Piłka nożna kobiet: towarzyska wygrana z kadrą Maroko

W czwartkowy wieczór reprezentacja Polski rozegrała pierwsze z dwóch zaplanowanych towarzyskich spotkań. Przeciwnikiem Biało-Czerwonych była kadra Maroka. Na stadionie w hiszpańskiej Sewilli nasze piłkarki wygrały gładko 4:0.

Podopieczne selekcjoner Niny Patalon z kadrą Maroka jeszcze nigdy się nie mierzyły. Trudno było zatem ocenić przed meczem, z jak trudnym i ułożonym taktycznie rywalem przyjdzie się Polkom pojedynkować. Warto jednak odnotować, że czwartkowe rywalki Biało-Czerwonych dokonały tego, czego nie udało się dokonać naszej kadrze, a mianowicie awansowały na przyszłoroczne mistrzostwa świata, które odbędą się w Australii i Nowej Zelandii. Marokanki tej sztuki dokonały jako pierwsze państwo arabskie na świecie. Mimo tego sukcesu, reprezentacja Maroka w rankingu FIFA notowana jest zdecydowanie niżej od Polek i to właśnie podopieczne trener Patalon były faworytkami do zwycięstwa w towarzyskim starciu.

Pierwszy kwadrans nie wskazywał jednak na to, by Biało-Czerwone miały urządzić sobie festiwal strzelecki na stadionie w Sewilli. Wprawdzie nasze piłkarki dominowały w posiadaniu piłki i dyktowały warunki gry, z kreowaniem dogodnych okazji bramkowych były już spore problemy. Po stronie Polek sporo było niedokładności, a to przekładało się brak większego zagrożenia pod bramką Marokanek. Po raz pierwszy groźnie było w 15. minucie, kiedy to zaskoczyć Khadiję Errmichi z dystansu próbowała Dominika Grabowska. Ostatecznie golkiperka Maroka nie musiała nawet interweniować, gdyż uderzenie pomocniczki reprezentacji Polski minęło lewy słupek bramki. Zawodniczki z kontynentu afrykańskiego grały chaotycznie, nieraz mając kłopoty z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy boiska. W 30. minucie pojedynku groźnie wyglądającego urazu nabawiła się Grabowska i musiała opuścić murawę na noszach, a w jej miejsce na boisku zameldowała się Nikol Kaletka. Trzy minuty później Polki otworzyły wynik meczu, a na liście strzelczyń zapisała się Ewa Pajor. Kluczową rolę w akcji bramkowej odegrała właśnie Kaletka, która w końcowej fazie ataku odegrała piłkę do Pajor, a nasza najlepsza snajperka zza pola karnego przymierzyła z dystansu tuż przy słupku. Więcej goli w pierwszej odsłonie nie padło i do szatni Biało-Czerwone schodziły z dość skromnym, zaledwie jednobramkowym prowadzeniem.

Siedem minut po zmianie stron na 2:0 podwyższyła Natalia Padilla-Bidas, dla której było to premierowe trafienie w narodowych barwach. Z narożnika pola karnego na bramkę Marokanek uderzała Martyna Wiankowska, golkiperka rywalek zbiła piłkę przed siebie, a najszybciej dopadła do niej Padilla-Bidas i wpakowała ją do siatki. Nie minęło pięć minut, a reprezentacja Polski podwyższyła prowadzenie za sprawą gola Natalii Wróbel, finalizując precyzyjnie przytomne zagranie od Kaletki. Dla Wróbel również była to pierwsza bramka w koszulce z Orzełkiem na piersi. Biało-Czerwone wyraźnie poczuły się na murawie dużo pewniej, a to przełożyło się na zdobycze bramkowe. Selekcjoner Patalon dała szansę gry zawodniczkom rezerwowym, mocno rotując składem. Polki niezmiennie dyktowały warunki, na jakich toczył się ten towarzyski pojedynek i jeszcze przed końcowym gwizdkiem postawiły kropkę nad „i”. Prawą stroną przedarła się Nikola Karczewska, by z linii pola karnego zaskoczyć golkiperkę kadry Maroka, uderzając po krótkim słupku. Reprezentacja Polski pokonała Maroko 4:0 i udanie rozpoczęła zgrupowanie w Hiszpanii. Drugi mecz towarzyski nasze piłkarki rozegrają za dwa dni, dziewiątego października rywalem kadry selekcjoner Patalon będzie Argentyna.

Polska – Maroko 4:0 (1:0)

Bramki: 33’ Pajor, 52’ Padilla-Bidas, 57’ Wróbel, 87’ Karczewska

Polska: Szemik – Adamek (72’ Buszewska), Mesjasz, Matysik (72’ Tarczyńska), Wiankowska – Lefeld (89’ Kopińska), Pawollek (72’ Konat), Padilla-Bidas (72’ Kaczor) – Grabowska (31’ Kaletka), Pajor (46’ Karczewska), Zawistowska (46’ Wróbel)

Maroko: Errmichi – Seghir (76’ Chhiri), Boukhami, Elchad, Redouani – Nakkach, Amani (64’ Mssoudy), Badri (76’ Bouharat) – Tagnaout (64’ Diki), Jraidi (72’ Belkasmi), Hassani