LEC: Rogue na szczycie, poważne kłopoty Team BDS

Europejskie rozgrywki na szczycie przekroczyły właśnie półmetek sezonu. Po dziesięciu spotkaniach na szczycie tabeli, jak to zazwyczaj od lat bywa na europejskiej scenie, zasiada Rogue, które udowadnia, że ma sposób na regularny sezon. Wczoraj ekipa Trymbiego uporała się w meczu dnia z Fnatic. O sporych problemach może mówić formacja Team BDS z trzema Polakami w składzie. Organizacja ze Szwajcarii zajmuje ostatnie miejsce w tabeli z niechlubnym rekordem - jedno zwycięstwo oraz dziewięć porażek. Zapraszam na podsumowanie wczorajszego dnia. 

SK Gaming vs Team BDS - 1:0 (MVP: JNX)

Pierwsze spotkanie tego dnia rozpoczęło się od walki na górnej alei, gdzie JNX wszedł w przeciwnika, co poskutkowało solowym zabójstwem oraz pierwszą krwią dla toplanera SK Gaming. Po kilku minutach spokoju, w których to Team BDS dało radę wziąć Smoka Piekielnego, akcja przeniosła się na dolną aleję, na której pojawił się Gilius, który kombinacją umiejętności wystawił Apheliosa, co skończyło się zabójstwem dla Zeri. SK Gaming wyglądało znacznie lepiej od swoich przeciwników - miało większą łatwość w znajdowaniu eliminacji, a w 16. minucie miało przewagę pięciu tysięcy sztuk złota. Każda następna walka była dominowana przez graczy SK. Jedna z tych walk zakończyła się zdobyciem Barona Nashora przez Giliusa i spółkę w 21. minucie. W 25. minucie SK Gaming weszło do bazy rywali i minutę później zakończyło cierpienia oraz tragiczną grę Team BDS. 

Misfits Gaming vs Excel - 0:1 (MVP: Finn)

Mecz pomiędzy tymi dwoma ekipami rozpoczął się od walki na dolnej alei, w której górą do momentu przybycia Shlatana było XL, co też poskutkowało pierwszą krwią dla Patrika, lecz chwilę później upadł jego kompan. Następnie Mersa powędrował na środkową aleję, gdzie wsparł swojego midlanera i pomógł mu pozbyć się Nukeducka. W 14. minucie swoich sił spróbował Irrelevant, który poszedł na całość w starciu z Finnem. Popełnił on jednak błąd, gdyż wszedł za głęboko pod wieżę i to właśnie toplaner Misfits Gaming upadł w tym pojedynku. Kolejnym pojedynkiem było starcie Vetheo oraz Nukeducka, gdzie Francuz nadział się również na umiejętność ostateczną Gangplanka, co zakończyło się jego śmiercią. Trzeba było przyznać jedno - starcie było bardzo wyrównane. 

Z czasem jednak to XL zaczęło narzucać swoje tempo i prowadziło rozgrywkę, zgarniając wieże, walki oraz Smoki. W 27. minucie obie ekipy starły się w górnej dżungli po niebieskiej stronie i wywiązała się z tego iście szalona wojna, w której na końcu został tylko Neon oraz Finn. Wydawało się, że Misfits powoli wraca do tego meczu, ale w 30. minucie rywale wyłapali Shlatana, co zakończyło się Baronem dla XL. Kluczowe starcie miało miejsce w 34. minucie, gdzie brytyjska organizacja nie pozostawiła złudzeń Króliczkom i po ich zdemolowaniu zakończyła tę mapę. 

MAD Lions vs Team Vitality - 1:0 (MVP: UNF0RGIVEN)

W trzeciej grze tego dnia pierwsze zabójstwo ujrzeliśmy w 4. minucie, gdy na dolnej alei Draven zainkasował pierwszą eliminację w starciu dwóch duetów z dolnych alejek. Kilkanaście sekund później na górnej alei upadł Alphari, którego zagranie można określić jednym słowem - fatalne. W 11. minucie doszło do kuriozalnej sytuacji, w której Carzzy oraz Labrov przyczaili się w krzakach na UNF0RGIVENA, który mimo, iż zginął, to zdołał wziąć ze sobą Apheliosa, wypłacając przy tym z umiejętności pasywnej 500 sztuk złota. W 12. minucie Perkz postawił wszystko na jedną kartę i w świetnym stylu zabił jeden na jeden rywala z linii, ale przy tym sam upadł z rąk jego kompanów. Od tego momentu MAD Lions zaczęło wrzucać wyższy bieg i zgarniać eliminację za eliminacją. W 22. minucie MAD Lions miało na swoim koncie Barona Nashora oraz czternaście tysięcy sztuk złota przewagi nad rywalami. Trzy minuty później baza Team Vitality eksplodowała. 

G2 Esports vs Astralis - 1:0 (MVP: BrokenBlade)

Przedostatnie spotkanie tego dnia rozpoczęło G2 Esports, gdy na dolnej alei zainicjowało walkę, w której pierwszą krew zdobył Flakked na Dravenie. Cztery minuty później Jankos i caPs uderzyli na górną aleję, gdzie z łatwością pozbyli się Gnara. Z każdym następnym ruchem ze strony G2 Esports, przewaga tej drużyny wzrastała. Astralis nie powiedziało jednak ostatniego słowa i w 17. minucie podczas walki o Smoka Górskiego znalazło trzy eliminacje. W 22. minucie duńska organizacja zaskoczyła swoich rywali i poszła o krok dalej - podczas ponownej walki o smoka Astralis było w stanie unicestwić aktualnych mistrzów Europy bez straty ani jednego gracza w swoich szeregach. Wszystko to legło w gruzach, gdy w 27. minucie G2 wyłapało Kobbe, a to pociągnęło za sobą śmierci innych członków drużyny oraz zaoferowało Barona Samurajom. W 33. minucie Astralis postawiło wszystko na jedną kartę i spróbowało zgarnąć drugiego Barona, ale w tym samym czasie BrokenBlade oraz caPs rozbroili im bazę i tym samym zakończyli serię porażek swojej drużyny. 

Rogue vs Fnatic - 1:0 (MVP: Malrang)

W ostatnim meczu tego dnia starły się ze sobą drużyny ze szczytu. Już w 4. minucie na dolnej alei pojawił się Razork, który wspomógł swoich partnerów z dolnej alei, przez co Trymbi musiał pożegnać się z życiem. W następnych minutach to Rogue odpowiedziało dwoma eliminacjami. W pewnym momencie wczesnego etapu rozgrywki Fnatic przejęło inicjatywę, miało przewagę w złocie oraz Upseta, który w jednej z walk zdobył dwa zabójstwa. Zbudowana przewaga pozwoliła Humanoidowi i spółce zgarnąć Barona Nashora w 23. minucie, ale stracili za to dwójkę graczy. Rogue było zbyt doświadczoną drużyną, aby pozwolić na to, by rywale odskoczyli na dobre i przewaga w złocie cały czas oscylowała w granicach dwóch tysięcy sztuk złota. Dodatkowo, w 30. minucie, będący na granicy życia i śmierci Malrang użył hexflasha do legowiska Barona Nashora i podkradł tę bestię rywalom! Następne walki były bardzo wyrównane i trwały one bardzo długo. Koniec końców błąd popełnił Humanoid, który użył Teleportacji w złe miejsce, przez co Rogue go wyłapało i zgarnęło dzięki temu Barona Nashora. Do tego doszedł również Mountain Soul oraz kolejny Baron Nashor i Fnatic musiało skapitulować w 46. minucie.