Badminton - DME: Dania razy dwa plus Niemki i Holendrzy w finałach

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 15.02.2020, 21:33

Obie reprezentacje duńskie, Niemki oraz Holendrzy wygrali dzisiejsze mecze półfinałowe Drużynowych Mistrzostw Europy w badmintonie i jutro zagrają o końcowy triumf. Faworytami będą oczywiście Duńczycy.

 

Duńska kobieca reprezentacja została w ostatnich latach znacząco osłabiona odejściem Christinny Pedersen i Kamilli Rytter Juhl, niemniej jest na tyle mocna, by bez problemu awansować do finału. Co prawda po pierwszej grze, w której naturalizowana Qi Xuefei pokonała w trzysetowym boju Julie Jakobsen, gospodynie mistrzostw prowadziły 1:0, ale potem Dunki nie oddały już punktu. Młodziutka Alexandra Boeje wraz z Mette Poulsen pokonały po blisko godzinie gry Delphine Delrue i Anne Tran, choć Francuzki miały w drugiej partii nawet lotkę setową. Na prowadzenie faworytki mistrzostw wyprowadziła Line Chrisophersen, która w trzech setach pokonała Marie Batomne. Awans do decydującej o mistrzostwie gry zapewniła Dunkom para Maiken Freuergaard i Amalie Magelud sprawnie pokonując Vimalę Heriau i Margot Lambert.

 

W finale rywalkami Dunek będą Niemki, będziemy mieli więc powtórkę sprzed dwóch lat. Szkotki, dla których półfinał jest największym sukcesem w historii, zaczęły od wygranej Kirsty Gilmour z Yvonne Li w trzech wyrównanych setach. Stan meczu bardzo szybko wyrównała jednak Fabienne Deprez, pokonując w niespełna pół godziny Rachel Sugden. W ostatniej grze pojedynczej też mieliśmy trzy sety - pierwszego wygrała Julie Macpherson, ale w kolejnych lepsza była Ann-Kathrin Spoeri. Wygraną i drugi w historii finał DME dał naszym sąsiadkom debel Linda Efler/Isabel Herttrich, który w dwóch setach odprawił Eleanor O'Donnell i Clarę Torrance.

 

Wyniki półfinałów kobiet:

Dania - Francja 3:1

Niemcy - Szkocja 3:1

 

Jeśli Dunki mają ciut słabszą reprezentację niż w poprzednich mistrzostwach, to o ich kolegach można powiedzieć coś wręcz odwrotnego. W singlu Duńczycy mają kłopoty bogactwa, Viktor Axelsen i Anders Antonsen to medaliści mistrzostw świata, regularnie stający na podium najważniejszych zawodów World Tour, ale aktualnymi mistrzami Danii... nie są. Dziś na korcie pojawił się tylko ten pierwszy, w dwóch setach, zwłaszcza w tym drugim jednostronnie pokonując Vladimira Malokva. Jeśli Rosjanie myśleli o honorowym punkcie, to miał im zapewnić debel Vladimir Ivanov/Ivan Sozonov. Jednak to już nie ta sama para, która kilka lat temu zdobywała mistrzostwo Europy. Dziś rosyjscy giganci przegrali w dwóch setach z Kimem Astrupem i Andersem Rasmussenem. Trzeci punkt dorzucił Jan Joergensen pokonując także w dwóch setach Georgii Karpova.

 

Jutro spróbują coś z Duńczykami powalczyć Holendrzy. Ich półfinał z Francuzami był dotąd najbardziej emocjonującym i porywającym widowiskiem mistrzostw w Lievin. Pierwszy punkt dla Holendrów wywalczył Mark Caljouw, który tu gra naprawdę kapitalny badminton. Trzeba jednak przyznać, że Brice Lverdez był bliski wygranej, w deciderze przegrał minimalną różnicą dwóch punktów, a mecz trwał równą godzinę. Stan meczu wyrównał Christo Popov, pokonując bez większych kłopotów Jorana Kweekela. Kolejny trzysetowy horror zafundowali kibicom Thom Gicquel i Ronan Labar oraz Jelle Maas i Robin Tabeling. Ostatecznie lepsi okazali się Holendrzy, którzy w tym momecie byli o jeden duży punkt od finału. Nie zdobył go Wessel van der Aar, który skreczował w pierwszym secie pojedynku z Arnaudem Merkle. O wszystkim decydował więc drugi debel. Po stronie francuskiej stanęły wielkie nadzieje europejskiego badmintona, brcia Christo i Toma Junior Popov, po holenderskiej Ruben Jille i Ties van der Lecq. Ranking lkko faworyzował Francuzów, ale na korcie rozgorzała równa walka o każdą lotkę, Skończyło się to tak jak musiało - trzema setami. W tym ostatnim Holendrzy dość szybko objęli prowadzenie, ale w samej końcówce para Popov prawie odrobiła straty. Dopiero po piątej lotce meczowej Holendrzy mogli odtańczyć piękny taniec zwycięstwa.

 

Wyniki półfinałów mężczyzn:

Dania - Rosja 3:0

Holandia - Francja 3:2

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.