Speedway of Nations: szczęśliwy awans Polaków do finału

Po bardzo trudnych zawodach reprezentacja Polski zapewniła sobie udział w sobotnim finale Speedway of Nations. Biało-czerwoni zajęli jednak dopiero trzecie miejsce i do awansu potrzebowali zwycięstwa w biegu barażowym nad Niemcami. Pierwsze miejsce zajęli Australijczycy, a drugie sensacyjnie Finowie.

Problemy faworytów

Początek zawodów to seria niespodzianek, a pierwsza z nich miała miejsce już w pierwszej gonitwie wieczoru. Co prawda polska para Bartosz Zmarzlik/Maciej Janowski wygrała wyścig, ale tylko 5:4, bo pierwszy do mety dojechał Kai Huckenbeck. Zaraz potem na torze zaprezentowali się Amerykanie, którzy po kapitalnym starcie nie dali najmniejszych szans Łotyszom, wygrywając 7:2. Z kolei w trzecim biegu Finowie po wyśmienitym wyjściu spod taśmy prowadzili podwójnie z Australijczykami. Co prawda świetną jazdą popisał się Jack Holder, który objechał dwójkę rywali, ale zwycięstwo drużynowe i tak trafiło na konto Skandynawów. Na koniec pierwszej serii Niemcy pewnie pokonali Ukraińców 7:2.

Po kilku minutach przerwy zawody były kontynuowane, a w piątej gonitwie Polacy nie dali szans Amerykanom, pewnie wygrywając za siedem oczek. Następnie po raz kolejny zaskoczyli reprezentanci Finlandii, pokonując Łotyszy 6:3 po tym, jak kapitalną akcją na ostatnich metrach przeprowadził Timo Lahti, wyprzedzając Francisa Gustsa. W siódmym wyścigu Australijczycy zdecydowali się dokonać zmiany Jasona Doyle'a na Maxa Fricke'a, a zwycięzca rundy Grand Prix z Warszawy przywiózł cztery punkty, zapewniając zwycięstwo 6:3 nad Ukraińcami. Z kolei w ósmym biegu Niemcy po raz kolejny wygrali 7:2, tym razem z Amerykanami.

Świetna jazda Finów, Dudek na zastępstwo

Przed trzecią serią startów u biało-czerwonych doszło do zmiany, a Macieja Janowskiego zastąpił Patryk Dudek. Żużlowiec Apatora wspólnie ze Zmarzlikiem zaliczył podwójne zwycięstwo w starciu przeciwko Łotyszom. Zaraz potem doskonałą formę potwierdzili Finowie, pokonując podwójnie Ukraińców, dzięki czemu zrównali się punktami z Niemcami (18), a także tracili tylko jedno oczko do naszych zawodników (19). W jedenastej gonitwie nasi zachodni sąsiedzi zostali wreszcie powstrzymani, a ich pogromcami okazała się australijska para Doyle/Fricke. Z kolei w dwunastym wyścigu Dudek zastąpił Zmarzlika, ale pomimo jego zwycięstwa Polacy przegrali z Finami 4:5 po fatalnym występie Magica.

Czwartą serię startów od niespodziewanej trójki rozpoczął Luke Becker, przywożąc za plecami Doyle z Holderem. Następnie wreszcie zwycięstwo biegowe odnieśli Łotysze, ale tylko 5:4 nad Ukraińcami, po tym, jak „czwórkę” do mety dowiózł Marko Lewiszyn. W takiej sytuacji klasyfikacja przejściowa wyglądała następująco:

W swoim piątym starcie żużlowcy ze Skandynawii nie zamierzali zwalniać tempa, niespodziewanie pokonując Niemców 6:3. Tym samym Finowie byli bardzo bliscy zapewnienia sobie bezpośredniego awansu do sobotniego finału, ponieważ jedynym starciem, jakie im pozostało, był wyścig z Amerykanami. Z kolei szesnasta gonitwa to rywalizacja polsko-australijska, którą wygrały Kangury 6:3. Do samego końca o jak najlepszy wynik walczył Bartosz Zmarzlik, ale zdołał jedynie pokonać Jacka Holdera. W ten sposób przed ostatnią serią prowadzili Finowie (29) przed Australijczykami (28) i Polakami (26).

Ostatnią serię od podwójnego zwycięstwa rozpoczęli żużlowcy niemieccy, którzy tym samym zapewnili sobie udział w wyścigu barażowym. Niestety chwilę później kapitalnym startem popisał się Lewiszyn, który dowiózł wygraną przed Polakami, którzy w ten sposób również „spadli” do baraży. Kolejne biegi nie miały więc większego znaczenia, a Finowie pokonali Amerykanów 5:4 w swoim ostatnim wyjeździe. Na koniec rundy zasadniczej Australijczycy pokonali podwójne Łotyszy.

Baraż

W dodatkowym wyścigu Polacy doskonale wyszli spod taśmy startowej, a następnie parą dowieźli podwójne zwycięstwo nad Niemcami. Patryk Dudek dojechał na metę minimalnie przed Bartoszem Zmarzlikiem, zapewniając biało-czerwonym awans do sobotniego finału.