EBL: srogie lanie w Zielonej Górze

  • Dodał: Igor Wasilewski
  • Data publikacji: 04.11.2020, 22:20

Zastal Zielona Góra rozbił Asseco Arkę Gdynia 104:58 w zaległym meczu 10. kolejki Energa Basket Ligi. Rezultat jest zdecydowanym rekordem sezonu jeśli chodzi o różnicę między drużynami. 

 

Kontuzja mięśnia długłowego wyeliminowała Krzysztofa Szubargę ze spotkania w Zielonej Górze. Nieobecność jednego z najważniejszych graczy Przemysława Frasunkiewicza od wyrzutu sędziowskiego była widoczna w poczynaniach Arki. Nie potrafiła ona sprzeciwić się zielonogórzanom szczególnie w grze obronnej. Trzy trójki wyprowadziły Zastal na małą przewagę, która byłaby większa, gdyby nie skuteczne "wjazdy" pod kosz Przemysława Żołnierewicza.

 

W drugiej kwarcie wszystko, co układało się w grze zespołu z Pomorza, zupełnie się posypało. Na kosz budowanej wyłącznie na Polakach drużyny spadł grad celnych trójek, który, praktycznie rzecz biorąc, przesądził o losach spotkania. Po trzy udane próby mieli na swoim koncie Gabriel Lundberg i Janis Berzins, na listę strzelców z dystansu wpisywali się też Marcel Ponitka czy Filip Put. 

 

Arka nie miała wiele do stracenia i po przerwie chciała odrobić choć część strat, ale skutecznie uniemożliwiała to perfekcyjna gra podopiecznych Żana Tabaka. W zaledwie kilka minut mistrzowie Polski zniechęcili przyjezdnych do gry w koszykówkę. Na jedną skuteczną akcję gdynian, przypadały aż trzy Zastalu, który w mgnieniu oka zamienił 20 oczek przewagi na... ponad 40. Po stronie Arki szybciej od punktów, rósł licznik popełnionych strat (aż 24 w ciągu 30 minut). W ostatniej części spotkania szansę gry dostał drugi garnitur Zielonej Góry, który ostatecznie "dowiózł" do końca wynik 104:58

 

Zastal Zielona Góra - Asseco Arka Gdynia 104:58 (21:15, 28:8, 31:10, 24:25)

Zastal: Berzins 19, Groselle 14, Lundberg 13, Richard 11, Ponitka 10, Put 9, Freimanis 9, Williams 9, Koszarek 8, Porada 2, Traczyk 0

Arka: Witliński 19, Żołnierewicz 10, Czerlonko 7, Pluta 6, Wadowski 5, Malczyk 3, Włoszyn 2, Hrycaniuk 2, Dylewicz 2, Marcinkowski 2, Kaszowski 0

 

 

W Hali Mistrzów we Włocławku spotkały się drużyny z dolnej połowy tabeli. Anwil i Enea Astoria Bydgoszcz mają na swoim koncie więcej porażek niż zwycięstw. Mecz rozpoczął się z opóźnieniem z powodu awarii tablicy z zegarem. Sprawniej działającą maszynę przypominał Anwil, który rywalom nie dał większych szans. Pierwszą kwartę włocławianie wygrali aż 23:9. Astoria miała olbrzymie problemy ze skutecznością i różnica wzrosła nawet do 30 punktów.

Na drugą połowę gospodarze wyszli mniej skoncentrowani i w trzeciej kwarcie rzucili zaledwie 12 punktów. Goście z Bydgoszczy zmniejszyli stratę nawet do 9 punktów. Jednak o niesamowitym odwróceniu losów meczu nie było mowy, bo Anwil ponownie odskoczył. Ostatecznie gospodarze wygrali 90:71. Po 16 punktów zdobyli Deishuan Booker i Rotnei Clarke. Drugi z nich, podobnie jak Walerij Lichodiej, trafił cztery rzuty za trzy punkty. Również 16 punktów, także trafiając cztery trójki, dla Astorii zdobył Jakub Nizioł.

Anwil Włocławek - Enea Astoria Bydgoszcz 90:71 (23:9, 28:21, 12:19, 27:22)

Anwil: Booker 16, Clarke 16, Lichodiej 15, Radić 14, Moore 10, Green 7, Mielczarek 7, Bogucki 3, Sulima 2, Tomaszewski 0, Pluta 0

Astoria: Nizioł 16, Chyliński 14, Sanders 13, Gabrić 13, Frąckiewicz 6, Nowakowski 4, Loncar 3, Aleksandrowicz 2, Krasuski 0