PGNiG Superliga: Wybrzeże lepsze o bramkę od Azotów

W Puławach rozegrano najciekawsze spotkanie 17. kolejki PGNiG Superligi mężczyzn. Azoty przed własną publicznością po emocjonującym meczu przegrały 29:30 Torus Wybrzeże Gdańsk.

W Puławach zmierzyły się ze sobą czwarta i piąta drużyna ligowej tabeli. Azoty i Wybrzeże dzieliły tylko cztery punkty, więc szczególnie dla gdańszczan był to ważny mecz w kontekście utrzymania niedużego dystansu do czołówki. Dwie ekipy chciały także zrehabilitować się za porażki po karnych w poprzedniej kolejce. Spotkanie bardzo dobrze rozpoczęło Wybrzeże, które prowadziło 2:0. Azoty szybko odrobiły straty i długo rywalizacja była bardzo wyrównana. Między 20. i 25. minutą pierwszej połowy goście mieli dłuższy fragment bez bramki i dzięki temu puławianie wyszli na prowadzenie 12:10. Szczypiorniści Wybrzeża przełamali się i odpowiedzieli trzema trafieniami. Następnie serię 3:0 zaliczyli gospodarze, a na przerwę schodzili z wynikiem 17:15 po efektownym golu Rafała Przybylskiego.

Przez pierwszych dziewięć minut drugiej połowy Wybrzeże rzuciło zaledwie jedną bramkę. Azoty odskoczyły na 20:16. Taki stan rzeczy ucieszył kibiców w hali w Puławach, ale mógł zmartwić bezstronnych kibiców, którzy liczyli na dalszy ciąg wyrównanej rozgrywki na dobrym poziomie. Emocji nie zabrakło w kolejnych minutach. Tym razem to Azoty nie zdobyły bramki przez ponad siedem minut. Po serii czterech trafień Wybrzeże na dziesięć minut przed końcem wyrównało na 23:23.

Sprawa zwycięstwa wciąż była otwarta. Na trzy minuty przed ostatnią syreną gospodarze ponownie odskoczyli na dwie bramki. Jednak po dwóch golach Macieja Papina znów na tablicy wyników widniał remis. Przy rezultacie 29:29 to Wybrzeże miało ostatnią akcję w swoich rękach. Ekipa z Gdańska wykorzystała błąd w obronie osłabionych Azotów. Zwycięskiego gola rzucił Nejc Zmavc i to goście mogli cieszyć się z wygranej po odwróceniu losów meczu. Osiem bramek dla zwycięzców zdobył Paweł Papaj.

Azoty Puławy - Torus Wybrzeże Gdańsk 29:30 (17:15)