EBL: Pszczółka Start Lublin nieznacznie lepsza od Śląska Wrocław

  • Dodał: Kamil Karczmarek
  • Data publikacji: 26.10.2020, 20:43

Dzisiaj rozegrane zostały dwa mecze Polskiej Ligi Koszykówki. Po niezwykle wyrównanym i ciekawym meczu Pszczółka Start Lublin wygrała trzema punktami ze Śląskiem Wrocław. W drugim spotkaniu Trefl Sopot zdecydowanie wygrał z Polskim Cukrem Toruń.

 

Obie ekipy przystąpiły do spotkania w Lublinie bez swoich liderów. W ekipie gości zabrakło poważnie kontuzjowanego Garetta Newelsa, którego nie zobaczymy na parkiecie przez kilka następnych tygodni, a niezgłoszony do meczu po stronie lubelskiej Pszczółki był Kamil Łączyński, któremu plany pokrzyżowała choroba. W pierwszych akcjach wydawało się, że to lublinianie lepiej poradzą sobie z brakiem jednego z ważniejszych dla kształtu gry zawodnika. Od stanu 4:11 do spotkania "dołączył" jednak Śląsk, który grał tak, że niewprawionemu oku ciężko było rozpoznać, która z drużyn plasuje się w czubie tabeli, a która w jej dolnych strefach. Start, choć aż 13 razy próbował podczas pierwszej połowy rzutów z dystansu, to celny okazał się tylko jeden. Nikogo nie mogło więc dziwić, że faworyzowani gospodarze schodzili na regulaminową przerwę z ośmioma oczkami straty.

 

Podopieczni Davida Dedka znacznie lepiej zaczęli drugą połowę, ale poziom swojej gry podniósł też Śląsk. W swojej lidze grał Jovanović, który chwilę po rozpoczęciu trzeciej kwarty miał już na swoim koncie 20 punktów. Próżno było szukać podobnych wyników w Starcie, stąd różnica między obiema drużynami wynosiła w pewnym momencie aż 14 punktów. Nie bez przyczyny lubelski zespół uznawany jest jednak w tym sezonie za specjalistów od końcówek. Koszykarze ze stolicy Lubelszczyzny najpierw odrobili straty, a potem po emocjonujących ostatnich minutach w najważniejszym momencie wyszli na prowadzenie. Jovanović miał jeszcze piłkę na zwycięstwo, ale Serb nie trafił do kosza i Start mógł cieszyć się z ósmego zwycięstwa w sezonie.

 

Pszczółka Start Lublin - Śląsk Wrocław 79:76 (15:16, 17:24, 25:18, 22:18)

W Ergo Arenie Trefl Sopot podejmował Polski Cukier Toruń. Gospodarze chcieli zmazać plamę po bolesnej porażce z GTK Gliwice. Sopocianie zagrali dzisiaj zupełnie inaczej niż w piątek. Polski Cukier w pierwszej kwarcie trafił tylko jeden rzut z gry, ale na szczęście wykorzystał 9 rzutów wolnych. Trefl spokojnie rozmontowywał obronę rywali i korzystał z ich strat. Tym samym mecz był jednostronny, a po pierwszej części gry Trefl prowadził już 24:12.

W drugiej części gry przewaga zespołu Marcina Stefańskiego wzrosła do 19 punktów. Po zmianie stron dominacja gospodarzy nadal trwała. Z każdą minutą przewaga Trefla była jeszcze większa. Ostatecznie ekipa z Trójmiasta wygrała 96:67 i odniosła siódme zwycięstwo w sezonie. Co ciekawie, największe zdobycze punktowe zanotowali zawodnicy gości. Carlton Bragg i Donovan Jackson zdobyli po 20 punktów. Nie pomogli im jednak polscy koszykarze, głównie Aaron Cel (2 pkt.), Damian Kulig (5 pkt.) i Bartosz Diduszko (6 pkt.). Najwięcej punktów dla Trefla - 18 - rzucił Paweł Leończyk.

Trefl Sopot - Polski Cukier Toruń 96:67 (24:12, 23:16, 28:23, 21:16)

Przygotowali: Igor Wasilewski i Kamil Karczmarek

Kamil Karczmarek – Poinformowani.pl

Kamil Karczmarek

Pasjonat sportu, a przede wszystkim igrzysk olimpijskich. Na portalu zajmuję się każdą odmianą kolarstwa, a także koszykówką, narciarstwem dowolnym, snowboardem, piłką ręczną i hokejem na lodzie.