Snooker - Scottish Open: Trump i O'Sullivan za burtą

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 13.12.2019, 22:35

Na ćwierćfinałach zakończyli grę w snookerowym Scottish Open główni faworyci turnieju, Judd Trump i Ronnie O'Sullivan. Teraz rolę głównego pretendenta przejął Mark Selby.

 

Wszyscy oczekiwaliśmy świetnego widowiska w meczu Ronniego O'Sullivana z Markiem Selbym i się nie zawiedliśmy. Obaj panowie byli w dobrej formie psychicznej i fizycznej i zaprezentowali grę na najwyższym poziomie. O wyniku decydowały pojedyncze błędy. W pierwszych pięciu partiach mieliśmy aż cztery setki, z czego trzy zapisał na swoim koncie "Rakieta". Im bliżej było jednak rozstrzygnięcia, tym zawodnikom częściej drżały ręce i gracze często zmieniali się przy stole. Dwie z tych nerwowych partii wygrał Selby, jedną O'Sullivan i doczekaliśmy się decidera. Lepiej zaczął go Mark, który uzbierał 64 punkty w podejściu i miał dość prostą czarną na wygranie meczu, jednak ją chybił. W tym momencie O'Sullivan potrzebował jednego snookera i kompletnego wyczyszczenia stołu do remisu. Snookera udało mu się ustawić skutecznie, ale zaryzykował próbę drugiego i czerwona pechowo odbiła się od zielonej i stanęła bezpośrednio przy łuzie. Selby nie spudłował i po chwili Ronnie przybił mu "żółwika".

 

Bez większych emocji przebiegał za to mecz Marka Allena ze Scottem Donaldsonem. Szkot, dla którego ćwierćfinał Scottish Open to najlepszy wynik w sezonie, zagrał dobrze tylko w drugim frejmie, wygranym po podejściu za 57 punktów. W tym momencie był remis, ale w kolejnych partiach dominował już Allen. W każdej zdobywał brejki powyżej 50 punktów, a w piątym przekroczył magiczną granicę 100. Osattecznie Irlandczyk wygrał 5:1 i w dobrym stylu zameldował się w półfinale. 

 

Judd Trump pod koniec roku przeżywa wyraźny dołek formy. Mistrz świata nie awansował do czołowej czwórki drugiego turnieju z rzędu, a jego gra straciła na polocie i nadzwyczajności, która od maja porywała snookerowych kibiców. W dzisiejszym meczu z solidnym, ale przecież nie genialnym Davidem Gilbertem błysnął tylko raz, w piątej partii zdobywając 101 punktów. Gilbert grał solidnie, konsekwentnie, popełniał mniej błędów, a podejściem za 142 punkty przypomniał, że przecież do niego właśnie należy 147. w historii brejk maksymalny. Wygrał ostatecznie 5:2 i zagra teraz z Selbym.

 

Wynik Gilberta byłby najwyższym brejkiem turnieju, ale w tym samym mniej więcej czasie 143 punkty zaliczył Jack Lisowski. Jego mecz z Thepchayia Un-Nooh obfitował w wysokie brejki, ale tylko raz przekroczono granicę 100 punktów. Anglik grał lepiej od Tajlandczyka, wygrał co prawda tylko 5:3, ale zawdzięcza to w dużej mierze swoim własnym błędom. O finał zagra jutro z Markiem Allenem i raczej faworytem nie będzie.

 

Wyniki ćwierćfinałów:

Mark Allen - Scott Donaldson 5:1

72:34, 0:76(57), 70(62):24, 81(81):21, 102(102):15, 79(78):28

Ronnie O;Sullivan - Mark Selby 4:5

11:120(120), 123(123):0, 25:66, 113(113):16, 115(111):0, 9:72, 89:0, 1:67(56), 28:64(63)

David Gilbert - Judd Trump 5:2

6:110(66), 71(71):34, 98(98):0, 52:43, 0:101(101), 142(142):0, 79(53):28

Jack Lisowski - Thepchayia Un-Nooh 5:3

89(63):21, 6:99(99), 143(143):0, 82(76):12, 4:80(80), 79(78):21, 27:89(62), 77(71):50

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.