Szermierka - PŚ: Rosjanie triumfują! Polska nie zorganizuje PŚ

Kompromitacji FIE ciąg dalszy! Międzynarodowa Federacja Szermiercza stanęła po stronie Putina i nie zgodziła się na proponowany przez stronę polską sposób weryfikacji neutralności rosyjskich sportowców. W związku z tym PZS zrezygnował z organizacji PŚ w Poznaniu.

Bezpośrednio po ogłoszeniu przez FIE powrotu rosyjskich i białoruskich sportowców do rywalizacji w szermierczych Pucharach Świata i kwalifikacjach olimpijskich z organizacji zawodów zrezygnowali Niemcy. Następnie ich śladem poszły kraje skandynawskie, Francja i Dania. Polski Związek Szermierczy w porozumieniu z Ministerstwem Sportu zdecydował się przyjąć inną strategię. Polacy byki gotowi dopuścić Rosjan i Białorusinów do startu w Poznaniu, jednak pod warunkiem rzeczywistego spełnienia przez nich warunku neutralności zawartego w rekomendacjach MKOL.

Weryfikacja braku powiązań z putinowskim reżimem i rosyjską armią następować miała przez podpisanie specjalnego oświadczenia, zawierającego m.in. potępienie popełnianych w Ukrainie zbrodni wojennych. Strona rosyjska jasno sprzeciwiła się takim warunkom i zadeklarowała, że nie wyśle do Polski swoich zawodników. Do wczoraj wydawało się, że rozwiązanie to pozwoli na organizację PŚ w Poznaniu z udziałem ukraińskich florecistek i pod nieobecność „neutralnych” Rosjanek.

We wtorkowy wieczór do PZS nadeszło jednak pismo od FIE, w którym Międzynarodowa Federacja Szermiercza stwierdziła, że tylko ona ma prawo bezwarunkowo decydować o tym, którzy z rosyjskich i białoruskich sportowców wystąpią w zawodach Pucharu Świata. Reakcja strony polskiej na takie działania mogła być tylko jedna. Polski Związek Szermierczy błyskawicznie podjął decyzję o rezygnacji z organizacji turnieju w Poznaniu.

FIE przez kilka tygodni w ogóle nie reagowała na naszą korespondencję. Dostaliśmy pismo dopiero we wtorek po południu, czyli wiele dni po naszych działaniach i jasnych kryteriach, które przedstawiliśmy. Dla nas to arogancja i dyktat, ale my nie damy się zwasalizować. Wycofujemy się, bo zależy nam przede wszystkim na dobru naszych sportowców - tak całą sprawę skomentował Adam Konopka (wiceprezes i honorowy prezes Polskiego Związku Szermierczego).

Taki rozwój wydarzeń oznacza, że w zawodach nie wezmą udziału florecistki z Ukrainy. Organizację Pucharu Świata, będącego jednocześnie pierwszą okazją do zdobycia punktów w rankingu olimpijskim, najprawdopodobniej przejmie Tunis. Niewykluczony wydaje się również scenariusz, w którym Rosjanki wygrają te zawody, nie wychodząc nawet na plansze, bowiem nikt nie będzie chciał walczyć z reprezentantkami putinowskiej reżimu.

Poniżej prezentujemy pełną treść oświadczenia PZS:

„Polski Związek informuje, że ze względu na zmianę przez Zarząd Międzynarodowej Federacji Szermierczej (FIE) zasad kwalifikowania do Pucharu Świata we florecie kobiet w Poznaniu zawodników i osób z personelu pomocniczego legitymujących się paszportem rosyjskim i białoruskim, Zarząd PZS zmuszony jest odwołać te zawody. Wprowadzone przez FIE w dn. 4 kwietnia 2023 r. zmiany pozbawiły jakiegokolwiek wpływu organizatorów Pucharu Świata  – PZS i Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu –  na proces akceptacji zgłoszonych zawodników i osób z personelu pomocniczego, a ponadto wprowadzony przez FIE sposób sprawdzania powiązań takich osób z agresją w Ukrainie, odmienny od proponowanego wcześniej przez PZS, oraz oparty na niedoprecyzowanych przesłankach nie gwarantuje należytej weryfikacji tych osób. Wprowadzona przez FIE w dn. 4 kwietnia 2023 procedura powoduje, że w zawodach stanowiących kwalifikacje do Igrzysk Olimpijskich Paryż 2024 nie będą uczestniczyli szermierze ukraińscy, a z drugiej strony istnieje ryzyko, że w sposób mało kontrolowany w dużej liczbie będą dopuszczani zawodnicy z paszportem rosyjskim i białoruskim. Polski Związek Szermierczy wspiera Ukraińską Federację Szermierczą w jej dążeniu do usunięcia z zawodów i światowego środowiska szermierczego osób, które wspierają brutalną wojnę w Ukrainie i firmują reżim Władimira Putina, dlatego jako organizator Pucharu Świata w Poznaniu nie mógł  zaakceptować takiej sytuacji.”