią Szczecin. „Olimpijki”, mimo że wciąż znajdują się w strefie spadkowej, największy kryzys mają już za sobą i w końcu zaczęły punktować. Łodzianki natomiast w ostatnich dwóch meczach nie zdobyły nawet jednego oczka, a ten spadek formy może je kosztować utratę fotela lidera Ekstraligi kobiet. W tym meczu role się odwróciły, to łodzianki zagrały świetne zawody, a ekipa z Pomorza była bezbarwna. Łodzianki wróciły na zwycięskie tory i w Szczecinie gładko rozprawiły się z miejscową Olimpią. Świadczą o tym między innymi statystyki z tego meczu – miejscowe ani razu nie zagroziły bramce strzeżonej przez Oliwię Szperkowską, natomiast liderki Ekstraligi oddały w sumie dwanaście celnych strzałów. Trzy z nich znalazły drogę do siatki, a na listę strzelczyń wpisywały się kolejno: Paulina Filipczak, Klaudia Jedlińska i Wiktoria Zieniewicz. Piłkarki SMS-u Łódź zakończyły rundę jesienną pozytywnym akcentem i w najgorszym wypadku jesień spędzą na najniższym stopniu podium (Czarne Sosnowiec mają do rozegrania dwa zaległe mecze, a wicelider z Łęcznej jedno spotkanie).

 

We Wrocławiu starcie dziewiątej i dziesiątej drużyny rozgrywek. Miejscowy Śląsk podjął Tarnovię Tarnów. Wrocławianki nie wygrały od trzech spotkań i rundy jesiennej z pewnością nie mogą zaliczyć do udanych. W niedzielę podopieczne trenera Piotra Jagieły liczyły na to, że ostatni akcent rundy jesiennej nie będzie rysował się w czarno-białych barwach. Początek spotkania w wykonaniu miejscowych nie był jednak udany. W 17. minucie przyjezdne z Tarnowa wyprowadziły błyskawiczny kontratak, zakończony trafieniem Agnieszki Derus. Prawym skrzydłem z piłką pomknęła Katarzyna Białoszewska i nie dając się dogonić dwóm rywalkom, zagrała właśnie do Derus, która pokonała Monikę Sowalską po raz pierwszy. Jeszcze przed przerwą wrocławiankom udało się doprowadzić do wyrównania, a z rzutu wolnego trafiła liderka Śląska, Joanna Wróblewska. Po powrocie na murawę szybki cios wyprowadziły gospodynie, a na listę strzelczyń wpisała się Małgorzata Korda, która przyćmiła dokonanie Wróblewskiej z pierwszej odsłony. Pomocniczka WKS-u huknęła z okolic trzydziestego metra boiska, a piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do siatki bezradnej Magdaleny Syrek. Radość miejscowych nie trwała długo, gdyż pięć minut po trafieniu Kordy, do wyrównania doprowadziła Derus. W 62. minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, obejrzała Julia Szostak i od tego momentu Tarnovia grała w osłabieniu. Z przewagi liczebnej skorzystały wrocławianki, które szybko pozbierały się po stracie gola i trzy minuty później ponownie objęły prowadzenie. Do siatki beniaminka rozgrywek trafiła Aleksandra Dudziak. W samej końcówce podopieczne trenera Piotra Jagieły postawiły kropkę nad "i", a ostateczny rezultat pojedynku na 4:2 dla Śląska ustaliła Kamila Czudecka. Śląsk zanotował ważne zwycięstwo i powiększył przewagę nad strefą spadkową do pięciu oczek.

 

Wyniki 11. kolejki Ekstraligi kobiet:

GKS Katowice – Czarni Sosnowiec 1:1 (1:0)

Górnik Łęczna – Sportis KKP Bydgoszcz 3:1 (0:1)

AZS UJ Kraków – Medyk Konin 2:0 (1:0)

Olimpia Szczecin – TME UKS SMS Łódź 0:3 (0:2)

Śląsk Wrocław – Tarnovia Tarnów 4:2 (1:1)

Wiktoria Kornat – Poinformowani.pl

Wiktoria Kornat

Miłośniczka sportu, w szczególności piłki nożnej w kobiecym wydaniu. Poza futbolem, śledzę zmagania na kortach tenisowych i parkietach koszykarskich. Z innych dziedzin - polityka i lotnictwo cywilne.