NBA: Miami wygrywa u siebie. Czy Tyler Herro wyznaczył sobie poprzeczkę?
- Data publikacji: 30.10.2019, 08:33
Efektowne spotkania może nie dały nam tyle emocji, co wczorajszej nocy, ale na pewno było na czym zawiesić oko. Widać jak Lakersi budują drużynę i radzą sobie świetnie. Kristaps Porzingis jest ewidentnym wzmocnieniem dla Dallas, a w Miami mówi się, że rośnie nowa gwiazda koszykówki.
Memphis Grizzliess (1-3) - 91 : 120 – Los Angeles Lakers (3-1).
Pierwsza połowa meczu była dosyć wyrównana. Zawodnicy Memphis zakreślili przewagę w pierwszych minutach meczu, resztę połowy Lakersi gonili wynik. Ciekawe podania, kilka efektownych wsadów wysokich McGee i Davisa i gracze LA prowadzili 2 punktami do przerwy, dzięki buzzer-beaterowi Davisa. Trzecia kwarta zakreśliła losy spotkania, gdzie koszykarze z Memphis zostali dosadnie z tyłu. Niezawodny Anthony Davis ostatecznie skończył na 40 pkt i 20 zb, co pozwoliło wygrać Lakersom 3. mecz w sezonie.
Dallas Mavericks (3-1) - 109 : 106 – Denver Nuggets (3-1).
Wyraźnie wydawało się, że Denver kontroluje to spotkanie. Efektowne layupy, Jokić i jego ryzykowne podania. Paul Millsap zdobył dla Nuggetsów aż 23 pkt, 8 zbiórek i 4 razy trafił do kosza za 3 punkty. W czwartej kwarcie gracze z Dallas postarali się, aby wyrównać i ostatecznie przegonić rywali. Wjazdy pod kosz kończyły się faulami, co skutkowało dodatkowymi punktami. W końcówce gospodarze już tylko gonili Mavs’ów, ale ostatecznie to ci utrzymali prowadzenie. Kristaps Porzingis (10 pkt, 14 zb) efektownie walczył pod obręczą, jak i poza nią. Razem z Timem Hardawayem JR (14 pkt) i resztą drużyny odnieśli zasłużone zwycięstwo.
Atlanta Hawks (2-2) - 97 : 112 – Miami Heat (3-1).
Początkowo gra mogłaby wydawać się wyrównana. Można było jednak zauważyć, jak gospodarze korzystają z dobrodziejstw grania u siebie. Wykorzystali to efektownymi wsadami, pewnymi podaniami, a w momencie, gdy nam się rozrzucał nowy nabytek Heat’sów, 19-letni rookie – Tyler Herro, było po zawodach. Zaczął dopiero w drugiej kwarcie, a i tak bez problemu zaliczył 29 pkt, 7 zb i 2 as, co jest jego rekordem w dosyć krótkiej karierze, ale mamy nadzieje, że wyznaczył sobie poprzeczkę. Oczywiście razem z nim Butler, który przeszedł w tym sezonie z 76’ers i Dragić (21pkt, 5-3pm) z ławki. Cała trójka razem zdobyła 71 oczek i nawet 30 punktów Collinsa nie pomogło Atlancie, by dogonić gospodarzy i zwyciężyć.