El. Ligi Europy: bezbramkowy remis w Warszawie

  • Dodał: Jakub Zegarowski
  • Data publikacji: 22.08.2019, 21:49

Legia Warszawa zremisowała 0:0 z Glasgow Rangers w pierwszym meczu 4. rundy eliminacji do Ligi Europy. Rewanż odbędzie się za tydzień w Szkocji o 20:45. 

 

Legia całkiem dobrze weszła w mecz, była przede wszystkim bardziej konkretna niż wicemistrzowie Szkocji. W pierwszym kwadransie Allan McGregor musiał wysilić się po uderzeniu Luquinhasa, który po indywidualnej akcji oddał niezły strzał z linii pola karnego. Warszawianie byli także skuteczni w środku pola, a dobrą organizacją gry neutralizowali wszelkie zapędy ofensywne Glasgow. Jednak im dłużej trwała pierwsza połowa, tym optyczna przewaga gości była większa. Nie mieli oni problemów z przytrzymaniem piłki i spokojnym rozgrywaniem ataku pozycyjnego. Momentami starali się grać koronkowo, żeby za chwilę przedostać się w pole karne rywala poprzez dośrodkowania z bocznych stref boiska. Legioniści byli na to wszystko przygotowani - świetnie pilnowali przeciwników, nie pozwalając im na swobodną grę na wolnej przestrzeni. Brakowało jednak spokoju, bowiem rzadko kiedy udawało się im przejąć na dłużej piłkę i samemu spróbować coś skonstruować. Premierowe trzy kwadranse polsko-szkockiego dwumeczu były więc niezwykle spokojne - oprócz wspomnianego strzału Luquinhasa trudno przypomnieć sobie inne zagrożenie pod którąkolwiek bramką. 

 

Druga część gry była żywsza i znacznie ciekawsza. Obie drużyny stworzyły sobie dobre sytuacje, lecz więcej konkretów oferowali Legioniści. Już w pierwszych sekundach po wznowieniu niezłą szansę zmarnował Gwilia, a po chwili dwukrotnie minimalnie niecelnie z główki po dośrodkowaniach ze stałych fragmentów gry uderzał Igor Lewczuk. Szkoci zaatakowali w zasadzie tylko raz, ale Morelos znalazł się w sytuacji sam na sam. Na szczęście, Kolumbijczyk uderzył wprost w Radosława Majeckiego i nie zdołał umieścić futbolówki w siatce. W 74. minucie Warszawianie mogli otworzyć wynik. W świetnej pozycji znalazł się Marko Vesović. Czarnogórzec uderzył jednak niewystarczająco precyzyjnie, pozwalając na skuteczną interwencję McGregorowi. Legia wyglądała znacznie solidniej od gości ze Szkocji - swobodnie rozgrywała piłkę i panowała w środku pola. Glasgow celnie strzelało jedynie z dystansu, lecz próby Morelosa czy Aribo nie mogły zaskoczyć Majeckiego. Ostatnie fragmenty spotkania były niezwykle wyrównane. Obu drużynom brakowało jakości, żeby strzelić decydującego gola. Taka sytuacja znacznie bardziej pasowała gościom, którzy ostatecznie przywieźli z Warszawy całkiem przyzwoity rezultat. W rewanżu to oni będą faworytem. 

 

Legia Warszawa - Glasgow Rangers 0:0

Legia Warszawa: Majecki – Stolarski, Lewczuk, Jędrzejczyk, Rocha – Cafu (71' Antolić), Martins – Vešović (84' Nagy), Gwilia, Luquinhas – Kulenović
Glasgow Rangers: McGregor – Tavernier, Goldson, Katić, Flanagan – Jack, Davis, Ayodele-Aribo – Ojo, Morelos (87' Defoe), Arfield (87' Kamara)

Żółte kartki: Martins, Jędrzejczyk, Stolarski, Vesović - Flanagan, Morelos

Sędzia: Benoit Bastien (Francja)