Natalia Partyka: "Trzeba wyszarpać zwycięstwo" [ROZMOWA]
- Data publikacji: 23.06.2019, 21:48
Natalia Partyka zakończyła swój udział w turnieju singlistek i mikście podczas II Igrzysk Europejskich, jednak przed reprezentantką Polski jeszcze rywalizacja drużynowa. O tym w naszej rozmowie.
Dawid Lis: Niestety dzień rozpoczęła Pani od porażki w mikście. Jak Pani ocenia to spotkanie?
Natalia Partyka: Szkoda. Było bardzo równo. Przegraliśmy jednego seta, w którym prowadziliśmy. Mieliśmy kilka piłek setowych, a przegraliśmy go 12:14. Myślę, że to set, który zaważył o losach całego spotkania. Od początku gra z naszej strony była trochę nierówna. Nie graliśmy od początku pewnie, uciekło parę łatwych piłek. Parę zagraliśmy super. Ale, żeby wygrać, nie trzeba grać super, trzeba grać równo od początku do końca. Tego nam troszeczkę zabrakło. Aczkolwiek nie przegraliśmy z byle kim. Oni są dobrą parą, poogrywali do tej pory więcej dobrych par niż my. To kolejne doświadczenie, które zebraliśmy. Trzeba myśleć o następnych meczach.
W singlu także Pani już zakończyła swój udział.
Trochę nie mogłam się dostać do swojej gry. Szwedka bardzo dobrze punktowała akurat to, czego nie lubię grać. Znalazła sposób, żeby mieć inicjatywę w grze. Gdzieś tam reagowałam na to, co ona grała. Starałam się znaleźć sposób, który przyniesie więcej punktów, który doprowadzi mnie do tego, żebym mogła grać to, co lubię. Przychodziło mi to bardzo ciężko. Na takiej grze serwis-odbiór była może troszeczkę lepsza. Robiłam co mogłam. Szkoda, że uciekł set przy prowadzeniu 6:3. To był bardzo ważny set.
W hali jest dość głośno. Nie przeszkadza to w grze?
To nie robi wielkiego wrażenia, nie przeszkadza. Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że zawsze jest jakiś hałas na sali. Najczęściej gramy tak, że jest kilka stołów i kilka meczów w tym samym czasie. Byłam skoncentrowana na tym, co się dzieje u mnie. To, co się działo obok, było w tle.
Ma Pani porównanie do innych wiosek olimpijskich. Jak organizacyjnie wypada Mińsk?
Organizacyjnie przygotowali się bardzo fajnie. Nie możemy na nic narzekać. Mamy też fajnie, bo sala tenisowa nie jest aż tak bardzo oddalona od wioski, jedziemy maksymalnie 15-20 minut. Warunki są naprawdę fajne.
W wiosce nie brakuje też atrakcji dla zawodników.
Szczerze mówiąc nie wiem. Dowiem się teraz, bo będę miała trochę czasu do drużynówki. Może będę coś wiedziała na ten temat jutro lub pojutrze.
Przed Panią jeszcze start w drużynie. Jakie założenia na pojedynek z Rosją?
Wiadomo, ciężki rywal. Z drugiej strony, kogo byśmy nie dostali, to byłby ciężki mecz. Nie ma tutaj słabych drużyn. Poziom jest bardzo równy i myślę, że każdy może wygrać z każdym. Musimy podejść do tego meczu na spokojnie. Jesteśmy w stanie wygrać, musimy się przygotować na ciężką walkę. Trzeba będzie wyjść do stołu i to wyszarpać.