Snooker - CoC: Niesamowity powrót Selby'ego
- Dodał: Radosław Kępys
- Data publikacji: 05.11.2020, 01:24
Od 0:4 i 3:5 do 6:5. Mecz "ćwierćfinałowy" turnieju Champion of Champions między Markiem Selbym i Kyrenem Wilsonem na swoją korzyść rozstrzygnął starszy z Anglików, mimo tego, że przez kilka godzin wydawało się, że to Wilson ma pewny półfinał. Spotkanie zakończyło się o 1:11 czasu polskiego już w czwartek.
Trzeci dzień zmagań w Champion of Champions tradycyjnie musiał rozpocząć się od pojedynków do czterech wygranych partii. Gdy jednak spojrzało się na zestaw par w pierwszym meczu, było bardzo prawdopodobne, że spotkania fazy wstępnej nie skończą się tak szybko, jak w poprzednich dniach, a to za sprawą Marka Selby'ego, który w pierwszym spotkaniu dnia stanął naprzeciw Luci Brecela. Anglik wygrał mecz 4:2. Tradycyjnie, trochę w swoim stylu, usypiając rywala, ale nie prezentując wybitnej formy. Zaczęło się od wysokiego podejścia (71) Brecela, po czym Selby wygrał trzy kolejne frejmy, w drugim z nich wbijając 53 punkty. W piątym frejmie Belg zaliczył drugie wysokie podejście w meczu (79), ale ostatnią partię oddał Selby'emu. Cóż, czasem wbija się w dwóch wygranych partiach wysokie brejki, rywal wbija w meczu jedną, ale wygrywa cztery frejmy. Nie styl się liczy, a skuteczność. Anglik zwyciężył 4:2.
Mark Selby - Luca Brecel 4:2
29:84 (71), 100:34, 84:19 (53), 81:30, 0:79 (79), 63:6
Można się było spodziewać, że drugi mecz - Stephena Maguire'a z Kyrenem Wilsonem będzie dużo szybszy i przede wszystkim ładniejszy dla oka. Tak też się właśnie stało, w czym zgodnie z przewidywaniami brylował Anglik. Wilson dwa pierwsze frejmy wygrał błyskawicznie, w drugim z nich wbijając obok siebie dwa wysokie brejki - 59 i 72. Po chwili Maguire odpowiedział podejściem 76-punktowym i wygrał partię - jak się okazało, jedyną w tym meczu. Dwa ostatnie frejmy to był pokaz znakomitej formy "The Warriora", który zaczął od 77 w brejku, a potem zaliczył pierwszą setkę w środowych meczach, za to solidną - 130 punktów. Wydawało się, patrząc na oba popołudniowe mecze, że to właśnie młodszy z zawodników, będzie faworytem finału.
Kyren Wilson - Stephen Maguire 4:1
82:16, 131:1 (59,72), 0:76 (76), 77:0 (77), 130:0 (130)
Po pierwszych kilkudziesięciu minutach finału i czterech frejmach wydawało się, że będzie to nietypowy mecz z udziałem Marka Selby'ego. Rywal przycisnął go do ściany i wyciskał z każdego frejma wszystko, co się dało. Efekt? Dwie bardziej taktyczne partie wygrane przez Wilsona (pierwsza i czwarta) oraz dwa wyższe podejścia w drugiej (53) i trzeciej (64). Nawet, jeśli wziąć pod uwagę, że Selby mógł włączyć swój tryb "zwalniający", trudno było przypuszczać, że wróci on do meczu. Tak się jednak stało. Kolejne trzy partie - już po przerwie, trwały dużo dłużej, jak te przed nią. Trzeba jednak przyznać, że Selby też nieźle zapunktował - 58 i 74. Nagle zrobiło się niebezpiecznie dla Wilsona, jednak szczęście uśmiechnęło się do niego w partii ósmej, gdy wyszedł na prowadzenie 5:3. Lepiej frejma zaczął Wilson, ale po jakimś czasie oddał stół. Selby wbił 58 w brejku i... wtedy na stole została czarna. Doszło do taktycznej rozgrywki, wygranej przez Wilsona. Kolejne dwa frejmy to znowu bardzo wolny tryb "The Jester from Leicester", który pomógł mu doprowadzić do stanu 5:5 i to w sytuacji, gdy przegrywał 0:4 i 3:5. Wtedy już było jasne, że starszy z Anglików ma przewagę psychologiczną. Znakomicie to wykorzystał w ostatnim frejmie, robiąc w decydującym momencie 74 w podejściu. Półfinał Markowi Selby'emu przyjdzie stoczyć z Neilem Robertsonem.
Mark Selby - Kyren Wilson 6:5
44:66, 5:73 (53), 0:80 (64), 39:83, 123:9 (58), 80:36, 78:51 (74 MS, 51 KW), 58:69 (58 MS), 101:37 (54), 57:20, 86:0 (74)

Radosław Kępys
Mam 30 lat. W październiku 2017 roku uzyskałem dyplom magistra Politologii na Wydziale Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Wcześniej od 2015 roku pisałem dla igrzyska24.pl. Odpowiedzialny za biathlon, kajakarstwo, pływanie, siatkówkę i siatkówkę plażową, ale w tym czasie pisałem informacje z bardzo wielu sportów - od lekkiej atletyki po narciarstwo alpejskie. Sport to moja pasja od najmłodszych lat i na zawsze taką pozostanie. Poza nim uwielbiam dobrą literaturę, dobrą muzykę i dobre jedzenie. Interesuje się też historią najnowszą i polityką.