PlusLiga: sensacja w Lubinie! Skra pokonana!

  • Dodał: Agnieszka Nowak
  • Data publikacji: 02.11.2019, 20:02

Po bardzo zaciętym spotkaniu w Lubinie Cuprum pokonał faworyzowaną Skrę Bełchatów 3:2. Mecz obfitował jednak nie tylko w emocje, ale także w serie prostych błędów.

 

Zdecydowanymi faworytami dzisiejszego spotkania byli bełchatowianie, którzy mieli już na swoim koncie dwa zwycięstwa. Na inaugurację pewnie pokonali w Ergo Arenie Trefl Gdańsk 3:1, a następnie triumfowali w 5-setowym thrillerze, jaki zafundowali im siatkarze GKS-u Katowice. Mimo braku idealnego zgrania i zmęczenia niektórych czołowych zawodników, Skra prezentuje solidną siatkówkę. Trener Michał Mieszko Gogol szczególnie zadowolony może być ze swoich dwóch atakujących - Mariusza Wlazłego i Dusana Petkovicia, którzy we wspomnianych spotkaniach zostali nagrodzeni tytuami MVP.

 

Znacznie gorzej wiodło się natomiast lubinianom. Cuprum poniósł już dwie porażki - u siebie, po emocjonującym starciu z Aluronem Virtu Wartą Zawiercie 2:3, a także z Jastrzębskim Węglem 0:3. W tym drugim spotkaniu zaliczyli natomiast rekordową, niechlubną porażkę - 7:25 w trzecim secie.

 

Mecz siatkarze Skry rozpoczęli zaskakująco źle. Gospodarze wykorzystali niemoc bełchatowian w ataku i wyprowadzali skuteczne kontry. Dzięki mocnym zagrywkom odrzucili rywali od siatki i wyszli na 7-punktowe prowadzenie 9:2. Kłopoty gości się nie kończyły. Podopieczni Michała Mieszko Gogola popełniali wiele błędów i nie potrafili przedrzeć się przez szczelny blok przeciwników. Bardzo dobrze w obronie spisywał się także libero zespołu z lubina - Jędrzej Gruszczyński. Skra była bezradna i nie zdołała choćby odrobinę zniwelować straty. Seta pewnie wygrali lubinianie różnicą aż szesnastu "oczek".

 

W drugiej partii bełchatowianie wrócili na właściwe tory. Kąśliwe floty Norberta Hubera maksymalnie utrudniły przyjęcie rywalom. Skra bez problemu wykorzystywała przechodzące piłki i unikała wysokiego bloku gospodarzy. W efekcie wyszła na prowadzenie 7:3. Sytuacja z pierwszego seta się odwróciła i to lubinianie częściej popełniali błędy. Bełchatów szedł natomiast za ciosem i powiększał przewagę. Przeciwnicy nie mogli zatrzymać zarówno ich  mocnych ataków jak i precyzyjnych, technicznych zagrań. Skuteczność odzyskał m.in Petković, który bombardował rywali ze skrzydeł. Podopieczni trenera Gogola osiągnęli 10-punktowe prowadzenie - 15:5 i mimo końcowych przebłysków lubinian wygrali 25:16.

 

Kolejna odsłona była już znacznie bardziej emocjonująca. Obie drużyny nie traciły koncentracji i gra toczyła się punkt za punkt. Dopiero przy stanie 15:15 inicjatywę na boisku przejęli lubinianie. Siatkarze Skry zaczęli popełniać błędy i ponownie dopadła ich niemoc w ataku. W efekcie Cuprum objął prowadzenie 20:17 i ostatecznie wygrał 25:20.



To wyraźnie podbudowało gospodarzy, którzy od początku czwartej partii szli za ciosem. Bełchatowianie mieli ogromne problemy z zatrzymaniem Bartłomieja Lipińskiego i Kamila Maruszczyka. Trudne zagrywki Petkovicia umożliwiły jednak Skrze odrobienie strat i wyjście na prowadzenie 6:4. Taka przewaga utrzymywała się mniej więcej do połowy seta, kiedy to drużyna Cuprum ponownie postraszyła zagrywką i wyrównała. W decydującej fazie Skra znów odskoczyła na 3 "oczka" - 21:18, ale potężne serwisy Lipińskiego znów dały nadzieje gospodarzą. Po bardzo nerwowej końcówce bełchatowianie ostatecznie triumfowali 25:23.

 

O zwycięstwie w meczu rozstrzygnął tie-break, którego lepiej rozpoczęli gospodarze. Już na początku zaskoczyli zagrywką, dzięki czemu objęli 2-punktowe prowadzenie 4:2. Wszystko wskazywało na to, że lubinianie kontrolują sytuację i zmierzają po 2 punkty. Wtedy w ich grę wkradło się jednak zamieszanie i stracili kilka punktów po prostych błędach. W konsekwencji  tablica wyników wskazywała remis - 10:10. Ostatecznie jednak to Cuprum triumfował po asie serwisowym Ziobrowskiego.

 

Cuprum Lubin - PGE Skra Bełchatów 3:2 (25:14, 16:25, 25:20, 23:25, 15:12)