Siatkówka plażowa - MŚ: niedzielne sukcesy Polaków

  • Dodał: K K
  • Data publikacji: 30.06.2019, 17:52

Dobre wieści płyną z Hamburga dla kibiców polskiej siatkówki plażowej. Nasze męskie pary radzą sobie w mistrzostwach świata zdecydowanie lepiej od kobiet. Grzegorz Fijałek i Michał Bryl są już w kolejnej rundzie rozgrywek.

 

W meczu przeciwko Niemcom, Philippowi Bergmannowi i Yanickowi Harmsowi, to Fijałek i Bryl byli faworytami. Było jednak jasne, że nie będzie to łatwy mecz, bo spotkania przeciw zespołom gospodarzy zawsze obarczone są ryzykiem - doping kibiców potrafi pokrzyżować plany nawet najpewniejszym drużynom. Patrząc na pierwszy set, trudno było znaleźć nutę nerwowości w grze Polaków. Od razu z dobrej strony pokazał się Michał Bryl, czujnie grając na siatce. Dzięki temu Biało-Czerwoni szybko zbudowali sobie czteropunktową przewagę. Przy stanie 16:12, kiedy wydawało się, że jesteśmy na dobrej drodze do zwycięstwa, Fijałek i Bryl zaczęli tracić punkty. Rywale zbliżyli się na jeden punkt (17:16), ale punktowy atak Grzegorza przerwał ich serię; odzyskaliśmy prowadzenie w secie, jak i w meczu.

Bergamm i Harms spięli się na drugą partię. Do przerwy technicznej zespoły szły punkt za punkt, później gra Polaków jakby się zacięła. Zdołaliśmy zniwelować straty do jednego punktu, a wtedy Niemcy znów wrzucili wyższy bieg i doprowadzili do tie-breaka.

W nim górą zdecydowanie byli Biało-Czerwoni. Punktowe bloki Michała Bryla otworzyły partię (4:0). Gospodarze popełniali wyraźne błędy, co wcześniej im się nie zdarzało, a nasi reprezentanci prezentowali się tak, jak w pierwszym secie.

 

Para Kantor/Łosiak w swoim drugim meczu w Hamburgu miała za zadanie wygrać z urugwajskim zespołem Vieyto/Cairus. Rywale są zdecydowanie niżej notowani i nieznani szerzej na turniejach z cyklu World Tour, dlatego też to Polacy byli stawiani w roli zwycięzców tego pojedynku. Ze swojego zadania wywiązali się w 100%.

Co prawda obie partie rozpoczęli dość niemrawo, oddając prowadzenie rywalom, jednak z nawiązką odrabiali te straty. W obronie cały czas aktywny był Bartosz Łosiak, co pozwalało na wyprowadzanie skutecznych kontr. Swoje ataki kończył Piotr Kantor, a do tego dobrze grał w bloku - aktywnie i pasywnie.

 

Bryl i Fijałek zagrają na pewno w kolejnej rundzie. We wtorek rozegrają ostatnie spotkanie grupowe, które rozstrzygnie, kto zajmie pierwsze miejsce w grupie B. Kantor i Łosiak zrobili ogromny krok w stronę awansu; będą go pewni już dziś, jeśli Amerykanie Gibb/Crabb pokonają Rosjan Hudyakov/Velichko.

 

Jutro w  meczu ostatniej szansy zagrają Kinga Wojtasik i Katarzyna Kociołek. Panie muszą wygrać z parą Schützenhöfer/Plesiutschnig, jeśli chcą zachować szansę na awans. To spotkanie rozpocznie się w poniedziałek o godzinie 13.

 

Fijałek/Bryl [POL] - Bergmann/Harms [GER] 2:1 (21:17, 16:21, 15:9)

Kantor/Łosiak [POL] - Vieyto/Cairus [URU] 2:0 (21:16, 21:15)