Siatkówka - ME: Serbia mistrzem Europy!
- Data publikacji: 29.09.2019, 19:38
Reprezentacja Serbii pokonała 3:1 Słoweńców i zdobywa tytuł najlepszej drużyny na Starym Kontynencie. Jest to ich trzeci w historii złoty krążek mistrzostw Europy. Słoweńcy muszą zadowolić się srebrem, który jest także ich drugim tego typu krążkiem zdobytym na czempionacie europejskim.
Po przejściu półfinałów ekipy Serbii i Słowenii spotkały się w wielkim finale tegorocznych Mistrzostw Europy. Serbowie, po zaciętym, pięciosetowym spotkaniu wyeliminowali Francję. Słoweńcy natomiast ograli Polskę 3:1. Dzisiejszy mecz był pierwszym bałkańskim finałem wielkiej imprezy na Starym Kontynencie. Do tej pory Serbia mogła pochwalić się pięcioma krążkami z Mistrzostw Europy - 2 złota (2001 i 2011 rok) i 3 brązowe. Dla Słowenii dzisiejszy medal jest dopiero drugim w historii - jedyny dotychczas zdobyli podczas imprezy we Włoszech i na Bułgarii w 2015 roku.
Początek meczu należał do Słoweńców. Dobrze zagrali blokiem i szybko wyszli na dwupunktowe prowadzenie (3:5). Jednak kilka błędów po ich stronie i pogromcy Francji zdołali doprowadzić do wyrównania, po czym wyjść na prowadzenie 7:5. W dalszej fazie meczu oglądaliśmy wymianę punkt za punkt, lecz w pewnym momencie sytuacja wymknęła się Serbom spod kontroli - o czas musiał poprosić trener Slobodan Kovac (13:17). Nie przeżegnało to jednak problemów podopiecznych Kovaca, bowiem ciągle szwankowało przyjęcie. Przy stanie 18:23 jasnym było, że ten set należy do Słoweńców. Kiwka Gaspariniego przy lewej flance kończy pierwszego seta, który był obrazem świetnej gry Słowenii.
Druga partia to znowu pokaz siły ataku Słowenii - już w meczu półfinałowym przeciwko Polsce pokazali, że ten aspekt gry nie stanowi dla nich żadnego problemu. Jednak drudzy finaliści, Serbowie, również popisywali się skutecznymi i efektownymi atakami, lecz ich przyjęcie mocno kulało także i w drugim secie. Sprytną siatkówkę pokazywali dzisiaj srebrni medaliści z 2015 roku. Często próbowali kiwek oraz przebiegłych rozwiązań akcji ofensywnych. (6:4). Kolejne chwile to już dominacja Serbii. Wyszli na 5-punktowe prowadzenie głównie dzięki niezwykle skutecznej grze blokiem, a także dobrym zagraniom z serwisu. Po chwili podwyższyli prowadzenie na osiem punktów (18:10). Całkowicie stłamsili rywali w elemencie gry blokiem - interweniował trener Słowenii, Alberto Giuliani. Nie wybiło to z rytmu reprezentacji Serbii, a błędy indywidualne mnożyły się w szeregach podopiecznych Giulianiego. Stąd też ogromna, bo 10-punktowa przewaga Serbów wystarczyła im, aby w spokoju dograć seta i wyrównać stan meczu.
Początek trzeciego seta, podobnie jak dwa poprzednie, był niezwykle wyrównany - do pewnego momentu oglądaliśmy wymianę punkt za punkt, lecz przy stanie 8:6 Serbowie uciekli na 5 punktów. Brązowi medaliści z 2017 roku bardzo dobrze grali systemem przechodzenia z obrony do ataku, zdobywając tym sposobem większość punktów w trzecim secie (13:9). Porzucili gdzieś po drodze fantastyczną skuteczność gry blokiem, bowiem na 15 pierwszych punktów tylko jeden padł po przebiciu blokujących. Dla porównania, w drugiej partii Serbowie aż 8 punktów zdobyli zatrzymując rywali na siatce. Bezlitosny był natomiast Kovacevic. Jego dwa skończone ataki z rzędu zapewniły Serbii siedmiopunktowe prowadzenie i znaczące przybliżenie ich do wygrania tej partii, bowiem Serbowie nie oddali już prowadzenia i pewnie wychodza na prowadzenie w setach. (25:18).
Kolejna partia była najważniejszą w dotychczasowej historii słoweńskiej siatkówki. Dlatego też wyszli na nią niezwykle nabuzowani, aby doprowadzić do tie-breaka. Tym razem Słoweńcy nie dali uciec Serbom na większą przewagę, dobrze w ataku spisywał się Cebulj, który zdobył istotny punkt na 10:9. Jednak to, co się nie udało wcześniej, w końcu nadeszło. Reprezentanci Serbii uciekli na 5 punktów i przy stanie 16:11 od mistrzostwa dzieliło ich tylko 9 punktów! Kiedy Serbowie zdobyli punkt na 20:14 - właściwie poznaliśmy mistrzów Starego Kontynentu. Trzecia drużyna z poprzedniego turnieju dopełniła formalności i zwyciężają czwartą partię do 20.
Serbia - Słowenia 3:1 (19:25, 25:16, 25:18, 25:20)
Serbia: Jovović, Atanasijević, Lisinac, Podrascanin, Petrić, Kovacević, Majstorović (libero)
Słowenia: Vincić, Gasparini, Pajenk, Kozamernik, Urnaut, Cebulj, Kovacić (libero)