Higgins i Hawkins bliżej finału
- Dodał: Bartosz Szafran
- Data publikacji: 04.05.2018, 22:38
Po drugim dniu półfinałów mistrzostw świata w snookerze bliżej decydujacej o końcowym triumfie batalii są Barry Hawkins i John Higgins. Decydujące sesje jutro.
Kyren Wilson - John Higgins
Sesja poranna: 61-7, 23-83, 19-56, 73-0 (65), 78-37, 51-63, 74-0 (74), 5-78
Sesja wieczorna: 124-0 (124), 0-71 (56), 36-76 (75), 85-8 (81), 9-63, 120-1 (104), 93-38 (93), 0-91 (91)
Sesję poranną obaj gracze zaczęli jakby nie dokońca jeszcze obudzeni. W pierwszym frejmie i Higgins i Wilson popełnili proste błędy, ale ostatecznie po taktycznej rozgrywce na ostatnich bilach czerwonych zwycięsko wyszedł z niego ten drugi. Czterokrotny mistrz świata zrewanżował się w kolejnej partii, równie jak dzisiejsza pierwsza pełnej zmian przy stole i "ciułania punkcików" pojedynczymi wbitymi bilami. Trzecie rozdanie lepiej rozpoczął Higgins, który zdobył z rzędu nieco ponad 40 punktów. Potem gracze znowu wrócili do pojedynczych wbijanych bil i licznych zagrywek taktycznych. Na kolorowych Wilson próbował ustawiać snookery, ale Higgins się wybronił i frejma zapisał na swoim koncie. Dłuższego podejścia do stołu doczekaliśmy się w czwartym frejmie. Anglik zdobył 65 punktów z rzędu i na przerwę po minisesji zszedł tracąc nadal dwa frejmy.
Po wznowieniu obraz gry nie uległ istotnej zmianie. Nadal dominowało mozolne zdobywanie punktów bez wielkich fajerwerków czy wysokich brejków. Trzynastą partię na swoim koncie zapisal Wilson. Kolejna rozstrzygnęła się na korzyść Szkota dopiero na bili czarnej, a publiczność rozbudzila się tak naprawdę, kiedy Wilson po prostym błedzie ze złości... ugryzł swój kij. Pogryzione podstawowe narzędzie pracy snookerzysty w kolejnej partii zaczęło pracować jak należy. Wilson zaliczył udane, najwyższe tej sesji podejście na 78 punktów i zmniejszył stratę do rywala do jednego frejma. Jednak doprowadzenie do remisu Anglikowi się nie udało. Higgins z trudem, bo z trudem, ale ostatniego frejma w tej sesji wygrał.
Sesja wieczorna zaczęła się od mocnego uderzenia Kyrena Wilsona. Anglik zaliczył brejk 124-punktowy, co było najlepszym wynikiem całego dnia rywalizacji w półfinałach mistrzostw świat. Higgins takimi rzeczami się nie podłamuje, więc w kolejnym brejku przywrócił dwupunktowe prowadzenie - może nie tak efektownie, ale na pewno efektywnie. Trzecie rozdanie znów dla Szkota. Przy pierwszym podejściu zdobył 75 punktów, ale to nie wysatrzczyło do wygranej. Wilson próbował odrobić starty między innymi stawiając snookery, ale stary mistrz przejął ostatecznie tę partię. Przed przerwą ładnie znów pograł Wilson, choć trzeba przyznać, że pomógł mu rywal, bo spudłował dość prostą, choć wbijaną na dużym dystansie bilę. Tak więc po 20 frejmach było 11:9 dla Higginsa.
Lepsze otwarcie ostatniej minisesji zanotował Higgins. Mimo dwóch błędów zdołał uzbierać 63 punkty i dopisać 12 partię na swoje konto. Odpowiedź angielskiego snookerzysty była godna półfinału mistrzostw świata - kolejna setka (dokładnie 106 punktów) dała Wilsonowi 10 brejka. W 23 frejmie szansę na wysoką punktację miał Higgins, jednak zmarnował ją na prostym wbiciu niebieskiej. Takiej szansy Wilson zmarnować nie miał zamiaru i zbliżył się do rywala na dystans jednego punktu. Na koniec dnia wysokiego podejścia doczekał się gracz ze Szkocji. Higgins wbił 91 punktów i po drugim dniu rywalizacji prowadzi 13:11.
Barry Hawkins - Mark Williams 9:7
0:80 (80), 0:77, 70:37 (63), 33:65, 68-45 (57), 73-32, 66:58 (56), 18:104 (62)
Dziś w Crucible zaplanowano tylko jedną sesję starcia Barry'ego Hawkinsa i Marka Williamsa. Zaczęła się ona od udanego podejścia przegrywającego po pierwszym dniu półfinału 3:5 Walijczyka, który zaliczył brejka 80-punktowego już na początku poprawiając poranne osiągnięcia Wilsona i Higginsa. Po kolejnej partii mieliśmy już remis po tym, jak Williams w czasie dwóch wizyt przy stole uzbierał 77 punktów. Kolejne dwa frejmy wypadły remisowo - najpierw podejściem na 63 punkty popisał się Hawkins, przed przerwą wyrównał jednak ponownie Williams po długiej "przepychance" przy stole.
Przerwa zadziałała doskonale na angielskiego snookerzystę, Williams z kolei wrócił do jedynego obecnie stojącego w Crucible stołu odmieniony na niekorzyść. Obaj półfinaliści nie zachwycali swoją grą, podobnie jak w porannym meczu wiecej było taktyki i skrupulatnego zdobywania punktów. Hawkins zaliczył dwa brejki powyżej 50 punktów i trzy partie zapisał na swoje konto. Było 9:6, poprzednie prowadzenie różnicą trzech punktów miał Barry po 7 partiach pierwszej, wczorajszej sesji. W ostatnim dzisiejszym frejmie górą był wyraźnie Walijczyk. dzięki czemu przegrywa po dwóch pełnych sesjach tylko dwoma punktami. Na jutro zaplanowano w tym meczu dwie sesje - poranną i wieczorną, ale czysto teoretycznie możliwe jest, że finalistę poznamy już po pierwszej - ale to tylko wtedy, gdy Hawkins wygra wszystkie osiem partii (gramy do 17 zwycięstw).
Bartosz Szafran
Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.