MŚ kobiet: Niemki i Norweżki w ćwierćfinale
- Dodał: Bartosz Szafran
- Data publikacji: 22.06.2019, 23:57
Niemki wysoko pokonały Nigeryjki, zaś Norweżki wyeliminowały Australijki po serii rzutów karnych w pierwszych meczach 1/8 finału mistrzostw świata kobiet w piłce nożnej. Obie europejskie nacje są już bliskie wywalczenia kwalifikacji olimpijskich.
Niemki nie miały najmniejszych problemów z awansem do czołowej ósemki mistrzostw. To ósmy z rzędu ćwierćfinał mistrzostw świata reprezentacji naszych zachodnich sąsiadów. Podopieczne Martiny Voss-Teklenburg od pierwszej minuty narzuciły swój styl gry i dominowały na boisku. Do sytuacji bramkowych nie dochodziły zbyt często, bo twarda nigeryjska obrona mocno blokowała dojście w okolice pola karnego. Jeśli jednak Niemkom to się udawało, to kończyło się to bramką. Pierwszą w 20. minucie strzeliła Popp. Siedem minut później, po rzucie karnym efektownie wykorzystanym przez Dabritz, faworytki prowadziły już 2:0. Nigeryjki próbowały od czasu do czasu odgryźć się dominującym rywalkom, ale ich strzały albo były niecelne, albo blokowane. W drugiej połowie meczu Niemki spokojnie kontrolowały przebieg meczu, zdaje się oszczędzając siły na kolejne mecze trudnego przecież turnieju, a drużyna z Afryki bezskutecznie próbowała odmienić losy meczu. Wynik w końcówce ustaliła Schueller.
Niemcy - Nigeria 3:0 (2:0)
bramki: Popp (20'), Dabritz (27' karny), Schueller (82')
Niemcy: Schult, Hegering, Schueller, Huth, Popp, Daebritz, Gwin, Schweers (46 Simon), Leupolz (46 Buehl), Magull (69 Oberdorf), Doorsoun
Nigeria: Nnadozie, Ohale, Ebi, Nwabuoku (46 Ajibade), Oparanozie, Kanu (84 Ogebe), Okobi, Ordega, Ayinde, Ihezuo (75 Uchendu), Okeke
żółte kartki: Huth, Popp - Nwabuoku, Oparanozie, Ajibade
sędziowała: Yamashita (Japonia)
W wieczornym meczu spodziewaliśmy się większych emocji i bardziej wyrównanej gry. No i się doczekaliśmy sporych emocji, a przede wszystkim ciekawszego, stojącego na zdecydowanie wyższym poziomie, rozgrywanego w wyższym tempie, meczu. Było też mnóstwo okazji do strzelenia bramek - drużyny oddały ponad 30 strzałów skierowanych w kierunku bramki rywalek. Inna sprawa, że niewiele z nich kierowało się w światło bramki, a jeśli nawet, to zazwyczaj na posterunku stały bramkarki. Początek meczu należał do nieco wyżej notowanych Norweżek, które przewagę ową udokumentowały w 31. minucie bramką Harlovsen. Co oczywiste, od tego momentu Australijki przejęły inicjatywę, dążąc do wyrównania stanu meczu, ale do przerwy niewiele zdziałały. Dopiero w samej końcówce meczu starania zawodniczek z Antypodów sukcesem uwieńczyła Kellond-Knight. Zarządzono więc dogrywkę. W niej dominowały Norweżki, ale Williams momentami broniła genialnie. W 104. minucie z boiska wyrzucona została Kennedy, za przerwanie stuprocentowej akcji, i wtedy Skandynawki "poczuły krew". Kolejne 15 minut zdominowały absolutnie, oddały kilka strzałów na bramkę rywalek, obiły słupek i poprzeczkę, a wynik i tak się nie zmienił. Rozstrzygnięcie zapadło w loteryjnej - jak zawsze - serii rzutów karnych. Norweżki były bezbłędne, Australijki dwukrotnie pudłowały i w ten sposób druga europejska drużyna znalazła się w ćwierćfinale.
Norwegia - Australia 1:1 (1:1, 1:0) karne 4:1
bramki: Herlovsen (31') - Kellond-Knight (83')
Norwegia: Hjelmseth, Moe Wold (102 Hansen), Thorisdottir, Mjelde, Boe Risa, Herlovsen (77 Utland), Graham Hansen, Engen, Reiten, Minde, Saevik (72 Maanum)
Australia: Williams, Logarzo, Catley, Kellond-Knight (94 Polkinghorne), Foord, van Egmond (116 Roestbakken), Yallop, Kennedy, Raso (74 Gielnik), Kerr, Carpenter (120+2 Harrison)
żółte kartki: Minde, Utland, Boe Risa
czerwona kartka: Kennedy
sędziowała: Hussein (Niemcy)
Bartosz Szafran
Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.