Tokio 2020 - co nas czeka za rok (2) - 25 lipca

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 25.07.2019, 10:41

W sobotę 25 lipca 2020 roku ruszy wreszcie wyczekiwana od czterech lat olimpijska rywalizacja. I to ruszy pełną parą, w kilkudziesięciu dyscyplinach. Już od pierwszej w nocy śledzić będziemy z zapartym tchem rywalizację na olimpijskich arenach. Czy kibice z Polski już pierwszego dnia doczekają się medalu? Spróbujmy powróżyć dokładnie rok przed.

 

SZCZEGÓŁOWY PROGRAM 25 LIPCA

 

Co dla kibica jest najważniejsze w czasie igrzysk? Oczywiście medale zdobywane przez jego rodaków. Już od pierwszych godzin rywalizacji zastanawiamy się kto otworzy polski medalowy worek. Tak się wiele razy składało, że inauguracyjne medale nasi sportowcy zdobywali w pierwszym dniu. Tak było w Rio, kiedy po medal sięgał Rafał Majka, identycznie cztery lata wcześniej w pierwszych godzinach igrzysk na podium stanęła Sylwia Bogacka. Przed laty w otwieraniu naszego dorobku specjalizowała się Renata Mauer, a jeszcze wcześniej w pierwszej konkurencji (Seul 1988) po medal sięgała drużyna kolarzy na 100 kilometrów. W 1996 roku w Atlancie po pierwszych dwóch dnia Polska liderowała nawet klasyfikacji medalowej, ale tam genialny start prócz Mauer zaliczyli zapaśnicy i Paweł Nastula w judo.

 

Czy w Tokio doczekamy się polskiego krążka w pierwszym dniu rywalizacji. Są na to szanse i to całkiem powiedziałbym spore. Pierwsze medale, tradycyjnie już rozdane zostaną w strzelectwie, w karabinie pneumatycznym kobiet i pistolecie pneumatycznym mężczyzn. Na dziś w konkurencjach tych Polacy nie zdobyli kwalifikacji olimpijskich, ale liczymy na to, że to się w ciągu nadchodzących miesięcy zmieni. Jednak nawet jeśli tak się stanie, to szanse na medal są niewielkie. Tak samo jednak myśleliśmy siedem lat temu, a przemiłą niespodziankę sprawiła nam Sylwia Bogacka. Może uda się jej powtórzyć ten wyczyn nocą 25 lipca 2020?

 

W pierwszą sobotę igrzysk o medale powalczą w turniejach indywidualnych szabliści i szpadzistki. Jeśli chodzi o szablę, to sytuacja jest jasna - realnie rzecz biorąc Polacy nie mają szans na choćby jedną olimpijską kwalifikację, nie mówiąc już o włączeniu się do walki o medale. Zupełnie inaczej sprawa wygląda jeśli chodzi o szpadzistki. Dzięki świetnym występom drużyny jeszcze niedawno Polki były liderkami rankingu olimpijskiego i wydawało się, że kwalifikacja drużyny, a co za tym idzie trzech zawodniczek w turnieju indywidualnym jest bardzo blisko. Słabszy występ na niedawnych mistrzostwach świata przesunął Polki nieco w dół klasyfikacji, ale wciąż zajmują one miejsce dające kwalifikację dla drużyny i trzech pań indywidualnie. Jeśli tak pozostanie do końca kwietnia, to 25 lipca 2020 czekają nas spore szermiercze emocje. Oczywiście większe szanse na medal przyznać trzeba drużynie, niemniej indywidualnie każda z naszych szpadzistek jest w stanie powalczyć o medal - Ewa Trzebińska, Renata Knapik-Miazga, Aleksandra Zamachowska czy Magdalena Piekarska znają smak podium Pucharu Świata i imprez mistrzowskich, mają z całą pewnością chęć na olimpijski krążek. Pierwsze walki rozpoczną się o 2;00 naszego czasu, walki o medale zaplanowano na 10:30. 

 

O godzinie 4:00 ruszy kolarski wyścig ze startu wspólnego mężczyzn. Niedawno w Tokio odbyła się próba przedolimpijska, ale byłą to raczej karykatura, a nie sprawdzian z prawdziwego zdarzenia. Obsada była marna, a kolarze omijali najważniejszy na olimpijskiej trasie element - podjazd pod Fuji. Nie można więc z tej próby wyciągać jakichkolwiek wniosków. Spece od kolarstwa mówią, że wyścig w Tokio będzie trudny, profil trasy przypomina nieco ten, który znamy z igrzysk w Rio de Janeiro. Oznacza to, że do walki o medale mają szanse włączyć się i Rafał Majka, który będzie przecież bronił olimpijskiego krążka wywalczonego w Brazylii i Michał Kwiatkowski. Jeśli polscy kolarze zawiążą na trasie dobrą współpracę, to może być pięknie. Z całą pewnością na trasę kolarskiego wyścigu w sobotni poranek będziemy zaglądać bardzo często i ze sporymi nadziejami.

 

Na sobotę zaplanowano też rywalizację w najlżejszych kategoriach wagowych w taekwondo, judo i podnoszeniu ciężarów. W tych wagach reprezentanci Polski na zbyt wiele liczyć nie mogą, w kategoriach sukcesu traktować będzie trzeba zdobycie olimpijskich przepustek. No może w ciężarach w wadze do 49 kilogramów Agnieszka Zacharek będzie w stanie powalczyć o miejsce w czołowej ósemce, ale o medal raczej nie.

 

Dla wielu z nas solą igrzysk są dyscypliny zespołowe. W większości z nich turnieje rozpoczną się w sobotę. Co prawda żadna z naszych drużyn nie ma jeszcze kwalifikacji olimpijskiej, w wielu dyscyplinach są one poza naszym zasięgiem, ale pewne założenia można poczynić. Ogromną niespodzianką byłby brak w Tokio drużyny siatkarzy, możemy więc założyć, że aktualnie mistrzowie świata o olimpijskie krążki powalczą. Może wreszcie skutecznie, bo faworytami do podium byli już wielokrotnie, a kończyło się... no wiem jak. Właśnie w sobotę siatkarze powinni rozegrać swój pierwszy mecz grupowy. Z kim i o której - tego dowiemy się na kilka tygodni przed igrzyskami. Niemniej na pewno pół Polski zasiądzie wtedy przed telewizorami, by dopingować naszą świetną drużynę.

 

Rywalizację rozpoczną też specjaliści od koszykówki 3x3, która zadebiutuje na igrzyskach. Patrząc na wyniki ostatnich imprez mistrzowskich Polacy będą należeli (jeśli się zakwalifikują. co nie będzie łatwe) do szerokiego grona faworytów do medali. W sobotę odbędą się mecze grupowe w obu turniejach - męskim i żeńskim. Po cichu liczymy, że na igrzyska pojadą też nasi piłkarze ręczni. Jeśli tak się stanie, to pierwszy mecz czeka ich także 25 lipca. To może być bardzo interesująca "zespołowo" sobota.

 

Rywalizację będą kontynuować wioślarze i łucznicy - o ich szansach pisałem nieco w poprzednim odcinku naszego cyklu, nie będę się więc powtarzał. Rywalizacja rozpocznie się także w dyscyplinach, w których swoich reprezentantów zapewne będziemy mieli, ale bez realnych szans medalowych - na przykład w badmintonie czy tenisie stołowym. Sportowa rywalizacja 25 lipca dobiegnie końca około 16:00 naszego czasu. 

 

Będziemy wniebowzięci: medale w szpadzie i kolarstwie

Realnie: dobre miejsce (czytaj w czołowej ósemce) którejś ze szpadzistek i kolarza

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.