Siatkówka - ME kobiet: napisać nowy rozdział w historycznym turnieju!

  • Dodał: Radosław Kępys
  • Data publikacji: 22.08.2019, 11:57

Ochłonęliśmy już nieco po kobiecych kwalifikacjach olimpijskich, podczas których reprezentacja Polski była blisko wywalczenia awansu na Igrzyska Olimpijskie w Tokio! Nie ma jednak czasu na przerwę! Przed nami najdłuższy turniej bieżącego sezonu dla polskich siatkarek. Już jutro początek historycznych Mistrzostw Europy w siatkówce kobiet!

 

Przyszło nowe... także do siatkówki

 

Rozszerzenie ilości drużyn na najważniejszych reprezentacyjnych imprezach jest ostatnio bardzo modne. Zaczęło się od piłki nożnej, przeszło przez piłkę ręczną, a teraz wkracza do siatkówki. To będzie pod tym względem historyczny turniej. Zmagania po raz pierwszy w historii odbędą się w czterech krajach - na Węgrzech, na Słowacji, w Polsce i w Turcji, a wezmą w nich udział aż 24 zespoły, które zostały podzielone na cztery grupy, po sześć drużyn w każdej - takiej liczby jeszcze nie było. To przekłada się oczywiście na dłuższy turniej i więcej do rozegrania meczów. Cel dla każdej drużyny jest jeden - dotrwać do ostatniego weekendu i pojechać do Ankary na starcia decydujące o medalach. 

 

 

Zapomnieć o "Złotkach"

 

Wspomnienia z - nomen omen - Ankary z 2003 roku i z Zagrzebia dwa lata później, a także w końcu z Łodzi sprzed 10 lat są piękne i w sercach polskich kibiców siatkówki zostaną pewnie na zawsze, ale od tych pięknych chwil mija odpowiednio 16 i 14 lat, więc już pora napisać nową historię. Polskie siatkarki stać na to, bo od kilku lat pod okiem Jacka Nawrockiego notują wyraźny progres. Nie bez powodu w uważanej za najlepszą ligę żeńską w Europie - i być może na świecie - występują gwiazdy reprezentacji Polski - Joanna Wołosz, Agnieszka Kąkolewska i Malwina Smarzek-Godek, a już niedługo dołączą do nich młode, zdolne i głodne doświadczenia Magdalena Stysiak i Zuzanna Górecka. Polki znowu stają się uznaną firmą w siatkarskim świecie - w tym sezonie wygrały po raz pierwszy w historii prestiżowy Montreux Volley Masters, pierwszy raz od prawie dekady zakwalifikowały się do finału Ligi Narodów (wcześniej odpowiednikiem tych rozgrywek było World Grand Prix), a w końcu we Wrocławiu były o krok od zdobycia olimpijskiej kwalifikacji i ogrania Serbek. To mówi wiele i pokazuje, że po latach posuchy wreszcie mamy kadrę mogącą walczyć o najwyższe cele. 

 

Wczoraj selekcjoner Jacek Nawrocki podał 14-osobową kadrę na turniej, który jego podopieczne rozpoczną jutro w Łodzi. Nie ma większych zaskoczeń, bo też trudno żeby na najważniejszą imprezę sezonu. W ataku ponownie będziemy się zachwycać filarem naszej kadry - Malwiną Smarzek-Godek, której zmienniczką na najważniejsze mecze tego sezonu została Katarzyna Zaroślińska-Król. Bez niespodzianek też na rozegraniu, gdzie pierwsze skrzypce grać będzie Joanna Wołosz, a w razie problemów zmieniać ją będzie Marlena Kowalewska, bardziej znana pod panieńskim nazwiskiem Pleśnierowicz. Duża rywalizacja będzie w przyjęciu - tam obok nominalnych przyjmujących, czyli Martyny Grajber, Natalii Mędrzyk i Aleksandry Wójcik, trener będzie miał do dyspozycji jeszcze Magdalenę Stysiak i Martynę Łukasik, które równie dobrze mogą być brane pod uwagę jako atakujące, choć ten wariant będzie raczej ostatecznością. W kadrze zostały tylko trzy środkowe. Na ostatnim etapie selekcji z kadry wypadła Kamila Witkowska, która miała świetne momenty w tegorocznej Lidze Narodów, ale to nie starczyło do powołania na zbliżający się turniej. Na środku siatki będą więc nas reprezentować Agnieszka Kąkolewska, Zuzanna Efimienko-Młotkowska i Klaudia Alagierska. Pozycja libero to z kolei mieszanka młodości w postaci Marii Stenzel z olbrzymim doświadczeniem jedynej pamiętającej ostatni medal Mistrzostw Europy z 2009 roku kadrowiczki - Pauliny Maj-Erwardt.

 

Faworytki i rywalki

 

Reprezentacja Polski to jedno - na niej podczas tego turnieju będziemy kłaść największy nacisk, ale... trzeba będzie też obserwować inne rywalki i spoglądać na faworytki. Jednak zacznijmy od grupowych rywalek. Mecze ze Słowenią (piątek 20:30), Portugalią (sobota 20:30) i Ukrainą (poniedziałek 20:30) to dla kadry, która chce równać do europejskiej i światowej czołówki spotkania, które trzeba wygrać przekonująco i najlepiej jak najmniejszym nakładem sił. Absolutnie nie można lekceważyć przeciwnika, bo nawet na 24-zespołowym turnieju nie ma drużyn, które nie wykorzystają dużej słabości rywala, ale jednak Polki będą zdecydowanymi faworytkami tych spotkań. Trochę trudniej może być w meczu z Belgijkami (środa 17:30), choć zespół z Beneluksu też jest daleki od formy, jaką prezentował kilka lat temu i Polki ostatnie mecze raczej z nim wygrywały. Najcięższe zadanie przyjdzie w meczu z Włoszkami (czwartek 20:30). To będzie starcie dość podobne do meczu z Wrocławia, gdy po drugiej stronie stanęły Serbki. Aspirujące Polki staną na przeciwko europejskiego potentata i będą robić wszystko, by utrudnić mu grę. Wtedy się nie udało, może uda się w łódzkiej Atlas Arenie?

 

Dalsza droga zależeć będzie od miejsca w tabeli. Przy zwycięstwie w grupie bardzo prawdopodobne jest, że Polki w kolejnych dwóch fazach unikną trudnych rywalek i mogą zagrać ze Słowacją, a potem ponownie Belgią lub Niemcami. Przy drugim miejscu w grupie na Polki może czekać Białoruś, a w dalszej perspektywie groźna reprezentacja Rosji, która jednak z wąskiego grona faworytek wydaje się być do ogrania najłatwiejsza. To jednak tylko domysły. Wiele zweryfikuje przebieg turnieju, więc kto wie, czy po fazie grupowej nie będzie trzeba tych kilku zdań odłożyć na bok. Poza tym nie ma co kalkulować. By pojechać do Turcji, trzeba wygrywać z najsilniejszymi, a do grupy potentatów na pewno należą nasze grupowe przeciwniczki z Italii, często widziane przez nas w ostatnich tygodniach Serbki, współgospodynie - Turczynki, które w meczach o medale będą chciały pokazać się na swoim parkiecie, a także Rosjanki. I gdzieś tam mocno w sercu wierzymy, że w tryby tej dość pewnej czwórki wejdzie ekipa Jacka Nawrockiego i to ona zajmie miejsce w półfinale.

 

 

Terminarz turnieju

 

 

 

Radosław Kępys – Poinformowani.pl

Radosław Kępys

Mam 30 lat. W październiku 2017 roku uzyskałem dyplom magistra Politologii na Wydziale Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Wcześniej od 2015 roku pisałem dla igrzyska24.pl. Odpowiedzialny za biathlon, kajakarstwo, pływanie, siatkówkę i siatkówkę plażową, ale w tym czasie pisałem informacje z bardzo wielu sportów - od lekkiej atletyki po narciarstwo alpejskie. Sport to moja pasja od najmłodszych lat i na zawsze taką pozostanie. Poza nim uwielbiam dobrą literaturę, dobrą muzykę i dobre jedzenie. Interesuje się też historią najnowszą i polityką.