
Piłka wodna: ważna wygrana AZS UW w lidze!
- Dodał: Tomasz Bill
- Data publikacji: 20.11.2021, 21:40
Wygrana AZS UW Waterpolo w "starciu tytanów", bo tak moglibyśmy określić sobotnie spotkanie pomiędzy aktualnym mistrzem Polski z pierwszą drużyną tabeli w bieżącym sezonie - Box Logistics Waterpolo Poznań. Stołeczna drużyna po dwóch przegranych z rzędu potrzebowała punktów, by w dalszej części sezonu nadal mieć w zasięgu rywali z czołówki tabeli. Z kolei drużyna z Poznania z kompletem punktów po trzech kolejkach przyjechała do Warszawy w bardzo komfortowej sytuacji przed dalszą częścią sezonu. Wygraną zawodnicy stołecznej drużyny awansowali na trzecie miejsce w grupie. W kolejnym spotkaniu, zaplanowanym na 18 grudnia, drużyna AZS zmierzy się z zespołem KSZO Ostrowiec Świętokrzyski.
I kwarta (0:0)
Zawodnicy z Poznania wygrali pojedynek o piłkę. Szybko przeszli do ataku, jednakże obrona stołecznej drużyny zachowała czujność. Przez pierwsze minuty obie drużyny grały bardzo nieskutecznie w ataku. Akademicy nie byli w stanie wykorzystać przewagi po wykluczeniu dla zawodnika z poznańskiej drużyny. Nawet rzut karny dla poznaniaków nie przyniósł zmiany na tablicy wyników. Warszawska drużyna z kolei nie wykorzystała ogromnego błędu obrony przeciwnika i, pomimo przewagi w kontrze nie wyszła na prowadzenie. Świetną obroną popisał się bramkarz drużyny gości. Pierwsza kwarta zakończyła się bezbramkowym wynikiem.
II kwarta (2:1)
Ponownie walkę o piłkę wygrała drużyna z Poznania, by po chwili przeprowadzić nieudaną akcję na bramkę przeciwnika. Kilkadziesiąt sekund później wynik spotkania otworzył zawodnik AZS, Przemysław Rudziński. Zdobyty gol podziałał na akademików motywująco i po chwili stołeczna drużyna podwyższyła wynik na 2:0. Pomimo licznych prób drużyna z Poznania nie była w stanie przeprowadzić skutecznej akcji na bramkę AZS. Warto zaznaczyć, że świetnymi interwencjami popisywał się bramkarz warszawskiej drużyny - Denis. Drużyna z Poznania dopiero po podwójnym wykluczeniu dla AZS była w stanie wykorzystać przewagę i strzelić bramkę kontaktową. Minutę do końca na tablicy nadal widniał wynik 2:1. Pomimo aż dwóch świetnych okazji do kontry, AZS nie był w stanie wykorzystać swojej przewagi w ataku. Za każdym razem strzał był blokowany przez bramkarza. Sekundę przed końcem II kwarty fantastycznym strzałem popisał się zawodnik AZS - Marcin Bar. Było 3:1 dla warszawskiej drużyny. Chwilę później okazało się jednak, że sędziowie popełnili błąd techniczny i bramka nie została uznana. Czas został cofnięty o 10 sek.
III kwarta (6:2)
Kwartę AZS rozpoczął atakiem pozycyjnym, jednak strzał na bramkę został skutecznie zablokowany. Obrońcy poznańskiej drużyny zostali zaskoczeni podaniem na centra, który szybko odegrał piłkę do Aleksandra Madeja. Jego strzał ponownie zatrzymał się na bramkarzu poznańskiej drużyny. Dość szybko jednak stołeczna drużyna miała okazję do rehabilitacji i tym razem Andrzej Maciejewski się nie pomylił. Po chwili wykluczenie zawodnika AZS zostało pewnie wykorzystane przez drużynę z Poznania, która zdobyła bramkę kontaktową. Odpowiedź ze strony akademików była błyskawiczna, rzut karny został zamieniony na bramkę na 4:2. Po kilku minutach dość pasywnej gry obu drużyn, fantastyczną akcję zakończoną golem Emila Kalaty przeprowadzili stołeczni zawodnicy. Warszawska drużyna nie odpuściła w tej części spotkania i idąc za ciosem zdobyła szóstego gola. Również w obronie zawodnicy AZS nie pozostawiali zbyt dużo miejsca waterpolistom z Poznania i konsekwentnie wykorzystywali ich błędy w ataku.
IV kwarta (8:5)
Zawodnik warszawskiej drużyny Nikita Czupryna ponownie wygrał walkę o piłkę. Drużyna AZS nie wykorzystała jednak przewagi, a akcja zapowiadała się naprawdę palce lizać! Kontra drużyny z Poznania zakończyła się bez powodzenia, niecelnym strzałem popisał się Michał Machniewski. Akademicy za to potrafili odpowiedzieć, i to jak! Drugi gol był ponownie autorstwa Nikity Czupryny, co dało prowadzenie 7:2. Stołeczna drużyna nie odpuściła ani na chwilę, w efekcie czego Marcin Bar pięknym rzutem odbił piłkę od poprzeczki wprost do siatki. W końcówce inicjatywę przejęli poznaniacy, którzy odrobili trzy bramki, ale zbliżyć się do skoncentrowanych gospodarzy nie dali rady. Mistrz Polski pewnie pokonał lidera tabeli i wydaje się kryzys formy mieć za sobą.

Tomasz Bill
Na co dzień jestem właścicielem agencji językowej Alfa Lingua. O sobie mówię, że jestem naczelnym wodzem kreatywności i językowych sukcesów oraz "weekendowym" dziennikarzem. Zawodowo zajmuję się nie tylko prowadzeniem szkoleń czy tłumaczeniami, ale przede wszystkim pomagam rozwijać marki osobiste oraz firmy poprzez storytelling. Moją pasją jest rozwój osobisty, w dość szerokim zakresie, motoryzacja i sporty motorowe oraz nauka języków obcych. Jestem istnym Germanofilem i wszystko co ma w nazwie "niemiecki" przyprawia mnie o gęsią skórkę. W wolnym czasie trenuję boks, czytam naprawdę od groma książek i spędzam aktywnie czas z najbliższymi.
