Siatkówka - ME kobiet: Włoszki pokonane! Mamy drugie miejsce w grupie!

  • Data publikacji: 29.08.2019, 22:43

Ostatni mecz Polek w fazie grupowej. Ostatni i najtrudniejszy, bo po drugiej stornie stanęły Włoszki. Rywalki zdecydowanie bardziej wymagające. Po porażce z Belgijkami, trzeba było stanąć na najwyższym poziomie, bo stawką było wyjście z dobrego miejsca w grupie. Było bardzo trudno, było ze zwrotami akcji. Był też tie-break. Wygrany tie-break, dający nam drugie miejsce w tabeli! W kolejnej fazie na nasze reprezentantki czekają więc Hiszpanki!

 

Faworytkami tego meczu bez wątpienia były zawodniczki z Italii. Jednak... trochę ku zaskoczeniu, to Biało-Czerwone zaczęły ten bój od prowadzenia, i to już od samego początku trwania meczu (2:0). Kibice w Łodzi oszaleli. Działało przyjęcie, działał środek, działał blok. Chwilę później po zablokowaniu włoskiej siatkarki, zrobiło się 8:4! Selekcjoner przyjezdnych poprosił o czas dla swojego zespołu. Nasze dziewczyny wiedziały, o co walczył. A walczyły o bardzo cenne punkty. Potrzebne im były trzy, żeby awansować z tej pierwszej lokaty. Jednak nadal to zadanie było niezwykle trudne. Dotychczas to właśnie dzisiejsze przeciwniczki Polek zajmowały tę pierwszą pozycję. Ale coś niezwykłego działo się na parkiecie. Po przerwie Włoszki wcale nie nabrały wiatru w żagle, tylko to nadal Biało-Czerwone budowały przewagę. Było już 12:6. Genialny wynik! Od tego momentu rywalki odrobiły z rzędu trzy oczka. Wzburzone podopieczne Nawrockiego nie pozwoliły sobie na większe straty. Znów wróciły do większej przewagi (16:11). Po przerwie po raz kolejny zaczęło się dziać niesamowite, bo nasze dziewczyny budowały coraz większe prowadzenie. Prowadzenie, które dawało im już właściwie pewne zwycięstwo w secie. 24:13 - piłka setowa. Coś niewiarygodnego. Ograły Italię 25:14! 

 

Drugą partię drużyny tym razem zaczęły równo. Włoszki zaczęły budzić się z tego marazmu, który sprawił, że zostały zbite w parkiet. Sytuacja robiła się nieciekawa, ale teraz dla Polek. Kiedy rywalki prowadziły już 10:5, Nawrocki poprosił o czas. Bardzo ważny czas, bo trzeba było wrócić szybko do dyspozycji sprzed kilkunastu minut. Niezwykle trudne było odrobienie takiej straty, ale musiały szukać tej gry. Szuka Traciły do przeciwniczek sześć oczek (7:13). 17:11 dla włoskich siatkarek. Pod koniec zbliżyły się na dwa punkty (17:19). Chwilę później był już tylko punkt kontaktowy. Przy tym wyniki trener rywalek wziął czas, bo ten wynik za bardzo im uciekł. Po powrocie na parkiet udało im się znów odskoczyć. I odskoczyły na tyle, że Polki nie zdobyły już za wiele punktów, Włoszki za to miały piłkę setową (24:18). Pierwszej nie wykorzystały, ale drugi setbol już był ich, bo błędzie w polu zagrywki Martyny Łukasik.

 

Trzecią odsłonę Włoszki znowu zaczęły od wyjścia na prowadzenie (5:3). Biało-Czerwone odrobiły część strat i zdobyły punkty na kontaktowy wynik (8:9). Jednak po raz kolejny nie potrafiły utrzymać się blisko przeciwniczek, bo te znów odskoczyły im na kilka oczek (9:14). Zawodniczki z Italii coraz dalej odchodziły z wynikiem. Nasze nie były w stanie wrócić do tej dyspozycji, którą prezentowały w pierwszej partii. Włoszki grały coraz lepiej i dobra passa się skończyła, siatkówka się posypała (13:23). Taki wynik był nie do odrobienia. Szykował się kolejny pogrom. Piłkę setową miały przy stanie 24:13... Sromotnie Polki przegrały tę partię.

 

Błędy, błędy, błędy... za dużo było tych prostych, często niewymuszonych błędów w szeregach Biało-Czerwonych w ostatnich dwóch partiach. Chociaż w tym czwartym secie sytuacja wyglądała nieco lepiej, bo znacznie dłużej nasze reprezentantki trzymały się z wynikiem blisko rywalek (11:11). Zdecydowanie lepiej wyglądało to w tym momencie. Pierwszy raz od dawna Polki objęły nawet prowadzenie (12:11). Gdzieś w końcu zaskoczył trybik, który nie działał przez tak długi czas. Coś niewiarygodnego zaczęło się dziać na parkiecie. Cztery punkty nadwyżki pojawiły się przy literach POLSKA. Już tak niewiele pozostało do tiebreaka. Siatkarki Italii odrobiły dwa oczka, Nawrocki wziął czas (23:21). Nie zmienia to faktu, że w tym secie nasze kadrowiczki wróciły z bardzo dalekiej podróży. Pierwszą piłkę setową miały przy 24:21. Wygrały to! Gra trwa dalej, walka o wszystko!

 

W decydującej partii Włoszki zaczęły od prowadzenia 2:0. Na szczęście szybciutko zostało to odrobione przez Biało-Czerwone. Chwilę później znów to rywalki miały trzy oczka więcej. Sytuacja zmieniała się w błyskawicznym tempie (3:6). Robiło się niebezpiecznie. I nieciekawie. Dla nas ta gra toczyła się już o drugie lub trzecie miejsce. Włoszki i tak miały już pewny awans z pierwszego. Ale dla nas miało to znaczenie - przy wyjściu z drugiego miejsca, w kolejnej fazie czekałyby na Polki Hiszpanki. Wychodząc z trzeciego - Rosjanki. Zdecydowanie lepszym, o ile tak można stwierdzić, przeciwnikiem byłyby siatkarki z Półwyspu Iberyjskiego. Udało się! Wyrównały na 7:7! Cóż za emocje, na hali zrobiło się bardzo gorąco. Klaudia Alagierska! As serwisowy w tak ważnym momencie i zmiana stron przy prowadzeniu naszych dziewczyn! Po powrocie było 10:8! Włoszki nam też pomagały z wynikiem, bo same popełniały trochę błędów w końcówce. Trzy piłki meczowe. Dużo i mało, ale trzeba to było wykorzystać. Mamy toooo! 15:12! Włoszki zagrają ze Słowaczkami. 

 

Polska - Włochy 3:2 (25:14 19:25 13:25 25:21 15:12)